Naukowcy z uniwersytetu w niemieckim Halle zaproponowali eksperyment, dzięki któremu lepiej zrozumieją sposób, w jaki wirusy rozprzestrzeniają się podczas dużych wydarzeń w zamkniętych obiektach, takich jak areny czy stadiony. W tym celu w sierpniu odbędzie się specjalny koncert RESTART-19 z 4-tysięczną publicznością. Uczestnicy zostaną poproszeni o założenie urządzeń monitorujących ich zachowanie, na przykład z kim i na jak długo wchodzą w interakcje. Będą musieli również umyć ręce fluorescencyjnym żelem antybakteryjnym, który pozwoli zidentyfikować najczęściej dotykane powierzchnie.
Niemieccy badacze przeanalizują reakcje koncertowiczów, stawiając ich w trzech różnych sytuacjach. W pierwszym scenariuszu przebieg wydarzenia będzie dokładnie taki sam, jaki byłby przed pandemią koronawirusa. W drugim uczestnicy będą wpuszczani do obiektu przez osiem bramek, a nie dwie. Co więcej, co drugie miejsce będzie musiało pozostać wolne. W ostatnim przypadku organizatorzy koncertu wprowadzą surowe ograniczenia, a widownia zostanie zmniejszona o połowę.
Wszystkie osoby, które wezmą udział w eksperymencie, dwa dni wcześniej będą musiały zrobić badanie na COVID-19, a w środku areny cały czas nosić maski ochronne. Naukowcy podkreślają, że uczestniczenie w RESTART-19 jest ryzykowne.
Łączna liczba zachorowań: ponad 15,3 mln
Łączna liczba zgonów: ponad 629 000
Łączna liczba wyzdrowień: ponad 9,34 mln
Sytuacja w USA
Stany Zjednoczone odnotowały w środę ponad 1100 ofiar śmiertelnych z powodu koronawirusa. Wskaźnik zgonów w południowych i zachodnich stanach idzie w górę w równym tempie od czerwca, tak samo jak liczba zachorowań i pacjentów szpitali. Kalifornia prześcignęła Nowy Jork i została stanem o największej liczbie zarażeń. W marcu udokumentowała ponad 409 000 przypadków.
Szef Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego USA (FEMA) Pete Gaynor złożył zeznania przed komitetem ds. bezpieczeństwa narodowego Izby Reprezentantów. Ostrzegł, że skutkiem zwiększonego zapotrzebowania w wielu amerykańskich stanach mogą być "miko-niedobory" krajowych zapasów odzieży i sprzętu ochronnego. Dodał też, że zależność Stanów Zjednoczonych od dostaw tego typu produktów zza granicy jest "zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego".
"Jesteśmy w dużo lepszym położeniu niż byliśmy w marcu czy kwietniu. Niemniej jednak, odzież ochronna wciąż jest problematyczną kwestią" - powiedział Gaynor, cytowany przez CNBC. Przewodniczący FEMA powiedział, że amerykańska agencja w dalszym ciągu rywalizuje o sprzęt produkowany w Azji.
Pfizer (NYSE: PFE) oraz BioNTech (NASDAQ: BNTX) podpisały z Departamentem Zdrowia i Usług Społecznych oraz Departamentem Obrony USA wartą 1,95 mld dolarów umowę na 100 mln dawek swojej potencjalnej szczepionki na COVID-19 - BNT162.
Kontrakt będzie ważny, jeśli szczepionka okaże się skuteczna i uzyska wszystkie zgody organów regulacyjnych. Poza tym rząd Stanów Zjednoczonych będzie mógł nabyć kolejne 500 mln dawek, które udostępni obywatelom za darmo.
"Rozszerzenie zróżnicowanego portfela Operacji Warp Speed o produkt firm Pfizer i BioNTech zwiększa szansę na to, że do końca roku będziemy mieli bezpieczną i skuteczną szczepionkę" - stwierdził sekretarz Departamentu Zdrowia i Usług Społecznych Alex Azar. - "W zależności od wyników badań klinicznych dzisiejsze porozumienie umożliwi dostarczenie Amerykanom około 100 mln dawek tej szczepionki."