Pracownicy technologicznych startupów mają od jakiegoś czasu możliwość sprzedaży swoich akcji w spółce. Jeszcze do niedawna znajdowali się oni w nieco gorszym położeniu, bowiem jako osoby zatrudnione w prywatnej spółce, nie mogli sprzedawać prywatnych akcji.
Według jednego z artykułów na stronie New York Times, w odpowiedzi na ten problem kilka prywatnych startupów, w tym AirBnB, Pinterest oraz SpaceX, tworzy "kontrolowane możliwości" dla pracowników, pozwalając im sprzedawać swoje akcje. W zamian pracownicy muszą zaakceptować ograniczenia dotyczącego tego, w jaki sposób będą mogli zarządzać resztą swoich udziałów. W lipcu spółka AirBnB dała swoim pracownikom szansę na sprzedaż części ich akcji inwestorom. Jednakże osoby, które się na to zdecydowały, musiały zaakceptować wytyczne spółki ograniczające zakres wykorzystania ich pozostałych akcji pracowniczych (np. zakaz obrotu bądź sprzedaży tych udziałów). Ogólnie rzecz biorąc, nastąpił postęp w określaniu zasad dotyczący sprzedaży i obrotu akcjami spółki w obliczu nacisku pracowników na zwiększenie płynności.
Uzasadnienie nowej polityki dotyczącej udziałów jest proste. Spółki, które podejmują świadome działania w swojej fazie rozwoju, zachęcają pracowników swoimi akcjami, obiecując im znaczny zysk, kiedy przedsiębiorstwo wejdzie na giełdę bądź zostanie sprzedane. Problem polega jednak na tym, że nie wszystkie spółki szybko debiutują na giełdzie bądź zostają sprzedane.
Wiele startupów zdecydowało się na stworzenie swoich własnych programów, które umożliwiłyby pracownikom sprzedaż swoich akcji. Takie transakcje prywatnych akcji umożliwia Nasdaq Private Market. Wcześniej pracownicy zawsze obchodzili ten system z pomocą nieoficjalnej strony trzeciej, co było uciążliwe dla spółek. Pewne strony trzecie dążą do posiadania udziałów we wschodzących startupach, jednakże ich ingerencja wprowadza zamieszanie w bazie akcjonariuszy spółki.
Z rozmowy New York Times z jednym z pracowników AirBnB, który zdecydował nie ujawniać swojej tożsamości, wynika, iż ograniczenia uniemożliwiające osobom zatrudnionym w firmie "sprzedaż bądź przeniesienie akcji" istniały od zawsze. Jednak niedawno przedsiębiorstwa wyraźnie je określiły.
Jak wynika z tego samego artykułu na stronie New York Times, w 2015 roku pracownicy portalu Pinterest mogli sprzedawać swoje akcje za gotówkę. W zamian za ten przywilej zgodzili się oni zaakceptować "wyraźnie ograniczenia dotyczące sprzedaży, pożyczania bądź stwarzania możliwości zakupu akcji". Aby sprzedać bądź przenieść swoje akcje, pracownicy potrzebowali pozwolenia Pinterest oraz musieli zaakceptować "prawo pierwokupu spółki do wykupu akcji". Są to nowe zasady, a Pinterest przyznał się do wprowadzenia w ostatnim czasie pewnych zasadniczych zmian w polityce dotyczącej pracowników. Podobnie jak Pinterest, nowe ograniczenia w SpaceX również przewidują nakaz zrzeczenia się pozostałych akcji w przypadku, kiedy pracownik naruszy nowe przepisy dotyczące zarządzania udziałami.
Uściślona i jednoznaczna terminologia użyta w umowach pracowniczych może "wyeliminować opcję wzbogacania się przy wykorzystaniu strony trzeciej", tym samym dając startupom większą kontrolę nad przepływem aktywów. Niestety pracownicy rzadko czytają dokładnie umowy, a rosnące ograniczenia dotyczące zarządzania akcjami stworzone są w sposób, który działa na ich niekorzyść. Uprzednio pracownik, który opuszczał firmę, miał możliwość zakupu akcji w spółce w specjalnej, niższej cenie. Jednakże teraz, zgodnie z nowymi przepisami, pracownicy posiadający akcje, których wartość wzrosła, muszą zapłacić podatek określany na podstawie tego, jak bardzo wzrosła wartość udziałów.
Spółki niebędące startupami odniosły się do kwestii akcji pracowniczych na kilka sposobów. Najpopularniejszą strategią jest akcjonariat pracowniczy (ang. Employee Stock Ownership Plan, ESOP). Według National Center for Employee Ownership (narodowego centrum akcjonariatu pracowniczego) ESOP-y są "jak program świadczeń pracowniczych" zbliżony do programu podziału zysków. Spółki zakładają fundusze powiernicze oraz wykorzystują nowe udziały bądź środki pieniężne na zakup istniejących akcji. Istnieje również możliwość, gdzie ESOP pożycza pieniądze na zakup akcji, polegając na wkładach pieniężnych spółki jako sposobie spłaty długu. Wszystkie datki podlegają odliczeniu od podatku. Większość pełnoetatowych pracowników powyżej 21. roku życia posiada indywidualne rachunki odpowiadające Akcjonariatowi pracowniczemu spółki, natomiast udziały w funduszu powierniczym są przydzielane zgodnie z wysokością wynagrodzenia. "Nabycie uprawnień" (ang. vesting) odnosi się do procesu, w którym menedżerowie spółki zwiększają pracownikom prawo do akcji na ich indywidualnych kontach. Całkowite nabycie uprawnień może nastąpić w większości przypadków w ciągu 3-6 lat.
Jak wynika z informacji na stronie NCEO, jeżeli akcje nie mogą trafić do obrotu na rynku publicznym, spółka musi wykupić je od swoich pracowników po uczciwej wartości rynkowej. W przypadku spółek prywatnych, muszą one dodatkowo poddawać się corocznej, zewnętrznej kontroli i ocenie, aby ustalić cenę akcji. Pracownicy takich przedsiębiorstw mają prawo głosowania w ważnych kwestiach, jak np. zakończenie działalności bądź przeniesienie, co wynika z przyznanych im udziałów. Jednakże spółki mają możliwość nie angażowania głosujących w innych kwestiach. W przeciwieństwie do prywatnych przedsiębiorstw, pracownicy spółek publicznych mają prawo głosowania we wszystkich kwestiach dotyczących firmy.
Do innych nienotowanych na giełdzie spółek, które korzystają z ESOP-ów, zaliczyć możemy Publix Super Markets, Lifetouch, Penmac oraz CH2M Hill.