Amazon w dalszym ciągu jest na celowniku Donalda Trumpa, który przekonuje, że firma powinna płacić wyższe stawki za przesyłki. Prezydent zażądał gruntownych zmian w modelu biznesowym Postal Service.
Trump wezwał do utworzenia grupy zadaniowej, której miałby przewodniczyć sekretarz skarbu Steve Mnuchin w celu stworzenia propozycji zmian w ciągu 120 dni.I am right about Amazon costing the United States Post Office massive amounts of money for being their Delivery Boy. Amazon should pay these costs (plus) and not have them bourne by the American Taxpayer. Many billions of dollars. P.O. leaders don't have a clue (or do they?)!
I am right about Amazon costing the United States Post Office massive amounts of money for being their Delivery Boy. Amazon should pay these costs (plus) and not have them bourne by the American Taxpayer. Many billions of dollars. P.O. leaders don't have a clue (or do they?)!"Mam rację co do tego, że Amazon kosztuje Pocztę Stanów Zjednoczonych ogromne ilości pieniędzy, robi z niej swojego chłopca na posyłki. Amazon powinien pokryć te koszty, aby nie ponosił ich amerykański podatnik. Chodzi o miliardy dolarów. Szefowie poczty się w tym nie zorientowali (a może jednak?)!" - to tylko jeden z kilku jego ostatnich wpisów na Twitterze odnoszących się do Amazona. Trump wydaje się mieć obsesje na jego punkcie. Rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders, mówi, że celem Trumpa jest równa konkurencja dla wszystkich firm w Stanach Zjednoczonych, a Amazon na to nie pozwala. Trzeba jednak pamiętać, że cała sytuacja to swego rodzaju osobisty konflikt pomiędzy Trumpem a Jeffem Bezosem. Bezos jest właścicielem Washington Post, jednej z najbardziej krytycznych gazet wobec prezydentury Trumpa. Ukazujące się w niej teksty często komentowane są przez prezydenta i wywołują jego oskarżenia o rozpowszechnianie fałszywych wiadomości. W kampanii wyborczej Trump groził wprowadzeniem podatku od internetu, a samego Bezosa oskarżył o traktowanie Washington Post jako środka do uniknięcia opodatkowania.- Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 3 kwietnia 2018
Wracając do samej poczty, to obecnie wydaje się mieć ona wiele problemów finansowych, a usługi przez nią świadczone ciężko zaliczyć do innowacyjnych. Poczta ma problemy z płatnością świadczeń zdrowotnych dla pracowników i musi dostosować się do świata, w którym ludzie z każdym rokiem wysyłają coraz mniej tradycyjnych listów. Jasnym punktem są jednak właśnie same przesyłki, które w ostatnich latach są prawdziwym boomem.
USPS zatrudnia ponad 600 tys. pracowników i eksploatuje ponad 211 tys. pojazdów, co sprawia, że jest operatorem największej cywilnej floty samochodowej na świecie. To, co jest uciążliwe dla wyników finansowych, to prawne zobowiązanie do obsługi wszystkich Amerykanów, niezależnie od położenia geograficznego, a także świadczenia usług o takiej samej jakości i po takiej samej cenie. USPS nadal ma dostęp do skrzynek pocztowych oznaczonych "U.S. Mail" i osobistych skrzynek pocztowych w Stanach Zjednoczonych, ale teraz musi również konkurować z prywatnymi dostawcami paczek, takimi jak United Parcel Service (NYSE: UPS) i FedEx (NYSE: FDX).
Rosnąca konkurencja i bardziej oszczędne podejście ze strony państwa doprowadziło do spadku marż i problemów firmy. Od początku lat osiemdziesiątych wiele bezpośrednich ulg podatkowych na poczcie zostało zmniejszonych lub wyeliminowanych na rzecz pośrednich dotacji, oprócz korzyści związanych z wymuszonym przez rząd monopolem na dostarczanie przesyłek pierwszej klasy.
Urząd pocztowy określił swoją działalność związaną z dostarczaniem paczek jako źródło wzrostu przychodów. Zarzuty Trumpa wydają się nie być trafione, ponieważ oskarżając Amazona, giganta e-commerce, który jest największym pojedynczym nadawcą poczty o przyczynienie się do jej problemów, tak naprawdę działa na jej niekorzyć. Z danych Postal Service wynika, że tylko w ciągu jednego dnia grudnia ubiegłego roku dostarczono ponad 37 milionów paczek, co jest absolutnym rekordem.