Ostatni wrześniowy odczyt indeksu ISM dotyczący amerykańskiego przemysłu był najniższy od ponad 10 lat. Według inwestorów spadek tego wskaźnika poniżej 50 punktów wskazuje na nadchodzącą recesję.
Indeks ISM dla przemysłu w Stanach Zjednoczonych wyniósł we wrześniu 47,8 punktów i był najniższy od czerwca 2009 roku. Natomiast drugi indeks związany z zamówieniami na eksport osiągnął zaledwie 41 punktów, co jest najniższym poziomem od marca 2009 roku (w porównaniu do 43,3 z sierpniowym odczytem). Jeszcze dwa miesiące temu wskaźnik był na poziomie 51,2 punktów, miesiąc później przekroczył psychologiczną granicę i był na poziomie 49,1 punktów. Spadek miał być spowodowany przez osłabienie się handlu i popytu. Strach przed recesją uderzył w giełdę - indeks Dow Jones Industrial Average DJIA stracił ponad 200 punktów w ciągu jednego dnia. Natomiast w środę rano światowe indeksy rynkowe były czerwone - DAX spadł o 1%, FTSE100 o 1,5%. Fotios Raptis, starszy ekonomista w TD Economics, zasugerował, że "gospodarka amerykańska i jej przemysł stoją nad przepaścią".
Przewodniczący ISM, Timothy Fiore, stwierdził, że "światowy handel odczuwa problemy, o czym świadczy spadek liczby nowych zamówień eksportowych, co rozpoczęło się w lipcu 2019 roku. Nastroje nie prognozują wzrostu w krótkim okresie". ISM to Institute for Supply Management, czyli Instytut Zarzadzania Dostawami, który skupia managerów zakupów. Podobna sytuacja ma miejsce w niemieckiej gospodarce - we wrześniu produkcja przemysłowa spadła do najniższego poziomu od siedmiu lat. Naeem Aslam, główny analityk rynku w TF Global Markets UK, stwierdził, że "inwestorzy są zaniepokojeni kondycją światowej gospodarki, ponieważ dane z Europy także były niezadowalające". Produkcja stanowi jedną dziesiątą całej aktywności amerykańskiej gospodarki, jednak ten wynik indeksu ISM to znak ostrzegawczy przed prawdziwym konfliktem handlowym.
Wskaźnik ISM obrazuje aktywność w sektorze przedsiębiorstw przemysłowych i jest publikowany przez amerykański Institute for Supply Management - jest odpowiednikiem europejskiego indeksu PMI. Według autorów indeksu i analityków wartość wskaźnika powyżej 50 punktów oznacza rozwój gospodarczy, natomiast wartość poniżej 50 jest zapowiedzią recesji. Wskaźnik zatrudnienia ISM wykazał najniższy odczyt od stycznia 2016 roku - powodem jest także słabnący popyt. Ponadto nowe zamówienia, zakupy surowców, zapasów, wartość importu i eksportu zmniejszyły się za poprzedni miesiąc. Torsten Slok, główny ekonomista Deutsche Banku, stwierdził, że "spowolnienie nie ma końca, a ryzyko recesji jest realne".
Większy spadek w amerykańskim sektorze produkcyjnym jest najnowszym sygnałem, że wojna handlowa Stanów Zjednoczonych z Chinami ma duży wpływ na gospodarkę. Dotychczas dane przemysłowe były powodem do dumy Donalda Trumpa, ponieważ w ostatnich latach wzrosło zatrudnienie i aktywność. Jednak już nie jest. Prezydent Trump obwinia wysokie stopy procentowe i silnego dolara za osłabienie się produkcji. Ponadto stwierdził, że Rezerwa Federalna "pozwoliła na umocnienie się dolara, co negatywnie wpływa na krajowych producentów. Stopy procentowe są za wysokie". Chris Rupkey, główny ekonomista MUFG Union Bank, ostrzega, żeby inwestorzy "biegli po swoje życie (ang. Run for your life) I żeby wyszli z rynku póki mogą". Raport ISM wskazuje, że to amerykańskie cła miały większy wpływ na osłabienie aktywności produkcyjnej niż stopy procentowe. Demonstracje antyrządowe w Hongkongu, Brexit oraz wojna handlowa USA z Chinami miała wpływ na pogorszenie się nastrojów rynkowych.