Ceny ropy naftowej stale wzrastają zbliżając się do poziomu 50 USD za baryłkę. Ten wzrost jest powodowany przez zaskakujący czynnik: niszczenie instalacji naftowych w Nigerii przez grupy bojowników, głównie Mścicieli z Delty Nigru. Te zniszczenia powszechnie doprowadziły do zakłóceń produkcji w wielu głównych zakładach, między innymi Bonny Light, Forcados, Qua Iboe, Escravos oraz Brass River. Wiele szybów naftowych oraz rurociągów, które zostały zniszczone przez Mścicieli z Delty Nigru należały do Chevron (NYSE: CVX). Spółka będzie potrzebowała miesięcy, żeby przeprowadzić niezbędne naprawy. Około miliona baryłek ropy naftowej produkowanych w Nigerii podlega dziennie sabotażowi ze względu na zniszczenie infrastruktury - produkcja ropy naftowej w tym kraju spadła w związku z tym do 1,4 mln baryłek dziennie, co oznacza najniższy poziom produkcji od późnych lat 80. XX wieku. Ataki doprowadziły do tego, że Nigeria utraciła swoją pozycję największego producenta ropy naftowej w Afryce (ten tytuł należy obecnie do Angoli), a jednocześnie ograniczyła nadwyżkę produkcji, która sprawiła w lutym, że cena ropy naftowej spadła do 26 USD za baryłkę.
Mściciele z Delty Nigru odmówili udziału w jakichkolwiek negocjacjach z rządem Nigerii, a także grożą, że ograniczą krajową produkcję ropy naftowej do zera (chociaż nie dysponują obecnie środkami, które pozwoliłyby im to osiągnąć). Grupy bojowników są sfrustrowane utratą ziemi w Delcie Nigru, czyli największym w Nigerii rejonie produkcji ropy naftowej. Domagają się, aby przychody z produkcji ropy naftowej w Delcie Nigru były sprawiedliwej dzielone między społeczności zamieszkujące te tereny. Ropa naftowa jest źródłem 8% przychodów państwa, z czego tylko niewielka część trafia do ludności zamieszkującej rejon Delty Nigru. Zanieczyszczenie powodowane przez produkcję ropy naftowej zrujnowało również okoliczne ziemie uprawne oraz łowiska.
Mściciele z Delty Nigru brali udział w podobnej formie protestu przez trzy lata począwszy od 2006 roku. Protest został zakończony wtedy, gdy nigeryjski rząd zaoferował bojownikom amnestię, wypłatę gotówki oraz szkolenia zawodowe. Niemniej jednak, rząd Nigerii ograniczył finansowanie tych programów na początku 2016 roku, ponownie doprowadzając do zamieszek. W związku z tym, ze ta grupa odmawia udziału w negocjacjach z rządem, możemy się prawdopodobnie spodziewać kolejnych aktów sabotażu produkcji ropy naftowej, spowodowanych przez zniszczenia krajowej infrastruktury naftowej. Jeśli nie dojdzie do zawieszenia broni, produkcja ropy naftowej może się utrzymać na niskim poziomie przez lata. Podobny scenariusz obserwowaliśmy w Libii w 2013 roku, gdzie w wyniku wojny domowej zniszczono wiele zakładów, produkujących ropę naftową na potrzeby OPEC. Dzisiaj, w trzy lata po tych wydarzeniach, Libia nadal ponosi straty w związku z przestojami w produkcji, które powodują, że dzienna produkcja ropy naftowej jest niższa o niemal milion baryłek.
Dzień po tym, jak nigeryjski rząd wezwał bojowników do wstrzymania ataków, a także ponaglał ich do zaprzestania bombardowań, mając nadzieję, że w ten sposób uda mu się nakłonić ich do dialogu, zniszczyli oni 8 czerwca 2016 roku kolejny szyb naftowy należący do Chevronu. W ostatnim miesiącu spółka została zmuszona do zawieszenia działalności w swoim terminalu eksportowym Escravos, który produkuje 160 tys. baryłek ropy naftowej dziennie. Chevron nie skomentował w żaden sposób napaści ze strony bojowników, nie jest również jedyną spółką, która stała się obiektem ataków - również Shell (NYSE: RDS.A) oraz Agip poniosły w Nigerii straty. Niewystarczające siły wojskowe, którymi dysponuje nigeryjski rząd, przeciwnik, który nie chce brać udziału w negocjacjach, a także fakt, że aktywiści oraz przywódcy społeczni w dużej mierze opowiadają się po stronie bojowników - wszystko to nie wróży dobrze krajowej produkcji ropy naftowej. Trwające w Nigerii zamieszki prawdopodobnie szybko się nie zakończą, co doprowadzi do dalszego wzrostu cen ropy naftowej na świecie.