Operator platformy internetowej Slack (NYSE:WORK), służącej przede wszystkim do współpracy wewnątrz korporacji, opublikował w środę wieczorem swój pierwszy raport kwartalny jako spółka publiczna. Wall Street i inwestorzy odebrali tego pozytywnie.
Slack to jeden z najbardziej medialnych debiutów na nowojorskiej giełdzie, który miał miejsce w czerwcu bieżącego roku. Co interesujące, spółka postanowiła wejść na parkiet z czysto marketingowych względów i nie przeprowadziła tradycyjnego IPO w celu pozyskania środków od inwestorów.
W gruncie rzeczy opublikowany raport kwartalny wygląda przyzwoicie - przychody z subskrypcji usługi w II kwartale wzrosły o 58% r/r do 145 mln USD, straty netto 0,14 USD na akcję. I to mimo wypłaconych 8,2 mln USD rekompensat dla klientów, z związku z awarią usługi pod koniec lipca. Analitycy prognozowali średnio przychody na poziomie 141 mln USD oraz straty rzędu 0,18 USD na akcję. Co więcej, Slack podniósł całoroczne prognozy, szacując przychody rzędu 603-610 mln USD (co oznacza wzrost 51-52% r/r) i straty netto 0,40-0,42 USD na akcję. I właśnie szczegóły przygotowanych prognoz mogły wywować tak skokową negatywną reakcję rynku. Tuż po publikacji raportu w notowaniach posesyjnych, spółka traciła nawet 16%, jednak w trakcie czwartkowej sesji do pracy ruszyli kupujący, którzy zneutralizowali spadek do zaledwie 3%, kończąc dzień na poziomie 30,01 USD.
Czytaj też: Euforyczny debiut Slack! Sprawdzamy, czy warto (jeszcze) kupić akcje spółki na giełdzie?
Inwestorzy zareagowali negatywnie, w reakcji na prognozy, które oznaczają spowolnienie we wzroście biznesu spółki. W III kwartale Slack spodziewa się przychodów na poziomie 154-156 mln USD (prognozy analityków średnio 153,8 mln USD), co oznacza wzrost o 46-48% r/r i znaczny spadek w stosunku do 82% wzrostu w poprzednim roku podatkowym, który raportowała spółka w prospekcie emisyjnym. To budzi obawy inwestorów, że platforma zaczyna mocno odczuwać nacisk konkurencji szczególnie ze strony Microsoft (NASDAQ:MSFT) (Microsoft Teams dominuje w dużych firmach, a jego darmowa wersja jest funkcjonalnie bardziej zaawansowana niż Slack) i innych podobnych aplikacji (Evernote Spaces i Google Hangouts Chat). Slack ma obecnie ponad 100 tys., płatnych subskrybentów usługi, ale tylko 720 organizacji to podmioty biznesowe, które płacą abonament ponad 100 tys. USD rocznie.
Slack stoi w obliczu rosnącej konkurencji, a to oznacza, że utrzymanie wysokiego tempa wzrostu będzie wymagać od spółki podwyższonych wydatków na rozwijanie aplikacji, marketing i sprzedaż. Biorąc pod uwagę, mimo wszystko ograniczony potencjał oferowanej usługi, należy spodziewać się jeszcze wiele kolejnych kwartałów z minusowym bilansem netto.
Slack zadebiutował na parkiecie po cenie 38,50 USD, uzyskując maksymalną cenę w dniu otwarcia 41,85 USD. Obecnie jest notowany po 30,01 USD czyli 22% poniżej ceny otwarcia.