Od ponad 3 lat aż do teraz większość inwestorów nie miała zielonego pojęcia o istnieniu takiej spółki jak Gap Inc. (NYSE: GPS). Oczywiście, po opublikowaniu jej raportu finansowego omawiano wyniki czy problem słabej sprzedaży w sklepach, lecz wieści o tym przedsiębiorstwie nie miały zbyt wielu odbiorców.
Końcówka 2015 roku nie okazała się łaskawa dla Gapa, który bezskutecznie próbował odrobić poniesione straty. Cały rynek detaliczny musiał stawić czoła przytłaczającej konkurencji, na czele której do tej pory stoi Amazon (AMZN). Właściwie to po co zaprzątać sobie głowę Gapem? Ponieważ w ciągu kilku ostatnich miesięcy sytuacja w handlu detalicznym uległa poprawie. Notowania wielu amerykańskich spółek zaczęły (mozolnie) piąć się w górę .
3 lata temu ceny jednostkowe akcji Gapa utrzymywały się w zakresie 17 - 30 dolarów, a każda próba zwiększenia kursu spotykała się z nagłą i agresywną sprzedażą ze strony inwestorów. Kiedy Gap po raz pierwszy zdecydował się na podniesienie ceny powyżej 30 dolarów, natychmiast stracił na wartości prawie 50%. Kolejna próba skończyła się na spadku o 30%, a ostatnia - o 15%.
Potem zdarzyło się coś nieoczekiwanego. Kurs akcji, zamiast spadać, zatrzymał się na poziomie 25 dolarów, a w mniej niż tydzień powrócił do 30 dolarów. Tym razem to dobre wyniki finansowe przykuły uwagę inwestorów, dzięki którym wolumen osiągnął najwyższą od lat wartość. Taki obrót spraw zawsze przyciąga traderów technicznych i inwestorów długoterminowych.
Ci pierwsi, w razie ulokowania inwestycji w Gapa, będą liczyć na potencjalny zwrot, a jeżeli spółka zdoła przekroczyć nieszczęsną barierę 30 dolarów, nic nie powstrzyma jej przed osiągnięciem 40. Z pewnością ucieszyłoby to byki.