Produkcja ropy naftowej w USA znów nabierze tempa - tym razem za sprawą mało znanych firm prywatnych, nieczułych na wymogi giełdy. Prognozuje się, że wydobycie ropy naftowej w USA wzrośnie o około 800.000 baryłek dziennie w ciągu 2022 r., co znacznie przyspieszy w porównaniu z tym rokiem i uczyni USA najszybciej rozwijającym się dostawcą spoza sojuszu producentów, do którego należą członkowie kartelu Opec.
Wzrost ten nie jest napędzany przez wielkie koncerny naftowe. Zamiast tego, prywatni producenci, często mniejsze firmy, będą odpowiadać za ponad połowę całkowitego wzrostu wydobycia w USA w przyszłym roku, w porównaniu z około 20 procentami w typowym roku, powiedział Raoul LeBlanc, analityk IHS Markit.
Oczekiwany wzrost wydobycia ma miejsce w sytuacji, gdy ceny ropy w USA utrzymują się na poziomie około 70 dolarów za baryłkę, co czyni większość odwiertów łupkowych opłacalnymi. Jednak wielu z największych producentów obiecało swoim udziałowcom, że ograniczy wydatki na rozwój po tym, jak w ciągu dziesięcioletniej gorączki wierceń odnotowali ogromne straty. Prywatne firmy, dla odmiany, przewodzą wzrostowi liczby odwiertów w poszukiwaniu ropy i gazu w USA w tym roku, który wzrósł ponad dwukrotnie w porównaniu z tym okresem w zeszłym roku. Wśród tych firm są więksi producenci, tacy jak Endeavor Energy Resources i Tap Rock Resources, a także wiele małych grup. "Prywatni producenci nie są zwolennikami z tej całej dyscypliny kapitałowej" - powiedział LeBlanc. "Myślą: 'oto moja szansa i zamierzam ją wykorzystać', ponieważ widzą, że to być może ich ostatnia, najlepsza szansa".
Duża produkcja z pól łupkowych pozwoliła USA prześcignąć Arabię Saudyjską i Rosję jako największych producentów ropy na świecie, ale nadejście pandemii wydrążyło popyt na ropę i zmiażdżyło ceny, zmuszając amerykańskich producentów do dławienia produkcji ze szczytu około 13 mln b/d pod koniec 2019 r. do około 11,1 mln b/d do końca 2020 r. Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej spodziewa się, że po tym, jak huragan Ida zakłócił dostawy morskie, krajowa produkcja ropy naftowej zacznie rosnąć jesienią tego roku, by ostatecznie osiągnąć poziom około 12,2 mln b/d do końca 2022 roku. Wydatki na wiercenia i uruchomienie nowych odwiertów w pokładach łupków na lądzie wzrosną z ok. 65 mld USD w 2021 r. do ponad 80 mld USD w przyszłym roku, w miarę jak wzrośnie aktywność i niektóre firmy wiertnicze zaczną odczuwać inflację kosztów - powiedział LeBlanc. Powrót wzrostu w USA wpłynąłby na równowagę na światowym rynku ropy naftowej w czasie, gdy wielu ostrzega przed ograniczonymi dostawami. Arabia Saudyjska, Rosja i inne kraje z grupy Opec+, zrzeszającej 23 kraje produkujące ropę, zwiększają podaż na rynku o około 400.000 b/d każdego miesiąca, w miarę jak wycofują się z historycznych cięć dokonanych w zeszłym roku.
Bank of America (NYSE: BAC) spodziewa się około 800 000 b/d nowych dostaw z USA w 2022 r., co jego zdaniem złagodzi obawy o podaż. Jednak w ubiegłym tygodniu bank stwierdził, że światowe rynki ropy pozostają napięte i nawet przy silnym odbiciu w USA ceny ropy powinny utrzymać się w przyszłym roku powyżej 70 USD za baryłkę, a potencjalnie mogą osiągnąć nawet 100 USD za baryłkę. Notowani na giełdzie niezależni producenci odnotowali mniejsze ożywienie niż grupy prywatne, podczas gdy światowe potęgi naftowe, takie jak ExxonMobil (NYSE: XOM) i Chevron (NYSE: CVX), powoli przywracały inwestycje w swoje amerykańskie firmy łupkowe. Ubiegłoroczny spadek koniunktury przyspieszył strategiczną zmianę wśród wiodących notowanych na giełdzie amerykańskich producentów łupków, takich jak Pioneer Natural Resources (NYSE: PXD), Devon Energy (NYSE: DVN) i Diamondback Energy (NASDAQ: FANG). Znajdowali się oni pod silną presją akcjonariuszy, aby przedkładać zyski nad wzrost produkcji i kierować przepływy pieniężne na nowo tworzone programy dywidendowe i spłatę zadłużenia. "W 2022 r. spodziewamy się, że ograniczymy nasz wzrost do 5 proc." - powiedział Scott Sheffield, dyrektor generalny Pioneer Natural Resources, największego producenta w regionie Permian Basin, na konferencji branżowej w tym miesiącu. "Zobaczymy, że rynek zacznie się zacieśniać. Mniej jest inwestycji po stronie podaży. Nie mamy już wzrostu łupków w USA".
Podczas gdy czołowi amerykańscy producenci ropy naftowej trzymali się swoich nowych strategii przyjaznych akcjonariuszom, ceny ich akcji nadal słabną. XOP, exchange-traded fund uważany za wskaźnik zastępczy dla notowanych na giełdzie amerykańskich grup zajmujących się poszukiwaniem i wydobyciem ropy naftowej i gazu, od połowy marca spadł o prawie 6 procent w porównaniu z 8-procentowym wzrostem cen ropy naftowej w USA. W tym okresie odnotował on również niższe zyski niż szerszy indeks giełdowy S&P 500. Wciąż istnieje "zdrowy poziom sceptycyzmu" ze strony akcjonariuszy publicznych, że reformy sektora zostaną utrzymane po "dekadzie rozczarowań", a obawy związane z emisjami prawdopodobnie utrzymają niektórych inwestorów z dala na dobre, powiedział Matt Portillo, dyrektor ds. badań w Tudor Pickering & Holt, banku inwestycyjnym z siedzibą w Houston. Ale Portillo widzi, że fala się odwróci, gdy połączenie wyższych cen ropy i ciągłej dyscypliny kapitałowej producentów naprawi reputację finansową sektora. "Nastąpią bardzo znaczące zmiany nastrojów w tym sektorze, podobnie jak to miało miejsce w innych sektorach, które przeszły przez te sejsmiczne zmiany.
Portillo widzi, że fala się odwraca, ponieważ połączenie wyższych cen ropy i ciągłej dyscypliny kapitałowej producentów naprawia reputację finansową sektora. "Nastąpią bardzo znaczące zmiany nastrojów w tej przestrzeni, podobnie jak w innych sektorach, które przeszły przez te sejsmiczne zmiany w modelach biznesowych" - powiedział.