Izrael do tej pory nie był kojarzony z posiadaniem bogatych złóż naturalnych, a przede wszystkim z dobrze rozwiniętym przemysłem technologicznym oraz wojskowym przy wsparciu USA. Konsekwencją takiego stanu rzeczy była potrzeba importu większości surowców energetycznych oraz mineralnych. Podczas konferencji w Copthorne Tara Hotel w Londynie izraelski minister energii Dr. Yuval Steinitz przedstawił projekt pozyskiwania i rozwoju gazu ziemnego w Izraelu. Wystąpienie polityka było reklamą mającą na celu zachęcenie zagranicznych inwestorów do podjęcia działań na krajowym rynku. Zdaniem Steinitza jego Państwo ma szansę na stanie się alternatywnym źródłem dostaw gazu ziemnego w Europie.
Izrael liczy na pozyskanie inwestycji, a w szczególności technologii, w celu rozwoju branży energetycznej i stania się znaczącym graczem na rynku. Znajomość know-how samych metod pozyskiwania gazu ziemnego w tym kraju jest niewielka. W obecnym momencie istnieje nawet możliwość pokrywania części kosztów ponoszonych przez firmy wydobywcze ze skarbu państwa, co ma przyczynić się do zwiększenia liczby zainteresowanych podmiotów. To duża zmiana dla tego kraju w prowadzonej polityce, który przez ostatnie 4 lata nie dopuszczał do wykorzystywania obszarów położonych na swoich wodach terytorialnych. Nie tak dawno temu decyzją Sądu Najwyższego zablokowano możliwość wydobywania i eksportu gazu przez koncern Noble Energy (NYSE: NBL). Firmy amerykańskie liczą na pozytywny rozwój sytuacji oraz zmianę nastawienia. Rząd wcześniej nie przejawiał nawet takiej inicjatywy, zmagając się z problemami legislacyjnymi, które jednak w większości są już rozwiązane. Warto pamiętać jednak o pewnych zagrożeniach stawiających pod znakiem zapytania wizję Steinitza. Ryzyko polityczne wynikające ze złych relacji z sąsiednimi krajami oraz ogólna niepewność w regionie mogą skutecznie zniechęcić największych inwestorów. Pozyskanie gazu ziemnego jest mogłoby okazać się niewątpliwym impulsem dla gospodarki, wspierając rozwój energetyki oraz technologi z nią związanych.
Dwa największe odkrycia Noble Energy oraz jej partnerów potwierdziły istnienie znacznych złóż, zdaniem ministra energetyki szacowanych na podobną wielkość do tych jakie posiadają Norwegia oraz Kanada, jednak takie założenia są dosyć optymistyczne. Izrael ma nadzieję na powtórzenie sukcesu sąsiedniego Egiptu, który stał się znaczącym producentem ropy naftowej oraz gazu, przyciągając zagranicznych inwestorów. Firmy takie jak BP (LON: BP) oraz włoski ENI (BIT: ENI) prowadzą obecnie wielomilionowe projekty w tym kraju. Sytuacja na rynku energetycznym nie sprzyja jednak rozwojowi, ponieważ cały rynek zmaga się z problemem znacznej podaży ze strony największych producentów. Pomimo to cały region Bliskiego Wschodu oraz Morza Śródziemnego cieszy się popularnością w poszukiwaniu kolejnych złóż, ostatnio zwiększoną aktywność w tych regionach wykazują takie firmy jak Exxon Mobil (NYSE: XOM), ENI oraz Total (EPA: FP), które wystąpiły o przyznanie pozwoleń na Cyprze. To z kolei przyczynia się do konkurowania Państwa Izrael o napływ nowych inwestorów. Rynek w tym państwie zdominowany jest przez Noble Energy. Ambicje kraju nie są związane tylko i wyłącznie z celami biznesowymi, ale również strategicznymi z punktu widzenia rządu. Posiadanie znacznych źródeł gazu ziemnego pozwoliłoby na zredukowanie importu paliw oraz ograniczyło wykorzystanie węgla kamiennego oraz poprawiło bezpieczeństwo energetyczne. Kolejnym ważnym aspektem jest czynnik geopolityczny, ponieważ Izrael mógłby eksportować gaz do Europy oraz Turcji czy też krajów arabskich takich jak Jordania, stając się przy tym alternatywą dla Rosji. Wszystko zależy od tego jak sam rząd wykorzysta szansę i odwróci negatywną opinię spowodowaną hamowaniem prac Noble Energy, który pierwszych odkryć złóż dokonał już w 2010 roku.