Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju OECD zrewidowała prognozy dotyczące globalnego wzrostu gospodarczego na 2019 rok. W listopadzie prognozy były na poziomie 3,5%, natomiast w marcu ekonomiści OECD obniżyli prognozę do 3,3% za bieżący rok. W publikacji OECD odwołuje się do wielu wyzwań, które stoją przed gospodarką globalną, czyli wojny handlowej między USA i Chinami, a także Brexitu.
Autorzy raportu OECD stwierdzili, że "perspektywy wzrostu gospodarczego są obecnie słabsze w prawie wszystkich krajach z grupy G20 niż wcześniejsze prognozy. Obecnie jesteśmy świadkami osłabienia się gospodarki europejskiej, wysokiego ryzyka politycznego i giełdowego". Prognoza została obniżona także na 2020 rok - w listopadzie oczekiwano wzrostu gospodarczego na poziomie 3,7%, a obecnie ekonomiści prognozują wzrost globalnej gospodarki o 3,4%. Prognozy zostały obniżone także dla całej strefy euro, Stanów Zjednoczonych, Chin i Wielkiej Brytanii, a ekonomiści OECD podchodzą sceptycznie do wielkości wzrostu gospodarczego Japonii, Indii i Brazylii.
Za poprzedni rok wzrost gospodarczy w strefie euro wyniósł 1,8%, jednak jego prognoza została obniżona do 1% za 2019 i 1,2% za 2020. Autorzy raportu prognozują, że w strefie euro najbardziej ucierpi gospodarka Niemiec - prognoza tegorocznego wzrostu wyniosła 0,7% z 1,6% według listopadowej prognozy - odbicie jest przewidziane na 2020 rok i poziom 1,1%. W 2018 roku niemiecka gospodarka rozwijała się w tempie 1,8%. Niemiecka gospodarka jest zależna od eksportu i w tym roku może zostać dotknięta słabszym globalnym popytem i rosnącymi barierami handlowymi. Kraje europejskie są od siebie handlowo uzależnione, więc osłabienie gospodarcze może odbić się na mniejszych zależnych gospodarkach. Kolejnym istotnym problemem jest niepewność związana z Brexitem - według szacunków OECD koszty braku porozumienia mogą wynieść nawet 2% PKB Wielkiej Brytanii do 2020 roku.
Wzrost gospodarczy w Chinach został także zrewidowany do 6,2% z 6,6% za bieżący rok i do 6% za 2020 rok. Chiny starają się ożywić spowolnioną gospodarkę przez cięcia podatków i wpompowanie miliardów dolarów w rozwój infrastruktury. Zadłużenie chińskiego sektora przedsiębiorstw jest na bardzo wysokim poziomie, co stanowi bezpośrednie zagrożenie dla stabilności finansowej. Zmniejszony popyt w Chinach może mieć wpływ także na gospodarki Azji Wschodniej. Chińska gospodarka ma znaczący wpływ na rozwój gospodarki globalnej - spadek popytu o 2 punkty procentowe przyczyni się do obniżenia globalnego wzrostu PKB o ponad 0,5 punktu procentowego. Obniżenie prognozy jest spowodowane przede wszystkim niepewnościami związanymi z polityką handlową, co jest znaczącym hamulcem dla globalnych inwestycji. Porozumienie handlowe między USA i Chinami nie wyklucza tego, że wejdą w życie kolejne bariery handlowe. Przykładem może być nałożenie ceł na europejskie samochody - eksport samochodów stanowi około 10% całkowitego europejskiego eksportu do USA.
Zagrożeniem dla wzrostu gospodarczego może być także obniżenie rentowności obligacji korporacyjnych oraz stały wzrost długu korporacyjnego - na koniec 2018 roku wyniósł co 12,95 bilionów dolarów, czyli dwukrotnie więcej niż poziom zadłużenia w 2008 roku w czasie trwania kryzysu. W ciągu 10 lat dług korporacji z gospodarek rozwiniętych zwiększył się aż o 70% do 10,17 bilionów dolarów, natomiast firmy działające na rynkach wschodzących zwiększyły swoje zadłużenie o 395% do 2,8 bilionów dolarów! Zlewarowane spółki będą mogły mieć problemy z obsługą swojego długu w przypadku pogorszenia się koniunktury gospodarczej. W raporcie OECD wskazano także pogorszenie się jakości długu korporacyjnego - w 2008 roku tylko 30% obligacji korporacyjnych miało najniższy rating BBB, natomiast w 2018 roku udział tych obligacji wzrósł aż do 54%. Niektórzy analitycy rynkowi zauważyli, że klasyfikacja ratingów zmieniła się - obecnie firma z ratingiem A jest porównywalnie zadłużona jak firma z ratingiem BBB dziesięć lat temu.