Irracjonalne czynniki, które wpływają na kursy akcji spółek

Handlem akcjami na NYSE, w bardzo krótkim terminie, zajmuję się na co dzień. Im większa zmienność ceny na spółce, tym więcej okazji do zarabiania dolarów. Trudno wyjaśnić, dlaczego cena akcji w krótkim terminie rośnie lub spada. Jest to zwyczajnie nieracjonalne. Pewne jest, że ma na to wpływ szereg czynników, wyłączając fundamenty.

Co istotnego zaszło w fundamentach spółce Netflix Inc (NASDAQ: NFLX) kilka dni temu? Ano nic, poza tym, że spółka sprzedała rynkowi dobre wyniki za IV kwartał i garść prognoz na kolejne miesiące. Tłum zadziałał błyskawicznie, inwestorzy rzucili się na akcje spółki wyrywając je sobie niczym Reksio szynkę, karmiąc się przy tym Bloombergiem czy CNBC, które na okrągło mówiły o tym jaka ta spółka jest 'fajna'. Wzrost wartości akcji o 25% sprzed ogłoszenia wyników jest tu zupełnie irracjonalny. Znajomi kupują Netflix - kupię i ja. Wszyscy też wiedzą, że siedzą na bańce. Kto nie będzie sprytny, może obudzić się z ręką w nocniku.

PR i medialny szum to podstawa. Jeżeli spółka jest znana, fajna, modna i lubiana, to inwestorzy z przymrużeniem oka oceniają wyniki, popełniane błędy czy niespełnione obietnice. Doskonałym przykładem jest Tesla (NYSE: TSLA). Elon Musk rzeczywiście kiedyś dawno temu zrobił dobrą robotę z PayPal (NASDAQ: PYPL), ale dziś to klaun medialny i sprzedawczyk - ważne, aby być w mainstreamie. Tesla jest przewartościowanym balonem zbudowanym na obietnicach, nie zarobiła dolara. Jest najbardziej znana z tego, że ciągle ma opóźnienia w produkcji i nie dotrzymuje terminów. Spółka jest wyjątkowo kiepska i droga. Dziś Musk głównie błaznuje w mediach społecznościowych, chce wysyłać ludzi na Marsa, a ostatnio sprzedawać - uwaga - miotacze ognia! Jak długo jeszcze Elon Musk będzie w stanie nakręcać spiralę sentymentu? Przestaje mu wierzyć nawet Steve Wozniak, który przesiadł się z Tesli na elektrycznego Chevroleta Bolta.

- $this->copyright_for_current_language

Amerykańskie giełdy z roku na rok coraz mocniej dominowane są przez algorytmy handlujące według założeń ich twórców. Szczególnie zauważalne jest to zjawisko na spółkach o większym wolumenie. Doprowadza to do sytuacji, w której automaty handlują same ze sobą, przerzucając akcje "z rąk do rąk", kierunek kursu jest zupełnie nieprzewidywalny. Często widać to na drugim poziomie ceny. Stratą czasu jest granie na takiej spółce i analizowanie niewielkich ruchów ceny, bo nie jest to niczym spowodowane.

W krótkim terminie, który statystycznie jest najbardziej skuteczną formułą gry na giełdzie, kursami akcji rządzi szereg irracjonalnych czynników. Dla spekulacji krótkoterminowej fundamenty spółki nie będą miały znaczenia. Wystarczy wykres, wolumen, podstawowe narzędzia analizy technicznej i dobra strategia wejścia i wyjścia z rynku.