Wiele osób ciekawi zapewne, dlaczego Chiny tak chętnie zajmują się polityką ochrony środowiska. Na podstawie informacji pojawiających się co jakiś czas w chińskich mediach można wywnioskować, że prezydent Xi Jinping należy do grupy "czołowych światowych ekologów". W ciągu minionych 5 lat jego rząd uchwalił wiele ważnych ustaw mających wpływ m.in. na zmniejszenie produkcji odpadów stałych, redukcję zanieczyszczenia powietrza czy zwielokrotnienie wysiłków w celu ochrony przyrody. Ze względu na fakt, że polityka ekologiczna prowadzona przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa stanowi zupełne przeciwieństwo działań Xi Jinpinga, Chiny będą próbowały zastąpić USA na stanowisku światowego lidera w zakresie podejmowania inicjatyw związanych ze zmianami klimatu.
Eksperci uważają, że chiński rząd obecnie znajduje się między młotem a kowadłem - z jednej strony kieruje nim szczera chęć zwiększenia świadomości swoich obywateli na temat ochrony środowiska, z drugiej jednak strony zmuszony jest przymykać oczy na niezgodne z zasadami ekologii praktyki innych państw, aby nie stracić swojej szansy na stanie się jedną z największych potęg gospodarczych na świecie.
Mimo iż Chińczycy należą do narodów emitujących największą ilość szkodliwych gazów oraz posiadają liczne elektrownie węglowe, aktywnie walczą z globalnym ociepleniem i sukcesywnie starają się zmniejszyć zależność swojej gospodarki od paliw kopalnych. Według ekspertów ekologiczne "nawrócenie się" Państwa Środka zostało wymuszone przez rosnący niepokój obywateli związany ze złą jakością powietrza, którą w końcu zaczęło postrzegać jako poważną wadę zmniejszającą konkurencyjność na światowym rynku.
Xi Jinping zamierza utorować drogę do osiągnięcia gospodarki opartej wyłącznie na źródłach czystej energii. Jednym z umożliwiających to sposobów jest stosowanie paneli słonecznych, których Chiny są wiodącym producentem. Obecnie Państwo Środka zajmuje pierwszą pozycję na liście największych na świecie emitentów dwutlenku węgla. Jest odpowiedzialne za 27% światowego zanieczyszczenia, chociaż zaledwie dwa lata temu zobowiązało się do uruchomienia rynku emisji dwutlenku węgla. Taki rynek pozwoli chińskim przedsiębiorstwom na handel uprawnieniami do emisji tego gazu, przyczyniając się tym samym do ograniczenia jego wydzielania do atmosfery. Plany Xi Jinpinga obejmują także działania zmierzające do tego, aby 20% energii elektrycznej pochodziło ze źródeł innych niż paliwa kopalne.
Chiny muszą zdecydować, które spółki będą podlegać rynkowi emisji dwutlenku węgla, a które będą z niego wykluczone. Zgodnie z główną zasadą obowiązującą na tym rynku najwięksi emitenci dwutlenku węgla będą zmuszeni do wykupu uprawnień do emisji tego gazu od przedsiębiorstw, które emitują go na mniejszą skalę. Co za tym idzie, wszystkie firmy zyskają motywację do ograniczenia produkcji dwutlenku węgla, ponieważ niewykorzystany przydział będzie mógł zostać odsprzedany z zyskiem.
Dwie chińskie spółki produkujące panele fotowoltaiczne, Trina Solar Ltd. (NYSE: TSL) oraz JA Solar Holding Co. (NASDAQ: JASO), zwiększają moc produkcyjną, by sprostać globalnemu zapotrzebowaniu na ich wyroby. Mimo że polityka ekologiczna Chin prężnie się rozwija, kraj ten w dalszym ciągu korzysta w głównej mierze z energii pochodzącej z paliw kopalnych i buduje kolejne elektrownie węglowe.
Niektórzy ostrzegają, że dostarczane przez chińskich ekspertów informacje dotyczące poziomu zanieczyszczenia w ich kraju mogą okazać się nieprawdziwe. Co więcej, istnieje prawdopodobieństwo, że Państwo Środka wykorzysta swój wpływ na środowisko przy zawieraniu międzynarodowych umów handlowych, grożąc zwiększeniem zanieczyszczenia, gdy jego warunki nie zostaną spełnione.
Jeżeli zaś chodzi o rynek uprawnień do emisji dwutlenku węgla, Chiny wyjaśniły, że liczą na pozytywne zmiany pod względem infrastruktury oraz wzrostu gospodarczego w skali krajowej oraz światowej.