Amerykańskie parkiety, mimo pewnych trudności związanych z informacjami na temat śledztwa dotyczącego impeachmentu Trumpa czy rozważań dot., usunięcia chińskich firm z amerykańskiej giełdy, reagują bardzo niemrawo i wciąż znajdują się w strefie ataku na historyczne szczyty.
Nieco zmęczony i znużony rynek robi wszystko, aby dowieźć dodatni wynik do końca kwartału. Giełdy od dłuższego czasu stoją w miejscu, zmienność i wolumen na parkiecie pozostawia sporo do życzenia.
Miniony tydzień, oszczędny w kalendarz makro, zaoferował głównie polityczne akcenty, które znalazły swoje negatywne odzwierciedlenie na giełdowym parkiecie. Najpierw liderka Demokratów - Nancy Pelosi, która delikatnie mówiąc, nie darzy szczególną sympatią prezydenta Trumpa, oświadczyła, że Kongres uruchomi procedurę impeachmentu prezydenta, którego spikerka Izby Reprezentantów oskarża o wywieranie wpływu (lub nacisków - odmawiając finansowania dla Kijowa) na ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego, aby wymusić śledztwo tamtejszej władzy i pozyskać informacje na temat syna Joe Bidena, bardzo prawdopodobnego kandydata Demokratów na urząd prezydenta w przyszłorocznych wyborach. Gdy informacja o naciskach telefonicznych ujrzała światło dzienne, na prezydenta Trumpa wylała się fala krytyki wsród polityków oraz w mediach, które z braku innych newsów, drążyły temat w nieskończoność. Drugim ciosem dla nowojorskich parkietów była piątkowa informacja, iż Trump rozważa usunięcie chińskich firm z amerykańskiej giełdy. Poza tym nic nie wiadomo o tym, jak miałby ów proces wyglądać i jakie niósłby za sobą konsekwencje, niemniej jednak news - jako kolejny element nacisku na stronę chińską - wywołał presję sprzedaży i nieco zepsuł nastroje inwestorów przed weekendem.
Wiadomości ze spółek. Nike (NYSE:NKE) opublikował raport kwartalny, który wskazał aż 42% wzrost sprzedaży internetowej oraz 22% wzrost sprzedaży w Chinach. Akcje spółki w skali tygodnia urosły o 6,5% i notują najwyższe wartości w historii. Zyski producenta podzespołów elektronicznych Micron (NASDAQ:MU) za ostatni kwartał spadły o 84% r/r, a przychody o 42% do 4,87 mld USD, co stanowi trzeci kwartał spadków z rzędu. Inwestorzy sprzedawali akcje na potęgę przeceniając spółkę o 11% w piątek. Największe IPO minionego tygodnia - Peloton (NYSE:PTON) w trakcie swojego debiutu giełdowego w czwartek spadł o 11% chociaż jest to raczej efekt niefortunnego terminu, z uwagi na kontrowersje wokół innego oczekiwanego jednorożca We Company (właściciela We Work), którego założyciel Adam Neumann w obliczu presji reszty zarządu ustąpił ze stanowiska. Drugie największe IPO tygodnia - Endeavour - zostało w ogóle odwołane z uwagi na słaby popyt na akcje.
Kłopoty We Co. oraz słabe wyniki wcześniejszych ofert jednorożców jak Lyft (NASDAQ:LYFT) (-43%), Uber (NYSE:UBER) (-33%) czy SmileDirectClub (NASDAQ:SDC) (-43%) wywołują zadyszkę sektora IPO, która wynika z czystej matematyki - zderzenie niebotycznych wycen z rynkiem publicznym powoduje, że nikt (poza instytucjami finansowymi) na tym nie zarabia.
W skali tygodnia ETF na S&P500 (NYSE:SPY) stracił 0,97%, gorzej radził sobie ETF na Nasdaq (NASDAQ:QQQ) ze stratą 1,98%.