Koronawirus: aktualizacja – 14 października

Tygodnik Lancet Infectious Diseases Journal doniósł w środę, że 25-latek ze stanu Nevada w Stanach Zjednoczonych zaraził się koronawirusem dwukrotnie. Jest to pierwszy udokumentowany przypadek ponownej infekcji SARS-CoV-2 wśród Amerykanów.

Jak wynika z raportu ze sprawy opublikowanego na łamach Lancet, mężczyzna pierwszy raz zachorował w kwietniu i ponieważ choroba miała łagodny przebieg, szybko powrócił do pełni zdrowia. A jednak, w czerwcu doszło do drugiego zarażenia, przy czym tym razem objawy były dużo poważniejsze.

Naukowcy wyjaśnili, że w kodach genetycznych wirusa pobranych po pierwszej i po drugiej infekcji wykryto różnice. Oznacza to, że mieli do czynienia z dwoma różnymi szczepami COVID-19, co tłumaczy możliwość ponownego zarażenia się.

"Te wyniki sugerują, że pacjent zakaził się dwukrotnie genetycznie różnym koronawirusem. W związku z tym wcześniejsza ekspozycja na SARS-CoV-2 może nie gwarantować całkowitej odporności u wszystkich osób" - napisali autorzy raportu.

Sprawa 25-letniego Amerykanina przyniosła więcej pytań niż odpowiedzi na temat odporności i skuteczności potencjalnych szczepionek. Badacze przekonują jednak, że ponowne infekcje to odosobnione przypadki, a zdecydowana większość populacji nie zarazi się drugi raz.

Brendan Wren, profesor wakcynologii w Londyńskiej Szkole Higieny i Medycyny Tropikalnej, przypomniał Agencji Reutera, że na całym świecie udokumentowano tylko pięć przypadków ponownego zakażenia.

"Możliwość zarażenia się SARS-CoV-2 dwa razy każe sądzić, że szczepionka nie będzie stanowić całkowitej ochrony" - powiedział. - "Niemniej jednak, biorąc pod uwagę, że globalnie mamy (ponad) 40 mln zachorowań, nie powinniśmy pozwalać, by te nieliczne przypadki wpłynęły na proces powstawania szczepionek."

Część światowych przywódców skłania się ku temu, by społeczeństwa w ich krajach nabyły odporność stadną - poprzez infekcję lub szczepienia, ale ponieważ naukowcy dysponują niewystarczającą wiedzą w zakresie odporności, takie działania mogą być utrudnione.

Dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dr Tedros Adhanom Ghebreyesus ostrzegł w poniedziałek, że odporność stadna nie jest dobrą odpowiedzią na pandemię, a szczególnie w obliczu braku naukowej wiedzy na temat siły i czasu trwania reakcji odpornościowej organizmu na koronawirusa.

"Odporność stadną osiąga się, chroniąc ludzi przed wirusem, a nie ich na niego narażając" - stwierdził Tedros.

"W historii zdrowia publicznego odporność stadna nigdy nie była strategią walki z epidemią, a co dopiero z pandemią. To problematyczne pod względem naukowym i etycznym" - dodał. - "Pozwolenie na niekontrolowaną cyrkulację wirusa oznacza przyzwolenia na niepotrzebne infekcje, cierpienie i śmierć."

Jak na razie najlepszą linią obrony przed wirusem są maski ochronne i dystans społeczny.