Lululemon Athletica inc. (Nasdaq:LULU) nie gości zbyt często na łamach 'Paszportu', toteż spróbuję nieco przybliżyć działalność firmy z siedzibą w Vancouver. Spółka zajmuje się produkcją i sprzedażą odzieży sportowej - projektuje, dystrybuuje, sprzedaje odzież i akcesoria sportowe w tym spodnie, szorty, topy i kurtki dla osób dbających o zdrowy styl życia i biorących udział w zajęciach sportowych jak joga, bieganie i inne treningi. Oprócz tego w portfolio firmy jest cała gama dodatków związanych z fitnessem w tym torby, skarpetki, bielizna, maty do jogi i inny sprzęt. Spółka na giełdzie w sierpniu zarobiła niemal 30 proc., a to zachęca, aby przyjrzeć jej się nieco bliżej.
LULU to firma, która w ostatnich miesiącach, pełnymi garściami zbiera żniwa z panującej od lat hossy w Stanach, chociaż inwestorzy bardzo długo musieli znosić panujący trend boczny. Przełom nastąpił w pierwszym kwartale bieżącego roku, kiedy spółka w końcu ruszyła w górę podwajając do dziś swoją wartość. Co stoi za tak nagłymi wzrostami?
Wyniki sprzedaży w pierwszym i drugim kwartale, które zaskoczyły zarówno rynek, ale także przekroczyły oczekiwania zarządu i prognozy. Trendy cenowe Lululemon są mocne dzięki ogromnemu pakietowi innowacyjnych produktów, które wspierają markę. W dobrym bilansie pomaga segment internetowy, który będzie niebawem stanowił główną oś działalności spółki, a imponujący wzrost o 48 proc. jest bardzo dobrym prognostykiem na kolejne kwartały. To przekłada się na wzrost marży operacyjnej oraz rosnącą rentowność całego biznesu. Niewątpliwie pomogła reforma podatkowa od Donalda Trumpa. Dzięki tym wszystkim sprzyjającym okolicznościom, dochód netto wzrósł niemal dwukrotnie.
Imponujące trendy w sprzedaży oznaczają, iż najprawdopodobniej spółka w tym roku osiągnie pułap 3 mld USD przychodów ze sprzedaży, a jeśli koniunktura będzie utrzymywała się przez dłuższy czas, kierownictwo LULU szacuje, iż pułap 4 mld USD przychodów, będzie osiągalny już w 2020 roku. Rynek to kupił.
"Cieszymy się, że wspaniałe wyniki drugiego kwartału we wszystkich obszarach naszej działalności rozszerzają się na obecny kwartał", powiedział Stuart Haselden, dyrektor operacyjny Lululemon. "Ten ciągły sukces pozwala nam osiągnąć cele na rok 2020 i nie tylko." Wyniki drugiego kwartału, a także szerokie prognozy na kolejne okresy, stoją bezpośrednio za tak euforycznym wzrostem ceny akcji w ubiegłym miesiącu. Mówiąc dokładniej, kwartalne przychody LULU wzrosły o 25 proc. rok do roku do 723,5 mln USD, a dochody wzrosły niemal dwukrotnie (0,71 USD na akcję, szacowano 0,46-0,48 USD). W związku z tym LULU podniosło także swoje roczne prognozy, które zakładają przychód w wysokości 3,185 do 3,235 miliarda USD (z 3,04 do 3,075 miliarda USD) oraz zysk na akcję 3,45 do 3,53 USD (z zakresu 3,10 - 3,18 USD).
Ostatecznie, biorąc pod uwagę ten wyjątkowy kwartalny sukces, rynek faktycznie nie miał innego wyboru, jak coraz drożej licytować "lululemonowe" akcje do świeżych rekordów wszech czasów. Jeżeli firma utrzymać dynamikę w przyszłości, nie widać przeszkód, które mogłyby przeszkodzić w kontynuacji rozwoju. I drożeć na giełdzie.