Lecąc ponad przedmieściami Monachium na wielu budynkach, małych i większych, nie trudno zauważyć, że ich dachy mają dwa kolory - jedna część jest tradycyjnie bladoczerwona (od koloru dachówki), zaś druga wyraźnie szaro-czarna. Podobne powierzchnie dostrzec także można poza terenami zabudowanymi - tam robią wrażenie ponurych pól skażonych chemicznie. Nie są to jednak groźne zanieczyszczenia, lecz farmy energetyczne tworzone przez panele fotowoltaiczne, dzięki którym w słoneczne dni pokrywa się nawet 35% chwilowego zapotrzebowania na energię, a podczas weekendów nawet 50%. Niemcy są dziś liderem jeśli chodzi o energię odnawialną, która w tym kraju obejmuje przewie jedną trzecią całkowitej konsumpcji energii.
I zdawać by się mogło, że alternatywne źródła energii już dawno mogłyby zastąpić tradycyjne surowce energetyczne tj. węgiel, gaz czy ropę, a jednak większość gospodarek w świecie nie osiągnęła nawet poziomu dwucyfrowego jeśli chodzi o udział źródeł odnawialnych w zużywanej energii elektrycznej. Nie sposób jednak nie zauważyć, że rynek energii ze źródeł odnawialnych rozwija się w bardzo szybkim tempie, a globalny popyt na surowce energetyczne spada. To właśnie w spadku popytu upatruje się głównej przyczyny spadku cen ropy naftowej, której byliśmy świadkami w drugiej połowie ubiegłego roku. Jeszcze w połowie czerwca 2014 r. ceny ropy osiągały poziom prawie 115 dolarów za baryłkę. Dziś za ropę płaci się o połowę mniej, choć największy spadek następował do połowy stycznia br.
Ceny ropy natychmiast przełożyły się na notowania wielu spółek i indeksów branżowych. Na giełdzie nowojorskiej w okresie od 15 czerwca 2014 r. do 15 stycznia 2015 r. ceny TOTAL S.A. (NYSE: TOT) spadły o 31,84%, Royal Dutch Shell plc (serii A, NYSE: RDS-A) spadły o 22,88%, Conoco Philips (NYSE: COP) - o 25,18%, a BP plc (NYSE: BP) - o 31,06%. Indeks spółek petrochemicznych o nazwie Arca Oil and Gas Index (NYSE: XOI) odnotował spadek o 25,26%. Obniżenie cen ropy uznano za zapowiedź długoterminowego trendu wynikającego m.in. ze spadku popytu na ropę i utrzymującej się podaży na ten surowiec.
W styczniu bieżącego roku Międzynarodowa Agencja Energii przewidywała nawet, że tak niskie ceny utrzymają się nawet przez 5 następnych lat. Jak się jednak okazało, odbicie przyszło szybciej niż oczekiwano.
Jak się okazało ceny ropy na poziomie 50 dolarów za baryłkę na początku bieżącego roku nie były możliwe do utrzymania w dłuższym okresie - wielu producentów (m.in. w Stanach Zjednoczonych) mających wysokie koszty wytwarzania tego surowca poniosło straty, a w konsekwencji wstrzymało produkcję. Spadła więc podaż, choć nie ze strony największych producentów. Jednocześnie odnotowano bardzo znaczący wzrost popytu na ropę ze strony rozwijającej się w szybkim tempie chińskiej gospodarki (największy importer ropy naftowej na świecie). Wcześniejsze oczekiwania co do utrzymania się niskiej ceny ropy pobudziły popyt na ropę i ostatecznie spowodowały wzrost ceny tego surowca - półroczny spadek cen ropy zahamował w styczniu br. i jak się okazało w trakcie zimowej aury odwrócił trend na ten surowiec. Od połowy stycznia br., kiedy to po raz pierwszy rynki odnotowały spadek cen ropy poniżej 50 dolarów za baryłkę, do dziś (14 czerwca) cena ropy wzrosła o 26%.