Jeśli kandydat republikanów Donald Trump miałby okazję mówić o Sears (NASDAQ: SHLD), powiedziałby, że to porażka. Smutne jest to, że Sears musiałby się z nim zgodzić. W czwartek spółka ujawniła informację, która prawdopodobnie stanie się przysłowiową kroplą przepełniająca czarę goryczy.
Sprzedaż Sears nadal spada, a spółka ogłosiła, że jej jedyna nadzieja na przetrwanie - oddział zajmujący się sprzedażą sprzętu AGD zaczyna ponosić straty.
"To jeden z głównych obszarów, które przyczyniły się do spadku przychodów Sears - pomimo tego, że w sektorze sprzedaży detalicznej sprzedaż sprzętu AGD na ogół silnie wzrastała w pierwszej połowie tego roku." - powiedział w czwartek na antenie CNBC Neil Saunders, dyrektor generalny firmy konsultingowej Conlumino.
"Fakt, że Sears nie jest w stanie zanotować zysków w obszarach sprzedaży, które wzrastają w sektorze detalicznym oraz w których ma bardziej ugruntowaną pozycję, podkreśla zasadniczy problem spółki: Sear nie jest już ulubionym sklepem Amerykanów, którzy odchodzą od zakupów w tej sieci w zatrważająco szybkim tempie."
W czwartek sieć sklepów detalicznych przedstawiła raport finansowy, z którego wynika, że zyski nieznacznie poprawiły się w ostatnim kwartale, głównie dzięki temu, że udało jej się ograniczyć koszty. Niemniej jednak sprzedaż spadła o 8,3%. Sprzedaż w porównywalnych sklepach Kmart spadła o 5%, podczas gdy sprzedaż w porównywalnych sklepach Sears obniżyła się o 7,1%. Ten spadek sprzedaży doprowadził do tego, że spółka rozważa możliwość sprzedaży trzech swoich marek, które stały się ikonami na rynku sprzedaży detalicznej: Kenmore, Craftsman oraz DieHard
"Amerykańscy konsumenci uwielbiają marki Kenmore, Craftsman i DieHard, a my wierzymy, że możemy zrealizować znaczący wzrost dzięki dalszej ekspansji sprzedaży tych marek poza sklepami należącymi do sieci Sears oraz Kmart." - poinformowała spółka. Ta zmiana może przynieść Sears dodatkowy przychód, co zdaje się zadowalać inwestorów. Wartość akcji Sears wzrosła w czwartek o ponad 4%, analitycy zaznaczają jednak, że to tylko przejściowy wzrost na linii płaskich notowań.
Sprzedaż tych legendarnych marek, które stały się ikonami, stanowi alarmujący sygnał świadczący o słabej pozycji Sears na rynku sprzedaży detalicznej.
"Po części możemy to odczytywać jako milczące przyznanie się do tego, że Sears nie widzi potencjału w rozwijaniu tych aktywów w obrębie własnej działalności sprzedażowej." - napisał Saunders. "Może to stanowić początek końca dla Sears, ponieważ zaczyna on sprzedawać "rodzinne aktywa", aby zapewnić sobie wypłacalność w średnim okresie."
Podczas gdy Sears rozważa sprzedaż własnych marek sprzętu gospodarstwa domowego, jego rywale tacy jak Home Depot (NYSE: HD) czy JC Penny (NYSE: JCP) zaczynają inwestować w kategorię sprzedaży, która wykazuje wzrost w przypadku większości sprzedawców detalicznych notowanych na giełdzie. Być może mieliście okazję widzieć ostatnią reklamę JC Penny, która informuje o jego wejściu na rynek sprzętu AGD w Stanach Zjednoczonych. JC Penny przeprowadził ogromną inwestycję związaną z tym obszarem, a także rozpoczął w tym roku sprzedaż sprzętu gospodarstwa domowego po niemal 33 latach.
Home Depot natomiast pracuje nad rozszerzeniem przestrzeni, w której sprzedawane są urządzenia gospodarstwa domowego takie jak lodówki czy piekarniki w jego sklepach. W czasie ostatniej konferencji prasowej spółka podała, że wzrost sprzedaży w tej kategorii był głównym czynnikiem, który doprowadził do wzrostu jej sprzedaży o 6,5% w pierwszym kwartale.
Po zakończonym sukcesem programie pilotażowym, który JC Penny przeprowadził na początku tego roku, planuje on w czasie wakacji rozszerzyć zasięg sprzedaży sprzętu AGD do 500 sklepów. W jakiej sytuacji stawia to Sears? Czas z pewnością pokaże, jednak czas ucieka, a jego sprzedaż nie wzrasta.