Jesienią tego roku Apple (NASDAQ: AAPL) udostępni posiadaczom iPhone'ów oraz iPadów najnowszą wersję swojego systemu - iOS 10. Jego twórcy poświęcili całą swoją energię na usprawnienie dwóch głównych komponentów smartfonów i tabletów Apple, jakimi są komunikacja tekstowa i rozpoznawanie poleceń głosowych przez Siri. Tworząc swój własny komunikator Apple ma nadzieję na możliwość konkurowania z innymi, cieszącymi się większą popularnością, aplikacjami, takimi jak Facebook Messenger czy też WhatsApp, który także należy do Facebooka (NASDAQ: FB).
Zmiany w komunikatorze na iOS (iMessage) są znaczne, czerpią jednak z osiągnięć innych popularnych aplikacji. Na przykład, funkcja rysowania na zrobionych zdjęciach jest nowością dla systemu iOS, ale była dostępna już od jakiegoś czasu, co prawda w mniej doprecyzowanej wersji, na Snapchacie (NYSE:SNAP) czy w aplikacji Messenger. Do innych aktualizacji iOS należą np. dostęp do sklepu z aplikacjami za pośrednictwem komunikatora, większe emotikony oraz wprowadzenie "naklejek" i gifów. Wszystkie te nowości wyraźnie czerpią z funkcji dostępnych nie tylko na Messengerze, ale także w innych popularnych aplikacjach takich jak WeChat. Jednakże Apple poszedł o krok dalej w rywalizacji ze swoimi konkurentami i w najnowszej wersji swojego systemu oferować będzie użytkownikom możliwość wysyłania odręcznych notatek, opcję automatycznej zmiany wyrazów w emotikony, a nawet funkcję pozwalającą na wysyłanie animowanego klipu przedstawiającego ich bicie serca. Ten technologiczny gigant dąży do tego, aby jego produkty były tak "wszechstronne" jak wydają się być inne komunikatory.
Spółka rozpoczęła także prace nad znaczną poprawą funkcjonowania Siri - sterowanej głosem technologicznej asystentki. Po wprowadzeniu zmian Siri będzie teraz w stanie wykonywać zadania za pośrednictwem aplikacji niewyprodukowanych przez Apple. Na przykład możliwe będzie zamówienie przejazdu Uberem czy Lyft, wysłanie wiadomość przez WeChat, kupno biletów, i wiele innych. Nowa, ulepszona Siri zezwoli także na sterowanie telewizorem Apple TV bez użycia pilota. Jednakże pomimo całego potencjału, jaki niosą ze sobą te zmiany, poprzednia wersja Siri zyskała raczej niesławną reputację, ponieważ nie była w stanie albo wykonać prostego zadania albo zrozumieć polecenia użytkownika. Wiele osób jest sceptycznie nastawionych wobec tego, czy technologia zmiany mowy na tekst, która konieczna jest do korzystania z nowych funkcji w iOS 10, znajduje się na odpowiednim poziomie, aby sprostać tym zadaniom i umożliwić sprawne działanie najnowszych funkcji. Nikt nie chce wysłać przez przypadek masy wiadomości czy zamówić usługi serwisu samochodowego. Jeśli Siri sprosta tym oczekiwaniom, konsekwencje w postaci rozwoju technologii, z której można korzystać bez użycia rąk, a tym samym zwiększona dostępność urządzeń Apple dla osób niepełnosprawnych, np. niedowidzących, byłyby ogromne.
Podczas gdy wiele osób wciąż podekscytowanych jest zmianami w systemie iOS, rośnie grupa osób, które mają na ten temat odmienne zdanie i coraz bardziej frustrują ich applowskie "powierzchniowe" usprawnienia. Podstawowa funkcjonalność produktów Apple jest z każdą aktualizacją coraz bardziej krytykowana. Użytkownicy są niezadowoleni z oprogramowania, śmiesznie krótkiej żywotności baterii czy też ze stosunkowo niewielkich zmian, które w jakiś sposób mają uzasadniać kupno całkiem nowego telefonu. Krążyły nawet plotki, że nowy iPhone nie będzie posiadał wejścia na słuchawki, co w konsekwencji uniemożliwiłoby oglądanie filmów czy słuchanie muzyki, jednak tę podstawową funkcję zawsze zapewniać będą telefony operujące na Androidzie czy systemie Windows. Co więcej, wydaje się, że Apple zapomniał o jednym z głównych powodów, dla których posiadacze iPhone'ów wolą używać innego komunikatora niż iMessage: inne komunikatory wykraczają poza ograniczenia narzucone użytkownikom przez urządzenia, których używają; natomiast kiedy użytkownik iPhone'a wysyła wiadomość grupową, wszyscy użytkownicy korzystający z Androida otrzymają tę wiadomość oddzielnie, co oznacza, że nie będą w stanie komunikować się z resztą grupy, widząc jedynie wiadomości od nadawcy. Zewnętrzne komunikatory są także niewykrywalne przez operatora telefonii komórkowej danej osoby oraz nie wymagają dodatkowych opłat związanych z pakietami wiadomości dołączanymi do comiesięcznego abonamentu. Choć ciekawie będzie przyglądać się temu, czy dzięki nowej aktualizacji Apple uczyni iMessage dużo atrakcyjniejszym, to istnieje prawdziwa i uzasadniona obawa, że komunikator Apple okaże się niewystarczająco innowacyjny, aby zaspokoić potrzebny konsumentów.