Czołowi europejscy producenci samochodów powołali spółkę joint-venture, której celem ma być stworzenie paneuropejskiej sieci szybkich ładowarek do pojazdów elektrycznych.
Cztery wiodące koncerny samochodowe: BMW, Volkswagen, Daimler oraz Ford (NYSE: F) wspólnie utworzyły rok temu spółkę Ionity, której celem stworzenie infrastruktury niezbędnej do rozwoju elektromobilności w Europie. Po uzyskaniu wszystkich zgód ze strony urzędów antymonopolowych, firma mogła publicznie zaprezentować swoje plany.Głównym zadaniem Ionity będzie budowa paneuropejskiej sieci stacji szybkiego ładowania samochodów elektrycznych. Początkowo spółka skupi się na trzech krajach: Niemczech, Norwegii i Austrii. Michael Hajesch, który wcześniej pracował w BMW, obiecał posiadaczom samochodów elektrycznych zwalczenie ich strachu o zasięg ich aut, który powstrzymuje ich przed wyruszeniem w dalekie podróże. W tym celu większość stacji powstanie przy głównych autostradach w odległości nie więcej niż 120 km od siebie, a na każdej z nich znajdzie się kilka stanowisk. Jak na razie udało się nawiązać współpracę z niemiecką siecią punktów obsługi podróżnych Tank & Rast, austriackim koncernem naftowym OMV oraz wywodzącą się z Norwegii siecią stacji benzynowych Circle K. Może to oznaczać, że stacje Ionity powstaną w pobliżu obiektów należących do tych sieci. Jeszcze w tym roku zbudowane zostanie 20 pierwszych stacji. W przyszłym roku ich liczba ma sięgnąć 100, a w 2020 r. ma ich być łącznie 400.
"Pierwsza paneuropejska sieć ładowarek dużej mocy odgrywa kluczową rolę w tworzeniu rynku pojazdów elektrycznych." Michael Hajesch, CEO Ionity.
Spółka Ionity, która ma swoją siedzibę w Monachium, gdzie zatrudnienie znajdzie 50 osób, należy w równej części do każdego z czterech koncernów motoryzacyjnych. Zawiązały one współpracę, aby jak to ujął Michael Hajesch, "osiągnąć wspólny cel zapewnienia klientom możliwości szybkiego naładowania baterii samochodu oraz płatności elektronicznej." W tym celu firmy opracowały ujednolicony europejski standard końcówki do ładowania Combined Charging System (CCS). Ładowanie samochodu elektrycznego na stacjach Ionity faktycznie będzie bardzo szybkie. Ładowarki będą miały moc 350 kW. Powinno to pozwolić naładować w 15-20 minut do 80% baterię Mercedesa EQ, którego zasięg ma wynieść ok. 500 km. Tak duża moc, choć jest sporym ułatwieniem dla kierowców, może być ogromnym obciążeniem dla lokalnej sieci energetycznej.
Decyzja europejskich firm motoryzacyjnych ma na celu stworzenie rozwiązania konkurencyjnego do sieci Superchargerów Tesli (NASDAQ: TSLA), która obecnie składa się z 1032 stacji z 7320 ładowarkami na całym świecie. Zapewnienie punktów do szybkiego ładowania, z których pierwsi klienci Tesli mogą korzystać za darmo, było jednym z czynników, dzięki którym firma Elona Muska odniosła sukces. Podobne zamiary mają europejskie koncerny. Wprawdzie w coraz większej liczbie miast Europy można znaleźć ładowarki np. przy biurowcach lub centrach handlowych, to brak ich jest przy drogach międzymiastowych, a przy w dalszym ciągu ograniczonym zasięgu aut elektrycznych, daleka podróż może być kłopotliwa. Dlatego pozytywnie należy ocenić plan budowy stacji przy głównych autostradach. Choć pod względem powszechności Ionity będzie ustępować Tesli, to będzie od niej lepsza jeśli chodzi o szybkość ładowania. Supercharger Tesli ma moc 145 kW, czyli ponad dwukrotnie niższą niż ładowarka Ionity, co będzie miało przełożenie na czas ładowania (naładowanie Tesli do 80% zajmuje ok. 30 minut).
Rosnąca liczba samochodów elektrycznych drastycznie zwiększa zapotrzebowanie na ładowarki. W Niemczech obecnie jest 11 000 punktów ładowania, z czego 600 szybkich. Jak ocenia rząd Niemiec, w 2020 r. kiedy spodziewana liczba elektryków na niemieckich drogach osiągnie milion, potrzebne będzie 72 000 ładowarek, z czego 7 100 szybkich. Ionity to nie pierwsza w Europie inicjatywa budowy sieci ładowarek.
Niemiecki koncern energetyczny E.ON stworzył ofertę dla przedsiębiorców oraz samorządów umożliwiającą im instalację przy ich sklepie, hotelu, biurze itd. ładowarki do samochodów elektrycznych. W ten sposób powstała sieć 4000 stacji ładowania w Niemczech, a program ten jest implementowany także w innych krajach np. w Danii. Inna niemiecka spółka energetyczna - EnBW posiada sieć ponad 3000 ładowarek w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i Danii. Podobną ofertę posiada Innogy ze stacjami ładowania w Niemczech, Szwajcarii, Austrii, Węgrzech, Chorwacji, Czechach, Polsce i Bułgarii. Inni duzi gracze na rynku ładowania elektryków to francuski koncern Engie, który niedawno przejął specjalizującą się w tym firmę EV-BOX oraz amerykański Charge Point, który szykuje się do ekspansji na Stary Kontynent.
Możliwość darmowego naładowania samochodów elektrycznych coraz chętniej oferują sieci handlowe chcąc w ten sposób przyciągnąć klientów. Liczą one, że uda im się przyciągnąć kierowców aut elektrycznych, którzy przyjadą do sklepu zarówna na zakupy, jak i naładować baterie. Taką usługę oferują już m.in. IKEA oraz od niedawna także Lidl.