Wiele wskazuje na to, że ambitne przeprojektowanie serwisu Snapchat przez SNAP (NYSE: SNAP) nie przypadło do gustu użytkownikom, w tym także tym znanym, którzy otwarcie krytykowali posunięcia spółki. Wprawdzie CEO Evan Spiegel bronił nowego designu jak niepodległości, ale najpewniej będzie musiał zweryfikować swoje przekonania w oparciu o wyniki spółki z pierwszego kwartału, po których kurs akcji runął o ponad 20 proc, spadając do najniższego poziomu od kiedy spółka jest notowania na giełdzie.
Na co dzień na akcjach Snapa nie notuje się zbyt wielu emocji, handel jest opanowany przez komputery, które przerzucają papiery między sobą na niewielkiej zmienności. I to właśnie algorytmy są odpowiedzialne w dużej mierze za tak drastyczny spadek w odpowiedzi na publikację raportu. A ten nie powalił rynku na kolana - przychody w pierwszym kwartale wzrosły o 54 proc. r/r i wyniosły 230,7 mln USD, co spowodowało stratę netto w wysokości 0,17 USD na akcję. Serwis zabija niejako niewielki średni przychód na użytkownika, dociążony wysokim kosztem utrzymania serwisu, który dodatkowo przez wspomniane już przeprojektowanie, boryka się z problemem nowych użytkowników logujących się w portalu. Obecnie z serwisu korzysta średnio 191 mln użytkowników dziennie. Anemiczna dynamika przyrostu jest wyraźnie zauważalna w stosunku do czwartego kwartału, gdy Snapchat cieszył się dużym wzrostem użytkowników. Spiegel przyznaje teraz, że przeprojektowanie "spowodowało w tym kwartale wyhamowało nasze dochody, zakłócając zachowanie użytkowników i wzbudzając obawy wśród naszych partnerów reklamowych". Dyrektor ds. Strategii Imran Khan na nieszczęście raportu to potwierdza, i dodaje, że w drugim kwartale możemy się spodziewać spowolnienia wzrostu przychodów. Inwestorom się to nie spodobało.
Chociaż akcje spółki od momentu ogłoszenia poprzedniego zadowalającego raportu, spadły do dziś niemal o połowę wartości, wśród publicystów nie brakuje optymistów, którzy dają Snapowi jeszcze szanse, sugerując, że nie ma dramatu. Często pojawia się na stole argument o tym, że Facebook (Nasdaq: FB) do którego jest porównywany często Snap, również pierwsze miesiące na giełdzie miał słabe, a dziś jest daleko w Himalajach. Różnica jest oczywista, Snaphat jest dziś nadal dużo mniejszy niż Facebook kilka lat temu, w dodatku konkurencja w postaci narzędzi portalu Marka Zuckerberga czy Instagrama skutecznie okalecza platformę Evana Spiegela. I nie pomogą mu w tym nowe projekty jak zaktualizowana wersja okularów do aparatów Spectacles, gry mobilne z rozszerzeniem rzeczywistości rozszerzonej Snap, grupowy czatu wideo i platformy Shoppable AR dla reklamodawców szukających głębszych kontaktów marketingowych.
Kilka dni temu w ostatni poniedziałek, Snap poinformował, że dyrektor finansowy Andrew Vollero opuszcza firmę i zostanie zastąpiony przez dyrektora wykonawczego z Amazon.com Inc. (Nasdaq: AMZN) "Jestem głęboko wdzięczny Drew i jego licznemu wkładowi w rozwój Snap", ogłosił dyrektor naczelny Evan Spiegel. "Wykonał niesamowitą robotę jako pierwszy dyrektor finansowy Snap, budując silny zespół i pomagając nam przejść przez proces przekształcania się w spółkę publiczną". Vallero zostanie zastąpiony przez Tima Stone'a, który pracuje w Amazon od 1998 r. I od 2010 r. gdzie pełni funkcję wiceprezesa ds. finansów.