Kolejny azjatycki rywal Ubera rośnie w siłę

Grab, lider usług podwózek w regionie Azji Południowo-Wschodniej, otrzymał zastrzyk gotówki w wysokości dwóch miliardów dolarów. Czyżby Uber miał ponieść kolejną azjatycką klęskę?

W połowie lipca singapurski start-up technologiczny Grab rozpoczął kolejną rundę pozyskiwania finansowania od inwestorów. Wśród podmiotów dostrzegających potencjał tej aplikacji znaleźli się japoński bank inwestycyjny Softbank oraz Didi Chuxing - chiński konkurent Ubera. Spółka zamierza pozyskać jeszcze 500 milionów dolarów, co oznacza, że podczas jednej rundy otrzyma ona wsparcie w wysokości 2,5 miliarda dolarów. Będzie to największe finansowanie przekazane start-up'owi technologicznemu w regionie Azji Południowo-Wschodniej. Całkowita wycena Grab wzrośnie jednocześnie do 6 miliardów dolarów.

Założyciele Grab podczas obchodów 5 lat działalności. - $this->copyright_for_current_language

Grab został założony w 2012 r. przez dwóch wywodzących się z Malezji absolwentów Uniwersytetu Harvarda - Anthony Tan i Tan Hooi Ling. Firma z siedzibą w Singapurze oferuje swoje usługi w 7 krajach regionu: oprócz Singapuru są to Filipiny, Malezja, Indonezja, Tajlandia, Wietnam i Mjanma. Pozyskane środki mają posłużyć do dalszej ekspansji usług podwózek zamawianych za pomocą aplikacji w regionie Azji Południowo-Wschodniej, jak również rozwoju płatności mobilnych GrabPay.

Uber może być zaniepokojony tak dynamicznym rozwojem Grab. Region Azji Południowo-Wschodniej, ze względu na rosnący potencjał demograficzny i ekonomiczny, miał odgrywać ogromne znaczenie dla amerykańskiej spółki. Rynek ten jest jednym z większych do zagospodarowania, po tym jak Uber wycofał się z rynku chińskiego i rosyjskiego. Nie mogąc sprostać konkurencji ze strony chińskiej aplikacji Didi, Amerykanie zdecydowali o sprzedaży swojego chińskiego oddziału Didi, w którym objęli 20% akcji. Z kolei w Rosji Uber uległ lokalnemu potentatowi technologicznemu Yandex, z którym postanowił nawiązać współpracę. W siedmiu krajach, w których działa Grab, mieszka ponad 600 milionów osób, co stanowi prawie 10% populacji świata. Jak wynika z analizy Alphabet (NASDAQ: GOOG), wartość rynku podwózek wzrośnie w omawianym regionie z 2,5 miliarda dolarów w 2015 r. do 13,1 miliarda dolarów w 2025 r.

--- Więcej na temat wycofania się Ubera z Chin i Rosji pisaliśmy w artykułach Uber China sprzedane Didi Chuxing oraz Uber rezygnuje z walki w Rosji. ---

Grab zyskał jednak ogromną popularność wśród lokalnych użytkowników. Firma podaje, że zanotowała ona 50 milionów pobrań, a w systemie zarejestrowało się 1,1 miliona kierowców. Jej udział w lokalnym rynku sięga natomiast 71%. Tak dobry wynik i ogromna przewaga nad Uberem może być wynikiem lepszego zrozumienia realiów lokalnego transportu przez singapurską firmę. Oprócz prywatnych samochodów, Grab oferuje także przejazdy bardzo popularnymi w tej części świata motocyklami i trycyklami. W przeciwieństwie do Ubera, który toczy wojnę z rządami i korporacjami taksówkarskimi, Grab z nimi współpracuje oferując także przewozy taksówkami. Z pomocą aplikacji Grab przejazd można już zamówić w 65 miastach regionu - więcej niż w Uberze, co także nie pozostaje bez znaczenia.

- $this->copyright_for_current_language

Nie oznacza to jednak, że w krajach Azji Południowo-Wschodniej działają wyłącznie Grab i Uber. W Indonezji coraz większą popularnością cieszy się GO-JEK. Oprócz podwózek samochodem (GO-CAR) lub motocyklem (GO-BIKE) oferuje ona także inne usługi jak transport zakupów (GO-MART), dowóz jedzenia (GO-FOOD), transport leków z apteki (GO-MED) oraz wykraczające poza transport jak zamówienie masażu do domu (GO-MASSAGE), serwisu sprzątającego (GO-CLEAN) czy kosmetyczki (GO-GLAM). Celem twórców platformy GO-JEK była poprawa sytuacji licznej w tym kraju grupy pracowników nieformalnych.

Ostra rywalizacja ze strony Grab w Azji Południowo-Wschodniej zapewne jeszcze bardziej się zaostrzy po otrzymaniu finansowania. Jest to kolejny punkt na długiej już liście kłopotów, z którymi musi się zmierzyć Uber. Po nie udanych próbach podbicia Chin i Rosji, firma musi stawić czoła atakom kilku rządów wspieranych przez taksówkarzy oraz narastającym trudnościom na rynku amerykańskim, gdzie mnożą się problemy wizerunkowe po skandalach z kierowcami i oskarżeniami o molestowanie seksualne, na czym najbardziej korzysta należący do Alphabet Lyft. Reputacji Ubera na pewno nie poprawią doniesienia o zaniechaniu firmy przy eksploatacji samochodów w Singapurze, w wyniku czego doszło do pożaru auta z pasażerem w środku.

--- Więcej na temat skandalu obyczajowego w Uberze i pożaru samochodu pisaliśmy w artykułach Wielki startup i wielkie problemy Travisa Kalanicka oraz Płonące samochody - kolejne problemy Ubera. ---

Zdaniem wyżej podpisanego, plan globalnej ekspansji Ubera stoi pod sporym znakiem zapytania, po tym jak coraz liczniejsza grupa start-up'ów z całego świata nadgryza jego pozycję lidera. Pomimo sporych środków finansowych przeznaczonych na rozwój, Uber ponosi coraz to kolejne porażki. Możliwą przyczyną może być brak unikatowości w usłudze oferowanej przez firmę z San Francisco. Stworzenie platformy parującej kierowców z pasażerami nie jest bardzo skomplikowane, w związku z czym na całym świecie zaczęły powstawać podobne platformy. Ich zaletą okazała się lepsza znajomość lokalnych rynków, dzięki czemu udało im się odnieść sukces, co jest przeszkodą w przypadku globalnego gracza, jakim jest Uber.