Google Home już wkrótce na rynku urządzeń domowych aktywowanych głosem

Google Home kontra Amazon Echo

Jak podał the New York Times, Google (NASDAQ: GOOGL) zamierza wejść na rynek urządzeń domowych aktywowanych głosem. Urządzenie Google o nazwie Google Home to asystent głosowy, który odpowiada na proste pytania oraz wykonuje podstawowe czynności. Głównym konkurentem dla produktu Google jest Amazon Echo - w ostatnich dwóch latach Amazon (NASDAQ: AMZN) sprzedał 3 mln urządzeń tego typu. Google Home ma wejść na rynek urządzeń domowych aktywowanych głosem już na jesieni.

Jeśli chodzi o technologie konsumencie, asystenci głosowi, którzy funkcjonują w oparciu o sztuczną inteligencję, stają się powoli standardem. Jesienią 2011 roku Apple (NASDAQ: AAPL) wprowadził na rynek Siri, wzbudzając zainteresowanie aplikacjami opartymi na asystentach głosowych wśród konsumentów na całym świecie. Jeszcze większą siłę oddziaływania ma jednak Amazon Echo: niewielki aktywowany głosem głośnik przyciąga uwagę dzięki swoim futurystycznym elementom. Echo może na Twoje polecenie przeczytać nagłówki porannych gazet, puścić ostatni odcinek Twojego ulubionego podcastu, a nawet wyłączyć światło. Ponadto, Echo pozwala swoim użytkownikom na zamówienie przejazdu Uberem, zamówienie pizzy z Domino's, a także strumieniowanie muzyki prosto ze Spotify - ponownie wszystko na Twoje głosowe polecenie. Cena Echo wynosi 180 USD.

- $this->copyright_for_current_language

Zarówno Echo, jak i Google Home muszą być podłączone do prądu, co poprawia jakość dźwięku. Mimo jego niezliczonych funkcji, które reprezentują najnowocześniejsze technologie, wiele osób decyduje się na zakup Echo tylko ze względu na jego głośniki. Naturalnie istnieją obszary, w których Google Home nie będzie mógł konkurować z Echo. Dla przykładu, jeśli chodzi o możliwości rozbudowy oraz kompatybilność z innymi urządzeniami i usługami, Google Home wypada w porównaniu z Echo znacznie gorzej.

Jeśli przyjrzymy się postępom Amazon, Facebooka i Apple, jest oczywiste, że Google pozwolił swoim konkurentom nadrobić straty na rynku asystentów głosowych. Ponadto, Staples (NASDAQ: SPLS) i Samsung (KRX: 005930) mają własne produkty stosowane w inteligentnych domach, a wiele mniejszych spółek również konkuruje na tym rynku (choć nie koniecznie w dziedzinie urządzeń kontrolowanych głosem). Niezależnie od tego, analitycy finansowi uważają, że Google musi nabrać prędkości, inaczej wyprzedzą go spółki, które stały się pionierami na rynku asystentów głosowych. Dla przykładu, Amazon wprowadził już dwa kolejne produkty Echo. Echo Dot jest znacznie mniejszy i musi być podłączony do gniazdka. Jego jakość dźwięku pozostawia wprawdzie wiele do życzenia, można go jednak podłączyć do większego głośnika za pośrednictwem BlueTooth albo kabla. Dla porównania, Echo Tap to urządzenie przenośne, które działa na baterie.

- $this->copyright_for_current_language

Warto zaznaczyć, że Google "flirtował" z rynkiem asystentów cyfrowych, kiedy przejął Nest za 3,2 mld USD w 2014 roku. Nest produkuje inteligentne gadżety do użytku domowego, takie jak inteligentne termostaty czy kamery obsługiwane przez wifi. Obecnie spółka prowadzi działalność jako niezależny oddział Alphabet, który jest oddzielony od Google. Google jeszcze nie wyjawił, czy Google Home będzie zintegrowany z urządzeniami produkowanymi przez Nest oraz czy będzie korzystał z Thread, czyli bezprzewodowego protokołu komunikacyjnego Nest.

Co ciekawe, niektóre raporty podają, że Google podjął decyzję o tym, że termostaty Nest nie będą wyposażone w funkcję kontrolowania głosem dlatego, że gdyby właśnie tak się stało, pojawiłyby się podejrzenia, że Google podsłuchuje, co robią jego klienci w prywatnym życiu. Decyzja o niewyposażeniu produktów Nest w funkcję kontrolowania głosem może pochodzić z tego samego obozu, który zdecydował, żeby pozbyć się Boston Dynamics. Oprócz tego, że Boston Dynamics nie generował zysków w krótkim okresie, mógł doprowadzić do pogorszenia wizerunku spółki sprawiając, że ludzie mogliby pomyśleć, że Google zajmuje się produkcją człekopodobnych robotów, które ostatecznie przejęłyby władze nad światem. Chociaż te twierdzenia mogą być nieco naciągane, pomagają wyjaśnić, dlaczego Google podjął decyzję o tym, że pozwoli konkurencji na wyrównanie szans na rynku asystentów głosowych. 

Niedawne problemy finansowe

W połowie maja cena akcji Apple (NASDAQ: AAPL) spadła do poziomu poniżej 90 USD po raz pierwszy od niemal dwóch lat. Wartość Apple obniżyła się wtedy do 493 mld USD, podczas gdy Alphabet, czyli spółka-matka Google (NASDAQ: GOOGL), miał wartość 498 mld USD. Warto zaznaczyć, że w ostatnim czasie akcje obu spółek traciły na wartości: w tym roku cena akcji Apple obniżyła się o 14%, a cena akcji Alphabet spadła o 7%.

W związku z ostatnimi spadkami, obie spółki poświęciły sporo czasu na przekonywanie inwestorów, że wszystko jest w porządku. Apple ciągle podkreślał, że faza ogromnego wzrostu spółki związana ze sprzedażą iPhone'ów jeszcze się nie zakończyła. Alphabet zajmował się natomiast uzasadnianiem, dlaczego musiał przeprowadzić kosztowne inwestycje. Dla przykładu, inwestorzy obawiali się, że Alphabet przeznacza swoje środki na przedsięwzięcia, które nie są opłacalne w krótkim terminie, wśród nich warto wymienić samoprowadzące się samochody, poszukiwanie leku na raka, a także Boston Dynamics, czyli oddział zajmujący się tworzeniem robotów.