Pandemia COVID-19 zmieniła nawyki ludzi w bardzo wielu aspektach. Nową, koronawirusową rzeczywistością zawładnął wygodny styl athleisure i wszelkie domowe udogodnienia. Od strony ekonomicznej również obserwujemy wiele znaczących transformacji. Jak przekonuje adiunkt ekonomii na Uniwersytecie Northwestern Piotr Dworczak, możemy zapomnieć o wszystkim, czego do tej pory nauczyliśmy się o popycie, podaży czy trendach konsumenckich.
Analitycy z Nielsen Co, Brewers Association i StyleSage Co. informują, że Amerykanie wydają teraz dużo więcej pieniędzy na produkty, takie jak kawa rozpuszczalna, jajka, ketchup, ser i szynka. Nastąpił także nieoczekiwany wzrost sprzedaży elektroniki i ubrań. Szczególnie dobrze sprzedają się kolekcje Nike (NYSE: NKE), Lululemon (NASDAQ: LULU) i Louis Vuttion (OTC: LVMUY).
Koronawirus zmusił wiele przedsiębiorstw do masowego zwalniania swoich pracowników, ale z drugiej strony pozwolił osobom, którym udało się utrzymać pracę, na powiększenie swoich rozporządzalnych dochodów, ograniczając okazje do wydawania pieniędzy na mieście.
Ludzie przestali kupować kawę w drodze do pracy, jeść poza domem, wychodzić do kin, odwiedzać parki rozrywki, a także tankować samochody gazem. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczają na robienie większych zakupów.
Skorzystały na tym przedsiębiorstwa, takie jak JM Smuckers (NYSE: SJM), Tyson Foods (NYSE: TSN) i Kraft Heinz (NASDAQ: KHC), które mogły wycofać promocje i dodatkowo podnieść ceny swoich produktów. Amerykanie zapłacą teraz więcej nawet za jajka, ponieważ restauracje nie kupują ich już tak dużo jak przed pandemią, w związku z czym producenci muszą wdrożyć kosztowne zmiany w celu zaspokojenia zwiększonego popytu ze strony indywidualnych konsumentów.
Niestety, analitycy spodziewają się nadejścia kolejnej fali zmian w nawykach dotyczących wydawania pieniędzy. Część amerykańskiego społeczeństwa zubożała w wyniku utraty pracy i wygaśnięcia dodatku do zasiłków dla bezrobotnych w wysokości 600 dolarów, a część nie jest pewna tego, kiedy dostanie następną wypłatę. Wszystkie te negatywne czynniki zbiegły się w jednym momencie, dlatego też eksperci przewidują, że Amerykanie będą zmuszeni do zaciśnięcia pasa, a wydatki konsumpcyjne spadną do poziomów z początku pandemii.