Donald Trump vs. Dolina Krzemowa - jedni go kochają, inni tolerują

Biznes i polityka to dwa światy, które są bardzo zależne od siebie. Politycy dbają o dobre relacje z przedsiębiorcami w celu uzyskania środków na kampanie wyborcze, natomiast w zamian oczekują korzyści dla siebie i swojej branży. Te zależności są bardzo widoczne w amerykańskiej polityce. Kontrowersyjne zapowiedzi oraz decyzje Donalda Trumpa przyczyniają się do wzrostu niezadowolenie przedsiębiorców z Doliny Krzemowej - coraz więcej przedsiębiorców wyraża swój sprzeciw, jednak to prawdziwi gracze oraz wielki biznes rozdają karty.

Po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych większość Doliny Krzemowej była w szoku. Prezes start-upu Y Combinator, Sam Altman, nazwał Donalda Trumpa dyktatorem, który nie ma pomysłów na uczynienie Ameryki znowu wielką. Wcześniej Meg Whitman, CEO Hewlett Packard Enterprise (NYSE: HPE), porównała Trumpa do Hitlera i Mussoliniego. Zainicjowano nawet kampanię społeczną, której celem jest odłączenie stanu Kalifornia (siedziba Doliny Krzemowej) od Ameryki Trumpa - obecnie zbierane są podpisy w celu przeprowadzenia referendum - 55% głosów na "tak" oznacza Calexit.

Protest przeciwników Donalda Trumpa, którzy opowiadają się za odłączeniem stanu Kalifornia od Stanów Zjednoczonych. - $this->copyright_for_current_language

Kandydatura Trumpa była dla niektórych przedsiębiorców zagrożeniem dla innowacji. Blisko 140 przedsiębiorców z Doliny Krzemowej podpisało się pod listem, w którym wyrażają swoje obawy odnośnie potencjalnej prezydentury Trumpa. Pod listem podpisali się m.in. szefowie takich start-upów jak TaskRabbit i Tumblr, inwestorzy (Vinod Khosla, Pierre Omidyar, Shervin Pishevar i Chris Sacca) oraz także założyciel Apple (NASDAQ: AAPL), Steve Wozniak.

Widoczna jest różnica między przedsiębiorcami - innowatorami z Doliny Krzemowej a pozostałą resztą Stanów. Program Trumpa zakładał tworzenie nowych miejsc pracy w przemyśle, natomiast start-upy dążą do rozwoju technologii i automatyzacji procesów, które dotychczas są wykonywane manualnie, czego skutkiem będzie spadek miejsc pracy w perspektywie krótkoterminowej. Program gospodarczy Donalda Trumpa zakłada liczne inwestycje w infrastrukturę oraz wojskowość, utworzenie 25 milionów miejsc pracy w ciągu 10 lat oraz rozpoczęcie programów socjalnych dla osób, które w szczególności narażone są na bezrobocie (weterani, społeczność afroamerykańska). Dolina Krzemowa nie rozumie reszty Stanów Zjednoczonych - podczas gdy wymyślane są nowe technologie, które ułatwiają życie (np. autonomiczne samochody), zwykli obywatele obawiają się o swoją przyszłość zawodową i miejsca pracy.

Elon Musk - $this->copyright_for_current_language

Donald Trump stara się słuchać potrzeb zwykłych obywateli oraz także dba o relacje z przedsiębiorcami z Doliny Krzemowej, którzy mają największy wpływ na rozwój nowych technologii i od nich zależą nowe miejsca pracy. W skład rady gospodarczej Donalda Trumpa wchodzi m.in. Elon Musk - założyciel Tesli (NASDAQ: TSLA) i SpaceX, Travis Kalanick - CEO Ubera, Tim Cook - CEO Apple (NASDAQ: AAPL), inwestor Peter Thiel, Larry Page i Eric Schmidt z Google'a (NASDAQ: GOOG.US) oraz założyciel Amazona (NASDAQ: AMZN) Jeff Bezos. Rada powstała pod koniec 2016 roku i jej celem jest tworzenie pomysłów oraz doradzanie, w jaki sposób utworzyć nowe miejsca pracy w USA. Wartym podkreślenia faktem jest to, że w czasie kampanii prezydenckiej Elon Musk uważał, że "Donald Trump nie jest odpowiednią osobą na to stanowisko", jednak obecnie dobrowolnie wchodzi w skład rady gospodarczej.

Wielki biznes spoza Doliny Krzemowej także współpracuje z wielką polityką. Były szef koncernu ExxonMobil (NYSE: XOM), Rex Tillerson, został desygnowany przez Senat na nowego sekretarza stanu. Kolejnym przykładem jest Steven Mnuchin, który przez 17 lat pracował dla Goldman Sachs (NYSE: GS), a następnie zajmował wysokie stanowiska w kilku funduszach hedgingowych. 30 listopada 2016 Steven Mnuchin został mianowany na stanowisko Sekretarza Skarbu w gabinecie Donalda Trumpa.

Reed Hastings - $this->copyright_for_current_language

Podział wśród biznesmenów z Doliny Krzemowej zaostrza dekret Donalda Trumpa w sprawie 120-dniowego zakazu przyjmowania uchodźców oraz 90-dniowego zakazu wydawania wiz dla obywateli siedmiu krajów zamieszkanych w większości przez muzułmanów, czyli Iraku, Iranu, Syrii, Sudanu, Libii, Jemenu i Somalii. Po ogłoszeniu dekretu wielu biznesmenów oficjalnie zaprotestowało wobec takiej polityki migracyjnej prowadzonej przez Trumpa. Sprzeciw wyraził Reed Hastings - CEO Nextflixa (NASDAQ:NFLX), Brian Chesky - CEO Airbnb oraz Sergey Brin - założyciel Google'a. Wielu przedsiębiorców podkreśliło fakt swojego pochodzenia - niektórzy z nich byli imigrantami z krajów, którymi miał być objęty dekret. James Robart, sędzia federalny z Seattle uznał, że istnieje wiele wątpliwości dotyczących zgodności dekretu z prawem i zdecydował się na jego wstrzymanie.

Donald Trump jest kontrowersyjnym politykiem, ale stara się działać ponad podziałami. Jego ostatnie decyzje dzielą Amerykanów, co widać w szczególności w Dolinie Krzemowej. Prezydentura Trumpa budzi wiele kontrowersji, a jego decyzję mogą zmienić relacje pomiędzy biznesmenami oraz wieloma krajami europejskimi.