Jest dopiero początek stycznia, ale jak na razie w 2023 roku wahadło na Wall Street przechyliło się od smutku ku euforii.
Po fatalnych wynikach ubiegłego roku, akcje rozpoczęły solidny start. Nawet wskaźnik CNN Business Fear and Greed Index, który analizuje siedem wskaźników nastrojów rynkowych, zbliża się obecnie do poziomu Greed - po tym, jak przez większą część ostatnich kilku tygodni pozostawał w trybie Fear. Skąd jednak nagle taki optymizm na Wall Street? Nagłówki prasowe wciąż nie są tak optymistyczne. Owszem, rynek ucieszył się z ostatniego odczytu o zatrudnieniu, ponieważ pokazał on spowalniający wzrost płac, który może doprowadzić do dalszego zmniejszenia presji inflacyjnej i mniejszych podwyżek stóp przez Rezerwę Federalną. Jednak raport ten pokazał również, że tempo wzrostu zatrudnienia spada - a to może być prekursorem ewentualnej recesji. Tymczasem ostatnie dane Institute for Supply Management pokazały, że sektor usług, który jest głównym motorem amerykańskiej gospodarki, skurczył się w zeszłym miesiącu. A kilka znanych firm z branży technologicznej, konsumenckiej, usług finansowych (i, mediów) ogłosiło duże zwolnienia lub ujawniło plany wręczenia zwolnień. Detaliści tacy jak Macy's (NYSE: M) i Lululemon (NASDAQ: LULU) ostrzegają o sprzedaży i zyskach.
Wall Street to zabawne miejsce: Dobre wiadomości są często postrzegane jako zły znak i odwrotnie. Oczywiście, byłoby to dużym plusem, gdyby Fed był w stanie przeprowadzić przysłowiowe miękkie lądowanie, spowalniając gospodarkę bez doprowadzenia do pełnej recesji i/lub znacznego spadku zysków przedsiębiorstw. Jest jeszcze jedna możliwość, której byki się trzymają: że dojdzie do recesji, ale łagodnej i tak się składa, że będzie to jeden z najszerzej oczekiwanych i zapowiadanych spadków w ostatnim czasie. To nie jest przysłowiowy czarny łabędź. Nie ma "momentu Lehmana", który zaskoczyłby wszystkich. Dopóki Fed będzie w stanie kontrolować inflację, inwestorzy mogą nie przejmować się zbytnio recesją. Tak przynajmniej wynika z argumentu "szklanka jest do połowy pełna". "Ewentualna recesja będzie postrzegana przez inwestorów jako mniej problematyczna, jeśli inflacja zostanie oceniona jako wystarczająco opanowana, a Fed będzie przygotowany do wprowadzenia odpowiedniej reakcji monetarnej" - powiedział w raporcie Robert Teeter, dyrektor zarządzający Silvercrest Asset Management.
Teeter dodał, że spadające poziomy inflacji powinny w tym roku pobudzić wzrost kursu akcji "nawet jeśli zyski pozostaną słabe". "Naszą obawą jest to, że większość [inwestorów] zakłada, że 'wszyscy są niedźwiedziami', a zatem spadek cen w recesji prawdopodobnie również będzie łagodny" - powiedzieli strategowie Morgan Stanley w raporcie. Analitycy Morgan Stanley uważają natomiast, że inwestorzy mogą być zaskoczeni tym, jak bardzo akcje spadną w przypadku recesji. Zauważyli, że rynek może nie wyceniać "znacznie słabszych zysków". Inwestorzy mogą również nie doceniać tego, jak daleko Fed jest skłonny posunąć się z podwyżkami stóp, aby upewnić się, że inflacja w końcu zacznie spadać.
"Wielu inwestorów zostało uspokojonych przez siłę amerykańskiego rynku pracy. Jednak... Rezerwa Federalna jest zdecydowana zacieśniać politykę pieniężną, dopóki ta siła nie zostanie wyeliminowana - zegar recesji tyka" - powiedział w raporcie Seema Shah, główny globalny strateg w Principal Asset Management. Shah nie wierzy, że recesja będzie łagodna. Po piątkowym raporcie o zatrudnieniu napisała, że "twarde lądowanie wydaje się być najbardziej prawdopodobnym wynikiem w tym roku".