Mimo rozwoju całej gamy ultranowoczesnych chińskich spółek działających na rynku pojazdów elektrycznych, telefonów komórkowych czy e-commerce według analityków tylko dwie stanowią prawdziwy punkt odniesienia dla innych big techów z Państwa Środka.
Według Jacksona Wong z Amber Hill Capital Alibaba (BABA) i Tencent (TCEHY) niezmiennie pozostają największymi i najbardziej znaczącymi chińskimi spółkami technologicznymi i to nawet wtedy, gdy Pekin nadal zwiększa na nie swoją presję regulacyjną. Analityk tej chwili nie widzi innych spółek, które mogłyby podważyć ich pozycje w Chinach. Alibaba i Tencent nadal stanowią punkt odniesienia wśród chińskich spółek technologicznych, zarówno, jeśli chodzi o wyceny giełdowe, rynkowe czy rozwój poszczególnych technologii. Zaskakujące jest jednak to, że taki komentarz pojawił się wtedy, gdy chińskie akcje spółek technologicznych w Hongkongu były w tym roku w tyle za innymi sektorami. Według analizy amerykańskiego portalu CNBC z wykorzystaniem danych Refinitiv Eikon, 10 największych firm wchodzących w skład indeksu Hang Seng na koniec pierwszego kwartału 2021 roku nie obejmowało ani jednej spółki technologicznej.
Szereg czynników przyczynił się do stosunkowo gorszych wyników sektora technologicznego. Jednym z powodów jest to, że rentowność obligacji rośnie, a to szkodzi spółkom wzrostowym, takim jak firmy technologiczne. Kolejnym problemem jest wycofanie z indeksu spółek amerykańsko-chińskich, które są również notowane w USA. Wśród tych spółek panuje obawa, że nowe prawo USA może powstrzymać obrót papierami wartościowymi firm, które naruszają przepisy Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Gwoździem dla spółek technologicznych są chińskie represje regulacyjne wobec sektora, które mocno nastraszyły inwestorów. Imperium założyciela Alibaby, Jacka Ma, doznało w zeszłym roku ogromnego ciosu, kiedy chińscy regulatorzy zawiesili największą w historii ofertę publiczną Ant Group. Alibaba nie wydaje się być jedynym tytanem internetu, który jest celem ataków. Reuters poinformował w marcu, że założyciel firmy Tencent, Pony Ma, spotkał się w zeszłym miesiącu z chińskimi urzędnikami antymonopolowymi i z pewnością nie było to "spotkanie przy kawie". Mimo to akcje Tencent wzrosły o około 8% w pierwszym kwartale tego roku, z drugiej strony Alibaba odnotowała w tym samym okresie spadek akcji notowanych na giełdzie w Hongkongu o ponad 5%. Obie firmy zaliczyły jednak pozytywny start w drugim kwartale. Akcje Tencent wzrosły o 7,21%, podczas gdy akcje Alibaba w Hongkongu wzrosły o 2,55%. Kolejna okazja do handlu nadarzy się 7 kwietnia.
Patrząc w przyszłość Wong przyznał, że przeciwności polityczne i potencjalne przepisy regulacyjne mogą naprawdę zaszkodzić perspektywom zysków tych dwóch gigantów internetowych, którzy dominują w chińskiej przestrzeni technologicznej. Oczekuje jednak, że ostatecznie dojdzie do kompromisu na froncie regulacyjnym. Nie brakuje również opinii, że obie spółki są przecenione a ich wyceny nijak się mają do ceny akcji. Analitycy mają tu na myśli wskaźnik P/E, czyli C/Z, zestawiający cenę akcji spółki w stosunku do jej zysków. Wysoki wskaźnik P/E może wskazywać na wysoką cenę akcji w porównaniu z jej zyskami. Według danych Refinitiv Eikon, akcje Alibaba notowane w Hongkongu mogły pochwalić się wskaźnikiem P/E na poziomie 26,34, podczas gdy ten sam wskaźnik dla Tencent wynosił 33,36. To sporo, a jednocześnie niewiele przy zestawieniu z rynkiem amerykańskim. Dla porównania, niektóre amerykańskie spółki technologiczne mają znacznie wyższe wyceny. Wskaźniki Amazon (AMZN) i Netflix (NFLX) wynoszą odpowiednio 75,71 i 91,6. Prawdziwą rekordzistką jest Tesla (TSLA), z P/E na poziomie 1000. Ta ostatnia zresztą jest przez wielu traktowana jako finansowa wydmuszka, ponieważ ta stosunkowo mało zyskowna spółka cieszy się ogromnym zainteresowaniem inwestorów i nie mniejszą wyceną.