Przyszłość jest teraz. A właściwie, nadejdzie za jakieś 5-10 lat. Niemniej jednak, kierunek, w którym zmierza sektor latających samochodów oraz innych futurystycznych pojazdów, z pewnością może być źródłem ekscytacji. W ciągu kilku ostatnich lat spółki takie jak Terrafugia, Aeromobil oraz Moller International (OTC: MLER) zdobyły pozycje liderów w dziedzinie futurystycznej inżynierii. Ludzkość od zawsze starała się zrealizować marzenie o latających samochodach, ale ostatnie osiągnięcia techniczne w dziedzinie materiałów, GPS oraz systemów nawigacji, a także innowacje w zakresie oprogramowania sprawiły, że stało się ono możliwe do osiągnięcia. Przy obecnym stanie rzeczy różnorodne spółki z całego świata, w których pracują błyskotliwi i bogaci ludzie, mogący zapewnić im niezbędne finansowanie, powinni zapewnić, że latające samochody zdolne do startu oraz lądowania pionowo do powierzchni ziemi pojawią się w powietrzu już w najbliższych latach.
Niemniej jednak, sytuacja nie jest do końca jak z obrazka. Te spółki to w głównie młode, prywatne przedsiębiorstwa, czego można się właściwie spodziewać po firmach zajmujących się tak zmiennymi technologiami jak latające samochody. Dla przykładu, Zee.Aero to jedna z młodych spółek z Doliny Krzemowej, które koncentrują się na budowaniu latających samochodów przyszłości. Firmę wspiera Larry Page (dyrektor generalny Alphabet), bardziej jednak osobiście niż za pośrednictwem Google czy Alphabet. Larry Page stara się w dużej mierze ukryć swoje zaangażowanie w Zee.Aero przed opinią publiczną. Dlatego też wydaje się, że te ambitne i futurystyczne projekty nie pozyskały jeszcze środków finansowych od technologicznych gigantów. Przeszkody są oczywiste: śmiałe plany wprowadzenia latających samochodów na rynek są stale opóźniane, zazwyczaj ze względu na brak odpowiednich przepisów bezpieczeństwa. Przeprowadzenie wszystkich testów niezbędnych do udowodnienia, że tego typu pojazdy nie stwarzają niebezpieczeństwa na drogach, a także są bezpieczne dla pasażerów, może potrwać wieki. Wszystko dlatego, że nawet jeśli pewna spółka zbudowała prototyp, który działa, nie oznacza to jeszcze, że udało jej się zbudować pojazd, który zostanie dopuszczony do ruchu na drogach. W związku z ciągłymi opóźnieniami prawdopodobnie skończy się finansowanie dla spółki, co może równie dobrze oznaczać, że nie zostanie zrealizowana jej wizja.
Większość dużych, notowanych na giełdzie spółek jest obecnie nastawiona na inne projekty - wpiera pomysły bardziej skoncentrowane na autonomicznych pojazdach (autonomous vehicles, AV) czy samoprowadzących się samochodach. Spółki takie jak Google (NASDAQ: GOOGL), General Motors (NYSE: GM), Apple (NASDAQ: AAPL), Nvidia (NASDAQ: NVDA) czy Tesla (NASDAQ: TSLA) inwestują w rozwój autonomicznych pojazdów, poszukując możliwości, które wysunęłyby je na prowadzenie przed konkurentami. Samoprowadzący się samochód Google o nazwie "Koala" jeździ po drogach już od kilku lat, zabierając ludzi do miejsca, do którego chcą się udać po tym, jak wcisną oni odpowiedni przycisk. General Motors podpisał ostatnio umowę wycenianą na miliard dolarów, która zakłada przejęcie przez niego Cruise Automation, spółki zajmującej się produkcją czujników, które pozwalają autonomicznym pojazdom na "obserwowanie" co się dzieje wokół nich. Nad projektem "Titan" zakładającym zbudowanie autonomicznego pojazdu elektrycznego pracuje w Apple zespół złożony z ponad 1000 pracowników, których udało mu się wykraść z podobnych projektów Tesli, Volkswagena czy Nvidii. Sama Nvidia zdecydowała się zainwestować sporą sumę w chipy komputerowe, które służą za "mózg" autonomicznych pojazdów. No i oczywiście, zawsze innowacyjna Tesla pracuje nad aktualizacją swojego oprogramowania do autopilota w samochodach Modelu S. W nadchodzących modelach powinniśmy się spodziewać funkcji takich jak automatyczne kierowanie, zmienianie pasów, a także parkowanie.
Przyszłość samochodów zapowiada się ekscytująco. Chociaż najwięksi gracze na tym rynku niekoniecznie wspierają najbardziej obiecujące projekty latających samochodów, uwaga wszystkich skupia się z pewnością na tym, kiedy powstanie kolejny ważny projekt w tej dziedzinie. Następne 5-10 lat będzie na pewno niezwykłe.