W Stanach Zjednoczonych we wszystkich stanach z wyjątkiem ośmiu 316 milionów ludzi zmuszonych zostało do pozostania w domu, zatem nic dziwnego, że konieczne było znalezienie sposobu na prowadzenie działalności online. W znacznej części kraju rozwiązaniem było Zoom (NASDAQ: ZM), aplikacja do wideokonferencji, która zmaga się obecnie z szeregiem problemów związanych z prywatnością i bezpieczeństwem. NASA, niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, nowojorski system szkolny, tajwański rząd, a teraz Google zakazały korzystania z Zoom z powodu wątpliwości co do zdolności aplikacji do ochrony danych i prywatności podczas spotkań.
"Od dawna stosujemy zasadę uniemożliwiającym pracownikom używanie nieautoryzowanych aplikacji do pracy poza naszą siecią korporacyjną" - powiedział w rozmowie z PCMag Jose Castaneda, rzecznik Google (NASDAQ: GOOGL). "Ostatnio nasz zespół ds. bezpieczeństwa poinformował pracowników korzystających z aplikacji Zoom Desktop Client, że nie będzie już ona dostępna na służbowych komputerach, ponieważ nie spełnia naszych standardów bezpieczeństwa dla aplikacji używanych przez naszych pracowników".
Zoom odnotował ogromny wzrost liczby użytkowników od początku pandemii COVID-19. W grudniu 2019 r. z aplikacji korzystało średnio 10 milionów użytkowników dziennie. Do końca marca liczba ta osiągnęła 200 milionów. Według The Hill wśród użytkowników Zoom jest 90 000 szkół i 20 krajów. Eric Yuan, dyrektor generalny Zoom, który jest postrzegany jako ulubieniec branży, mówi, że jego firma nie była przygotowana na tak "ogromny" napływ użytkowników, a także przyznał i przeprosił za to, że firma "nie spełniła oczekiwań społeczności - i swoich własnych - dotyczące ochrony prywatności i bezpieczeństwa".
"Nie zaprojektowaliśmy nasze produktu z myślą, że w ciągu kilku tygodni każda osoba na świecie nagle zacznie pracować, uczyć się i utrzymywać kontakt ze znajomymi i rodziną, nie wychodząc z domu", napisał Yuan w opublikowanym 1 kwietnia poście na blogu skierowanym do użytkowników. "Mamy teraz znacznie szersze grono użytkowników, którzy korzystają z naszego produktu na wiele nieoczekiwanych sposobów, co stawia przed nami wyzwania, których się nie spodziewaliśmy podczas tworzenia platformy".
Obawy dotyczące bezpieczeństwa korzystania z Zoom są powszechne. W szkołach w Singapurze nieproszeni użytkownicy płci męskiej dołączyli do zajęć online, kierując niestosowne komentarze w stronę nastoletnich uczennic. "Zoombombing", jak nazwano to zjawisko, ma miejsce, gdy nieproszony gość dołącza do spotkania na platformie. Liceum Berkley w Kalifornii również zakazało korzystania z aplikacji po tym, jak "nagi dorosły mężczyzna używający obelg na tle rasowym" dołączył do jednego z chronionych hasłem spotkań zorganizowanych na Zoom.
Zoom ostatnio dodał do swojej aplikacji zakładkę "Bezpieczeństwo", która zapewnia "łatwy dostęp do kilku funkcji bezpieczeństwa Zoom" prowadzącym i współprowadzącym spotkania. Firma zobowiązała się również do przeprowadzania zewnętrznych ocen bezpieczeństwa i obiecała zwiększyć przejrzystość protokołów dotyczących prywatności. Spółka ogłosiła także, że zatrudniła jako doradcę Alexa Stamosa, byłego szefa ochrony w Facebooku (NASDAQ: FB).