Konglomerat medialny i rozrywkowy Walta Disneya (NYSE:DIS) został szczególnie dotknięty pandemią COVID-19 - epidemia oznacza dla niego wstrzymane produkcje filmowe, zamknięte parki rozrywki i zwolnienia pracowników. Kiedy większość biznesu nie generuje dochodu, spółka musi chronić kapitały, by utrzymać płynność w kasie.
W opublikowanym we wtorek raporcie finansowym obejmującym drugi kwartał fiskalny, spółka poinformowała o zysku na akcję 0,60 USD (spadek o 63% r/r) oraz przychodach 18,01 mld USD. Analitycy średnio szacowali wyniki na 0,88 USD na akcję przy przychodach 17,81 mld USD. Dwa segmenty, które najmocniej ucierpiały przez pandemię to działalność studyjna (spadek zysków o 8%) oraz parki rozrywki i inne atrakcje (58% spadku zysków), których zamknięte wrota pozbawiły firmę około 1 mld USD przychodów. Chociaż wyniki można uznać za 'mieszane', działalność Disneya funkcjonuje dzięki szerokiej ofercie dla konsumentów.
Nowy dyrektor generalny Disney Bob Chapek mówi "Pandemia COVID-19 wywarła znaczący wpływ finansowy na wiele naszych firm, jesteśmy pewni, że przetrwamy to zaburzenie i wyjdziemy z niego na silnej pozycji".
Z uwagi na okoliczności, Disney musiał podjąć trudne decyzje o zawieszeniu wypłaty półrocznej dywidendy, za pierwszą połowę roku obrotowego, z terminem wypłaty na lipiec. Wstrzymanie wypłaty ma dać firmie 1,6 mld USD oszczędności, co stanowi element szerszego planu zarządzania kapitałami firmy, która w minionym kwartale zaciągnęła prawie 7 mld USD zadłużenia. Chociaż większość inwestorów trzyma Disneya w portfelach bardziej dla wzrostu cen akcji, niż dla niewielkiej dywidendy (1,7%), pierwsze zawieszenie wypłaty od ponad 40 lat to - jakby nie patrzeć - rysa na wizerunku Arystokraty Dywidendy. Jednak zarząd uznał to za słuszne i obiecał powrót do tematu w drugiej połowie roku.
Raport wprawdzie nie jest taki, jaki chcieliby oglądać inwestorzy, ponieważ zyski, przychody operacyjne i wszystkie wskaźniki rentowności uległy demolce, niemniej jednak zgłębiając nieco mocniej jego treść, można dostrzec kilka jasnych punktów.
Platforma streamingowa Disney+, uruchomiona w listopadzie 2019 roku, gwałtownie zyskuje na popularności i według najnowszych danych z 4 maja, obsługuje już 54,5 mln subskrynentów (dzięki ekspansji w Europie). Zresztą cały segment Disneya skierowany bezpośrednio do konsumentów, który obejmuje platformy Hulu, sportowy ESPN+ i indyjską usługę Hotstar, wygenerował w minionym kwartale przychody w wysokości 4,1 mld USD. Pierwszy park rozrywki Shanghai Disneyland, zostanie po przerwie otwarty 11 maja, jednak z licznymi ograniczeniami (będzie w nim mogło naraz przebywać nie więcej niż 30% normalnej frekwencji wynoszącej 80 tys. gości naraz). Jedna z najważniejszych premier tego roku Mulan, która miała wejść do kin na koniec marca, została przesunięta na koniec lipca. W kalendarzu premier także Tenet Christophera Nolana, który trafi do kin zgodnie z planem 17 lipca 2020 roku.
Akcje Disneya to dziś ryzykowne aktywo, a informacja o odcięciu dywidendy tylko wzmacnia presję na ich sprzedaż. Chociaż niepewność ma miejsce obecnie w każdej branży, można zakładać, że w dłuższym terminie Disney nadal będzie ważny raczej w szeroko rozumianej rozrywce, bez względu na to, jak rozwinie się kryzys.