O CD Projekt RED (OTC: OTGLY) i najnowszej premierze gry Cyberpunk 2077 pisaliśmy w ostatnim artykule. Co sądzą o tej premierze inni? Specjalnie dla czytelników Paszportu do Wall Street przeprowadziliśmy wywiad z człowiekiem, który świetnie zna środowisko gier i rynek rozrywki wizualnej. Przed Państwem Tomasz Bagiński - polski reżyser, twórca nominowanej do Oskara "Katedry", zdobywca nagrody BAFTA, ale również Executive Producer serialu Wiedźmin na Netflixie (NFLX) oraz dyrektor Platige Image, współpracującego z grupą CD Projekt.
Piotr Popęda: Zarówno Pan i marka Platige Image, CD Projekt i jeszcze kilka polskich firm dostarczacie Państwo najwyższej jakości rozrywkę dla w istocie klienta globalnego, choć serialu, gry, cinematiki nie można rozpatrywać jedynie w tych kategoriach, ale szerzej. Gdzie, w Pana odczuciu, tego typu sztuka najłatwiej znajduje klienta i rzeszę fanów? Czy pozycja USA jest tutaj niezachwiana? Gdzie na liście są takie rynki jak Polska czy Chiny?
Tomasz Bagiński: Nie mam wiedzy na temat całości rynku rozrywki cyfrowej, żeby wyprowadzać w tym temacie ogólne wnioski. Z perspektywy pola, którym się zajmuję, rynek amerykański jest oczywiście ważny i nie da się też pominąć tego, że duża część wiedzy i kompetencji w zakresie rozrywki pochodzi z USA, ale ekonomicznie zarówno rynki azjatyckie, jak i Europa mają też bardzo dużo do zaoferowania.
Platige Image i Pańska osoba pojawia się niemal wszędzie - niezależnie od tego, czy mówimy o serialu na Netflixie, trylogii CD Projekt, czy Cyberpunku. Jak wytłumaczy się Pan się z roli cichego bohatera? Może te produkcje stałyby na zupełnie innym poziomie bez Państwa udziału (śmiech)?
Jeśli chodzi akurat o Cyberpunk, mój udział był mikroskopijny, dotyczył właściwie tylko teasera do gry sprzed paru lat. Teaser "zażarł" i stał się niezwykle popularny, ale tę zasługę trzeba podzielić na cały zespół, który przy tym projekcie pracował, ze strony Platige Image i ze strony CDPR. Moje relacje z ludźmi z CDP sięgają 2002 roku. Wtedy ludzie, którzy próbowali coś robić w rynku czy nowoczesnego filmu, animacji cyfrowej czy gier, byli dość małą grupą, wielu z nas się znało. Wszyscy rośliśmy razem z rynkiem, więc powtarzające się nazwiska dotyczące kolejnych ciekawych projektów z Polski to nie jest nic niezwykłego. Mi zawsze było dużo bliżej do tego dzikiego, fantastycznie rosnącego, pełnego młodej energii środowiska twórców gier i animacji, niż zabetonowanego przez dawne układy, sięgające jeszcze czasów komunizmu akademickiego środowiska polskiego filmu. Przez te niemal 20 lat polski film się zmienił i pojawiło się także dużo młodych, fajnych nazwisk, ale była to bardziej ewolucja niż rewolucja. Inercja dawnych układów biznesowo-towarzyskich wpływa na ten rynek filmowy do dziś, choć w dużo mniejszym stopniu. Za to rynek gier i deweloperów gier rósł bez tego bagażu, pełen entuzjazmu i naprawdę fantastycznych ludzi.
Zarówno CD Projekt RED, jak i Platige Image swoje sukcesy opierają z jednej strony na tytanicznej pracy wielu uzdolnionych osób. Z drugiej saga Sapkowskiego daje duże możliwości interpretacji i jest niewyczerpalnym źródłem kreacji. Jak Pan ocenia podobieństwa gry i serialu? Może różnic jest więcej?
To są dwie różne adaptacje czerpiące z tego samego źródła, czyli świetnych książek Andrzeja Sapkowskiego. Wolność interpretacyjna jest wpisana w same założenia świata wiedźmińskiego, który jest przecież przewrotną adaptacją rozmaitych baśni i historii ludowych z europejskiego kręgu kulturowego. Myślę, że te trzy światy - książek, gier i serialu - napędzają synergię wokół Wiedźmina lepiej w sytuacji różnorodności, niż gdyby były dokładnymi kopiami w różnych mediach. Zresztą, idąc dalej to, moim zdaniem, ciekawe i oryginalne spojrzenie na materiał źródłowy to klucz dobrej adaptacji. Część niezbyt udanych adaptacji gier, których byliśmy świadkami w kinie, wynika z tego, że filmy były zbyt podobne do źródła, zbyt wierne, brakowało im własnego głosu. Nie wszystko, co działa w grach, działa na ekranie kina - i vice versa.
Przed nami wielka premiera Cyberpunk 2077. Jest ona o tyle oryginalna, że to zupełnie inna, futurystyczna opowieść niż ta znana w trylogii wiedźmińskiej. Co Pan sądzi o tym świecie, nowej produkcji, i czy ekipa serialowa zamierza sobie zrobić wolne na małą gamingową przerwę na planie 10 grudnia (śmiech)?
Ja na pewno w Cyberpunka zagram, zobaczymy, ile mi zje czasu. Mam swoje ulubione gatunki jeśli chodzi o gry i tutaj Cyberpunk wpisuje się dość dobrze, więc czekam, tak jak reszta świata, na premierę i planuję spędzić trochę czasu podczas przerwy świątecznej na bliższe poznawanie tego świata.
Bądź co bądź, to portal finansowy, dlatego to pytanie musi się pojawić. Czy na rynku sztuki rozrywki wizualnej można zarobić? To może z jednej strony pytanie retoryczne - w 100-tce najbogatszych Polaków wg Forbesa znajdziemy co najmniej 3 osoby z grupy CD Projekt, ale te bajońskie majątki być może przysłaniają prawdziwy obraz rzeczywistości.
Oczywiście, że można. Co więcej rynek rozrywki cyfrowej będzie rósł. Jak każdy rynek jest on związany z ryzykiem. Do tego kompetencje w rozpoznawaniu, co się może spodobać ludziom, a co nie, są rzadkie, ale patrzę w przyszłość z optymizmem. Spotkałem się już z analizami, że ludzie w skali makro będą mieli coraz więcej czasu, który mogą przeznaczyć na rozrywkę, w tym elektroniczną, więc ten rynek będzie rósł - także dlatego, że jest to w dużej mierze ekonomia wirtualna, nie jest ograniczona np. dostępnością ziemi. Może w teorii rosnąć w nieskończoność.
Materiały wideo Platige Image, gry ze stajni CD Projekt czy saga Sapkowskiego okazały się nie tylko wielkimi hitami, za które ludzie chcą dać pieniądze. O nagrodach dla tych trzech "marek" nie wspomnę. Czy spodziewał się Pan tego, że sprzedając produkt rozrywkowy może stać się on "wizytówką" kraju, który pokazuje jego przedsiębiorczego ducha na arenie międzynarodowej? Może to zabrzmiało pompatycznie, ale jeżeli kopia Wiedźmina staje się prezentem dla prezydenta Obamy od premiera Tuska, a twórcy otrzymują najwyższe państwowe odznaczenia, oznacza to, że efekt "Waszej" pracy to coś więcej, niż możliwość spędzenia wolnego czasu przez odbiorcę.
Ten efekt jest dosyć oczywisty, więc nie wiem, czy powinniśmy szukać zaskoczeń. Mocne marki pochodzące z konkretnych krajów na pewno przepisują się na promocję tych krajów na arenie międzynarodowej. Wiemy skąd jest IKEA, tak jak wiemy skąd jest CDPR. Czy ta kulturowa waluta jest sensownie wykorzystywana przez naszych rządzących - niezależnie od opcji - to jest inna sprawa. Moim zdaniem można byłoby zrobić dużo więcej w tej kwestii, ale cóż, wymaga to sporej dojrzałości ze strony klasy politycznej, a to wszędzie na świecie jest rzadkie.
Czego Panu życzyć w dalszych działaniach, szczególnie w tej wciąż pandemicznej rzeczywistości, która zaskoczyła równo niemal wszystkie kraje i branże? A może nie była ona tak samo zaskakująca i przeszkadzająca w pracy na Pańskim podwórku zawodowym?
Koronawirus miał potężny wpływ na każdą branżę. Mam dużo szczęścia, że akurat branża, w której pracuję może wciąż funkcjonować z niewielkim spowolnieniem. Do tego pandemia wywołała ogromny głód treści rozrywkowych i przyśpieszyła trend, o którym pisałem wcześniej. Mi wystarczy życzyć zdrowia, dbam o siebie, ale takie życzenie jeszcze nigdy, nikomu nie zaszkodziło.
Tak zatem robimy, życząc zdrowia i nie tylko. I czekamy z niecierpliwością do 10 grudnia.