Epidemia koronawirusa w Stanach Zjednoczonych rozwija się w niepokojąco szybkim tempie. Południowe i zachodnie stany wstrzymały procesy odmrażania gospodarek, aby opanować rozprzestrzeniającego się wirusa. W środę władze ds. zdrowia publicznego z całego kraju zgłosiły łącznie ponad 38 000 nowych zarażeń. Tak wysokiego dziennego wskaźnika zachorowań nie odnotowano w USA od kilku miesięcy.
Dyrektor Harvard Global Health Institute dr Ashish Jha powiedział w czwartkowym odcinku programu "Today", że główną przyczyną wzrostu zachorowań na COVID-19 w USA jest pośpieszne otwieranie gospodarki bez zachowania procedur bezpieczeństwa.
"Mieliśmy nadzieję, że przez jakiś czas będziemy w stanie utrzymać wirusa na dystans, a jednak z powodu zbyt szybkiego odmrażania bez wprowadzenia odpowiednich zabezpieczeń obserwujemy, jak zachorowania idą w górę" - stwierdził Jha. - "Obawiam się, że liczba przypadków będzie dalej rosła w nadchodzących dniach i tygodniach."
Jak podaje "Associated Press", gubernator Teksasu Greg Abbott wstrzymał kilkuetapowy proces znoszenia obostrzeń i ponownie wprowadził zakaz przeprowadzania nieobowiązkowych operacji, aby zwolnić łóżka w szpitalach w niektórych obszarach stanu. Gubernator Arizony Dough Ducey i gubernator Nowego Meksyku Michelle Lujan Grisham także decydowali się na przystopowanie działań na rzecz otwarcia przedsiębiorstw.
Łączna liczba zachorowań: ponad 9,7
Łączna liczba zgonów: ponad 491 000
Łączna liczba wyzdrowień: ponad 5,2 mln
Raport CDC
Amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) oszacowały, że od początku pandemii na koronawirusa zachorowało już 20 mln Amerykanów.
"Według naszych najlepszych obliczeń na każdy zgłoszony przypadek w rzeczywistości przypada 10 następnych" - poinformował dyrektor CDC Robert Redfield podczas czwartkowej konferencji.
CDC zasugerowało się tym, że w wielu próbkach krwi zebranych od dawców z całego kraju wykryto przeciwciała koronawirusa. Redfield stwierdził również, że od 92 do 95% populacji Stanów Zjednoczonych wciąż jest zagrożona zarażeniem.
Urzędnicy instytucji zauważyli, że nowe zachorowania w południowych i zachodnich stanach pojawiają się coraz częściej wśród młodych osób.
"Jesteśmy w innej sytuacji niż w marcu i kwietniu, kiedy wirus był zdiagnozowany dużo częściej u starszych osób" - zaznaczył Redfield.