W zeszłym tygodniu zarówno na szerokim rynku, jaki i w poszczególnych sektorach działo się dość sporo. Miała na to wpływ Federalna Rezerwa USA, która ogłosiła swoją decyzję o niezmienianiu poziomu stóp procentowych do końca tego roku.
Prawie wszystkie obszary rynku zareagowały na tę wiadomość zwyżkami. Wyjątkiem był jedynie sektor bankowy. W dół poszły ceny akcji wszystkich banków, zaczynając od gigantów takich jak Goldman Sachs (NYSE: GS) i kończąc na mniejszych, regionalnych bankach typu Horizon Bancorp (NASDAQ: HBNC). Kurs GS wybił się dołem z bazy, w której znajdował się przez cały rok. Przedsiębiorstwo posiada obecnie wartość rynkową wynoszącą 63 mld dolarów. Akcje HBNC osiągnęły najniższą w tym roku cenę, natomiast sama spółka jest warta 600 mln dolarów.
O powadze tych spadków łatwiej można przekonać się, analizując wykresy dwóch popularnych wśród inwestorów funduszy ETF. Pierwszy z nich obejmuje większe, światowe banki i notowany jest pod symbolem (NYSE: XLF). Po ogłoszeniu decyzji Fedu XLF potaniał około 5%. Drugi fundusz to ETF na banki regionalne o symbolu (NYSE: KRE). Cena KRE poszła w dół o około 10%.
Wszyscy inwestorzy spodziewali się, że sektor bankowy straci, jeśli Fed zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych lub zachowanie obecnego poziomu. Nie każdy jednak wie, dlaczego mniejsze banki ucierpiały bardziej niż większe. Warto zaznaczyć, że choć duże banki prowadzą tradycyjną działalność, dysponują także licznymi i zróżnicowanymi działami handlowymi zarówno dla siebie, jak i dla swoich klientów. Regionalne banki skupiają się głównie na udzielaniu pożyczek, co oznacza, że rozwijają się wolniej i nie mają możliwości rozpoczęcia bardziej zyskownej działalności.
Właśnie z tego powodu to one ucierpiały najbardziej w wyniku ostatniej wyprzedaży w sektorze bankowym.