Pod koniec kwietnia Slack ujawnił swoje wyniki finansowe i ogłosił plany wejścia na nowojorską giełdę. To już kolejna amerykańska spółka, która planuje swoje IPO jeszcze w tym roku. Niektórzy analitycy twierdzą, że ten rok może być rekordowy pod względem wartości IPO.
Slack złożył dokumenty S-1 w amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) w związku z planowaną emisją akcji. Spółka ujawniła swoją sytuację finansową - za poprzedni rok zanotowała 400 milionów przychodu (wzrost o 82% r/r) i 139 milionów dolarów straty, czyli bez zmian w porównaniu do zeszłego roku. Spółka posiada 841 milionów dolarów w środkach pieniężnych, co oznacza, że Slack nie wchodzi na giełdę po dodatkowe finansowanie. Slack był także zobowiązany do ujawnienia także innych ciekawych statystyk. 88 tysięcy klientów (wzrost 49% r/r) wykupiło wersję premium usługi, a łączna liczba aktywnych użytkowników przekracza 10 milionów pracowników z 600 tysięcy firm na całym świecie, z czego 65 spółek wchodzi w skład listy Fortune 100, m.in. IBM (NYSE: IBM) czy Autodesk (NASDAQ: ADSK). Według Forge Global, firmy prowadzącej giełdę dla prywatnych spółek technologicznych, wycena Slacka wzrosła do 17 miliardów dolarów. Sztandarowym produktem Slacka jest platforma, za pomocą której pracownicy mogą komunikować się i współpracować w ramach firmy. Slack zaczął działać w lutym 2014 roku i szybko pozyskiwał nowych klientów oraz stale rozwijał swoją platformę.
W bieżącym roku połowę swoich przychodów spółka przeznaczyła na poprawę sprzedaży i akcje marketingowe - w tym segmencie spółka odnotowała 233 milionów dolarów kosztów operacyjnych. W poprzednich latach było to odpowiednio 104 miliony (2017) i 140 milionów dolarów (2018). Spółka planuje wydawać coraz więcej na marketing i sprzedaż w ciągu najbliższych lat, ponieważ zarząd uważa, że "ten rynek jest niedoceniony i konieczne jest dotarcie do większej liczby użytkowników i organizacji". Atutem Slacka jest to, że generuje przychody przy stałej marży brutto na poziomie 87%, co jest powyżej średniej rynkowej na poziomie 70%.
Spółka planuje wyemitować dwie klasy akcji - posiadacze akcji klasy A będą uprawnieni do jednego głosu, natomiast na jedną akcję B przypadać będzie 10 praw głosu. Obecnie największym udziałowcem spółki jest Accel, który posiada 24%, następnie Andreessen Horowitz (13,3%) oraz Social Capital (10,2%), a także prezes Slacka Stewart Butterfield (8,6%) i SoftBank (7,3%). Emisja akcji będzie oparta na tzw. DPO - Director Public Offering, czyli obrocie bezpośrednim - spółka nie pozyska nowych środków od inwestorów, jednak to IPO pozwoli na konwersję prywatnych udziałów na akcje publiczne, a przy okazji spółka nie poniesie dodatkowych wysokich opłat jak w przypadku typowego IPO. W DPO spółka nie korzysta z pomocy doradców czy też pośredników i sama określa cenę emisyjną, nie ma określonej podaży akcji i nie funkcjonuje tzw. lock-up. Docelowo giełdowy debiut Slacka ma nastąpić w II kwartale bieżącego roku, a spółka będzie notowana pod symbolem SK na NYSE. To kolejna amerykańska spółka technologiczna, która postanowiła wyemitować akcje - w tym roku doszło lub może dojść do IPO takich gigantów jak Lyft (NASDAQ: LYFT), PagerDuty (NYSE: PD), Pinterest (NYSE: PINS), Zoom (NASDAQ: ZM) czy też Uber, który za niedługo wejdzie na giełdę.