Odkąd przywódcy republikańscy przeforsowali swój jedyny w swoim rodzaju przegląd podatkowy, ponad 70 największych amerykańskich firm - w tym Wal-Mart Stores Inc (NYSE:WMT)., Apple Inc. (NASDAQ:AAPL) i JPMorgan Chase & Co. (NYSE:JPM-P) - ogłosiło podwyżki lub premie dla swoich pracowników.
Czy to tak naprawdę dużo? Jedno jest pewne - to dobry moment dla pracowników. Poprawa na rynku pracy i spadek bezrobocia do historycznego minimum mówią jednoznacznie o dobrej sytuacji gospodarczej. Do tego dochodzi duża obniżka podatków, która może zachęcić więcej firm do przekazania części oszczędności pracownikom, zamiast po prostu wynagradzać akcjonariuszy np. poprzez skup akcji własnych.
"Jeśli stopa bezrobocia wynosiłaby 8 lub 10 procent, nie zobaczyłbyś wielu takich ogłoszeń" - powiedział Stephen Stanley, główny ekonomista w Amherst Pierpont Securities. Przedsiębiorstwa nadal inwestowałyby w swoje firmy, ale "ich wynagrodzenie wynikałoby prawdopodobnie przede wszystkim z sytuacji konkurencji na rynku pracy".
Oczywiście na ewentualne korzyści trzeba będzie poczekać, większość ekonomistów twierdzi, że jest zbyt wcześnie, aby stwierdzić, czy którekolwiek z nich przyniesie znaczący impuls do wzrostu. Ale dla niektórych teoria skapywania - populistyczne podejście podażowe bronione przez Republikanów - może mieć większe odzwierciedlenie niż początkowo oczekiwano. Z zyskami przedsiębiorstw jako udziałem w PKB zbliżonym do najwyższego poziomu od 70 lat szeregowy pracownik powinien skorzystać. Teraz po zmianie przepisu podatkowego, gdy stopa opodatkowania przedsiębiorstw spadła z 35% do 21%, zarząd może czuć się bardziej zobowiązany do dzielenia się oszczędnościami, jak twierdzi Goldman Sachs Group Inc.
"Konkurencja dla klientów i pracowników może być częścią części potencjalnej korzyści podatkowej" - napisał David Kostin, strateg w Goldman Sachs.
Z powodu mnóstwa ogłoszeń na rynku pracy, nie ma wątpliwości, że firmy usiłują przeciwstawić się percepcji, że interesują się tylko nagradzaniem akcjonariuszy i offshoringiem amerykańskich miejsc pracy w celu maksymalizacji zysków. Nie oznacza to, że firmy nie mogą spokojnie robić zakupów w późniejszym terminie, ale prawdopodobnie wiele z nich już myśli o podwyżkach płac i zatrudnianiu.
Stanley Amhersta Pierponta mówi, że ostatecznie nie ma znaczenia, dlaczego firmy inwestują więcej w swoich pracowników i firmy. Najważniejsze, że to robią - jego zdaniem pomoże to w 3-procentowym wzroście gospodarczym w tym roku. Tym samym jest bardziej optymistycznie nastawiony niż którykolwiek z 83 ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga.
Większość zgadza się, że przegląd podatkowy będzie dodatkowym atutem, przynajmniej krótkoterminowym. Od listopada ekonomiści zaczęli powoli zmniejszać swoje prognozy. Obecnie według mediany oczekują, że gospodarka wzrośnie o 2,6 % w tym roku, przy wzroście wydatków inwestycyjnych o 6%. Byłaby to mile widziana dźwignia po tym, jak oba agregaty osłabły w ostatnich latach.
"Ogólnie rzecz biorąc, jest to wynik pozytywny", powiedział Savita Subramanian, szef amerykańskich akcji i strategii ilościowej w Bank of America Corp. "Czy to panaceum, nie wiem. To nie tak, że reforma podatkowa naprawdę uzasadniła wydatki firm. Reforma podatkowa miała miejsce, gdy gospodarka się poprawiła. Trudno powiedzieć, jak bardzo poprawa w gospodarce jest związana z podatkami w porównaniu do normalnego wzrostu aktywności gospodarczej."
Trudno na przykład stwierdzić, czy pięcioletnia deklaracja wydatków firmy Apple w wysokości 30 mld USD stanowi znaczny wzrost. W ciągu ostatnich pięciu lat wydatki inwestycyjne Apple wyniósł 55 miliardów dolarów na całym świecie. To samo dotyczy planu zatrudnienia. Dwadzieścia tysięcy nowych miejsc pracy brzmi bardzo dobrze, ale globalna siła robocza firmy wzrosła ponad dwukrotnie od 2012 roku.