W erze cyfrowej możliwość korzystania z Internetu stanowi fundament komunikacji ze światem w sferze społecznej, politycznej i ekonomicznej. Jednak według statystyk Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego wciąż ponad połowa ludności nie ma dostępu do sieci. Ekonomiści udowodnili, że istnieje pozytywny związek między dostępem do Internetu a wzrostem gospodarczym. Internet daje możliwość dotarcia do szerokiego wachlarza informacji o świecie, w którym żyjemy, co ma korzystny wpływ na rozwój edukacji i demokracji. Spółki technologiczne, jak na przykład Facebook (NASDAQ: FB) i spółka-matka Google - Alphabet (NASDAQ: GOOGL), postrzegają poszerzanie dostępu do sieci w krajach rozwijających się jako sposób na zwiększenie liczby użytkowników, a zarazem swoich dochodów. Ich starania budzą kontrowersje w niektórych krajach, mimo że według władz dostęp do Internetu jest istotny. Liczba osób podłączonych do Internetu w kolejnych latach wzrośnie o miliardy, więc inwestorzy powinni zwrócić uwagę na to, którym firmom uda się przekonać nowych użytkowników do korzystania ze swoich usług.
Facebook zapoczątkował w 2013 r. inicjatywę Internet.org, polegającą na współpracy giganta mediów społecznościowych i firm telekomunikacyjnych takich jak Samsung czy Nokia, mającą na celu zapewnienie darmowego, lecz ograniczonego dostępu do Internetu w krajach rozwijających się. Użytkownicy Internet.org uzyskali dostęp jedynie do stosunkowo niewielkiej liczby witryn, w tym do Facebooka. Inicjatywę udało się wdrożyć w dziesiątkach krajów Azji i Afryki, wśród których znalazły się również te o dużej i szybko rosnącej populacji, m.in. Indonezja, Bangladesz i Nigeria. Dzięki tym staraniom liczba użytkowników Facebooka wzrosła o miliony, co przyniosło spółce zysk, ale wzbudziło kontrowersje.
Indie są drugim krajem na świecie pod względem liczby użytkowników Internetu, a niedługo staną się prawdopodobnie również pierwszym pod względem populacji, stanowią więc dobry cel dla spółek technologicznych.Facebook musiał jednak w lutym wycofać stamtąd Internet.org po tym, jak sprzeciw ze strony społeczeństwa doprowadził do przyjęcia ustawy, która zdelegalizowała inicjatywę - kurs akcji spółki poszybował wówczas w dół, lecz od tego czasu wrócił już na wyższy poziom. Krytycy w Indiach stwierdzili, że Internet.org narusza zasadę neutralności sieci, zgodnie z którą dostawcy usług szerokopasmowych nie powinni ograniczać dostępu do poszczególnych witryn.
Spółki proponujące kompromis w kwestii neutralności sieci spotkały się ze sprzeciwem na świecie. Po głośnych protestach w Stanach Zjednoczonych rząd federalny zaklasyfikował Internet do mediów użyteczności publicznej, neutralność sieci stała się zatem przepisem prawa. Zasada jest popierana przez społeczeństwo, więc spółki, które chcą poszerzać dostęp do Internetu, powinny zapewniać go bez żadnych ograniczeń.
Projekt Loon, zapoczątkowany przez Google w 2013 r., ma na celu poszerzenie dostępu do Internetu za pośrednictwem sieci balonów. Dzięki temu również ludzie w krajach, których nie stać na położenie kabli światłowodowych, mogliby łączyć się z siecią. W przeciwieństwie do Internet.org Projekt Loon ma zapewniać nieograniczony dostęp do Internetu. Technologia nie została jednak jeszcze udoskonalona, działa więc dość wolno. Projekt Loon jest wciąż w fazie eksperymentalnej - póki co nie zapewnia dostępu do Internetu zbyt wielu użytkownikom, a balony często się rozbijają. Inicjatywa nie wpłynęła więc znacznie na cenę akcji Google.
W 2014 r. Google przejął Titan Aerospace, firmę produkującą drony zasilane energią słoneczną, które rzekomo są w stanie latać przez pięć lat bez przerwy i mogłyby zapewnić dostęp do Internetu w krajach słabo rozwiniętych. Technologia jest obiecująca, ale wciąż niesprawdzona (nie wiadomo, czy drony faktycznie są w stanie latać tak długo, jak twierdzi Titan), mogą też wystąpić podobne problemy jak w przypadku Projektu Loon - wolne łącze i częste awarie. Spółka współpracuje również z firmami telekomunikacyjnymi w celu zapewnienia dostępu do Internetu i usług Google na Kubie w związku ze złagodzeniem amerykańskiego embarga.
Spółki technologiczne wydają ogromne sumy na poszerzenie dostępu do Internetu w krajach rozwijających się, nieustannie dążąc do zwiększenia liczby użytkowników. Mimo to połowa świata wciąż nie jest podłączona do sieci, co oznacza, że w tej kwestii pozostaje jeszcze dużo do zrobienia. Dla spółek technologicznych są to ogromne możliwości pozyskiwania nowych użytkowników. Jednak samo zapewnienie ludziom dostępu do Internetu nie wystarczy - największy sukces w krajach rozwijających się osiągną ci, którym uda się stworzyć takie produkty i usługi, z których nowo pozyskani użytkownicy będą czerpać korzyści. Wraz ze wzrostem liczby osób mających dostęp do sieci rosnąć będzie również gospodarka światowa i zysk dla spółek technologicznych z już i tak lukratywnego źródła, jakim jest Internet.