W ostatnim czasie inwestorzy nie kupują już tak chętnie akcji spółek technologicznych, nawet tych z grupy FAANG, które zwykle cieszą się ogromną popularnością. Traderzy obawiają się, że są one wyceniane zbyt wysoko.
W ubiegły czwartek indeks S&P 500 zanotował spadek, do którego przyczyniły się zniżkujące spółki FAANG. Facebook (NASDAQ: FB) stracił 1,1%, zaś Apple (NASDAQ: AAPL) - 1,2%. Przez ostatni rok S&P 500 zyskał 17%, co sprawiło, że inwestorzy przestraszyli się zbyt wysokich wycen i zaczęli ograniczać ryzyko.
Najwyraźniej rynki zachowują się zgodnie z prawem powszechnego ciążenia: każde ciało wyrzucone w górę musi wrócić na Ziemię, a więc po każdym wzroście musi nastąpić spadek.
W ubiegłym roku akcje wielu spółek technologicznych znacznie podrożały, w niektórych przypadkach nawet o ponad 30%. Zdaniem Kevina Landisa, który zarządza funduszem technologicznym należącym do Firsthand Funds, inwestorzy dochodzą jednak powoli do wniosku, że w branży zaczyna się zastój. Wiadomo zaś, że na tak zmiennym rynku najmniejsze ziarnko niepewności może wywołać ogromny wstrząs.
Inwestorzy zastanawiają się ponadto, jak amerykańska gospodarka zareaguje na kolejną podwyżkę stóp procentowych oraz redukcję sumy bilansowej, zwłaszcza że najnowsze dane nie napawają optymizmem. Za asekuracyjnym podejściem przemawia też fakt, że nie da się przewidzieć działań Trumpa oraz ich wpływu na rynek.
Możliwe również, że mamy do czynienia z efektem domina zapoczątkowanym przez Alphabet, spółkę-matkę Google (NASDAQ: GOOGL), która straciła 1,8% po obniżeniu rekomendacji przez Canaccord Genuity. W związku z utratą zaufania inwestorów przez koncern o wiodącej pozycji na rynku, będący symbolem wzrostów i stabilności, ucierpiały również inne spółki z tego sektora.
"Wyglądało to tak, jakby ktoś wziął szpilkę i przebił balonik" - stwierdził Gary Kaltbaum, prezes Kaltbaum Capital Management, nawiązując do spadku cen akcji spółek technologicznych, który nastąpił w ubiegły piątek.
Wyprzedaż akcji była po części spowodowana ostrzeżeniem ze strony Goldman Sachs. Analitycy zauważyli, że spółki technologiczne traktowane są podobnie jak spółki defensywne, które posiadają stały popyt na swoje wyroby lub usługi. Pozorne bezpieczeństwo inwestycji sprawia, że do sektora wpływa więcej środków, przez co staje się on bardziej narażony na spadki w momencie rozpoczęcia odpływu kapitału. Przestraszeni inwestorzy zaczęli się wycofywać, paradoksalnie wywołując właśnie taką sytuację, przed jaką przestrzegał Goldman.
Niektórzy twierdzą, że warto nabyć teraz walory spółek technologicznych ze względu na niskie ceny. Trzeba jednak pamiętać o ryzyku masowej wyprzedaży, gdyż przesycony rynek jest podatny na panikę. Nie należy więc kupować zbyt wielu akcji. Ponadto rynek potrzebuje teraz stabilizacji, nie zaś walki kupujących ze sprzedającymi, która może przynieść odwrotny skutek.