Boeing ogłosił plany budowy swojej pierwszej fabryki na Starym Kontynencie. W zlokalizowanym w Wielkiej Brytanii zakładzie produkowane będą części do skrzydeł samolotów pasażerskich amerykańskiego producenta.
Jak pisaliśmy przed kilkoma dniami w artykule Trump zachwycony nowym Boeingiem 787-10 Dreamliner, prezydent kraju bardzo mocno chwalił Boeinga (NYSE: BA) za wspieranie amerykańskiego przemysłu i miejsc pracy w kraju. Koncern lotniczy z siedzibą w Chicago bardzo dobrze wpisuje się w filozofię Trumpa, który zachęca do przenoszenia produkcji z powrotem do USA. O ironio, te ciepłe słowa kierowane były w kierunku samolotu, którego kluczowe części takie jak skrzydła, kadłub i stateczniki pochodzą z Japonii i Włoch. Z kolei silniki Trent 1000 będące sercem samolotu, zostały wyprodukowane przez brytyjski koncern Rolls Royce. Nie można bowiem zapominać, że tak zaawansowane konstrukcje jak samoloty, składają się z części pochodzących z całego świata. Właśnie w związku z tym, Boeing podjął decyzję o budowie swojej pierwszej fabryki w Europie."Jesteśmy tutaj, żeby świętować amerykańską myśl inżynierską i amerykańską produkcję. Jesteśmy tu także, żeby świętować miejsca pracy. Ten samolot został zbudowany tutaj, we wspaniałym stanie Południowa Karolina. Naszym celem jako narodu, musi być mniejsza zależność od importu i więcej produktów wytworzonych tutaj, w USA." Donald Trump
Pierwsze europejskie zakłady Boeinga powstaną w Sheffield w północnej Anglii. Amerykanie zainwestują 20 milionów funtów (25 milionów dolarów) w fabrykę o powierzchni 2300 m2. Rekrutacja pracowników ma rozpocząć się w 2018 r., a początkowo liczba zatrudnionych ma wynieść 30 osób. Dołączą oni do grona 2000 osób, które Boeing zatrudnia w Wielkiej Brytanii. Jednakże, jak dotąd nie ma wśród nich pracowników produkcyjnych. Zajmują się oni szkoleniem, sprzedażą oraz serwisowaniem samolotów (w szczególności wojskowych).
Boeing Sheffield, bo taką nazwę będą nosić te zakłady, będą produkować części do modeli 737, 737MAX i 777. Będą to siłowniki sterujące klapami skrzydeł. W zależności od fazy lotu, siłowniki te wysuwają lub chowają klapy odpowiednio zwiększając lub zmniejszając powierzchnię skrzydeł. Zwiększenie powierzchni pozwala na lot z niższą prędkością podczas startu lub lądowania, jak również zwiększa opór podczas lądowania. Filia w Sheffield będzie blisko współpracować z Boeing Portland w stanie Oregon. Tamtejszy zakład jest głównym centrum koncernu w zakresie budowy systemów napędowych i usterzenia.
Cel, który przyświeca Boeingowi przy budowie tej fabryki to, chęć uniezależnienia się od dostawców. Powinno to pozwolić amerykańskiemu producentowi zwiększyć efektywność produkcji, wprowadzić kontrolę jakości, co będzie miało wpływ na jej podwyższenie, jak również ograniczyć koszty. Jako jeszcze jeden atut tej decyzji wymieniany jest dostęp do bazy utalentowanych inżynierów w Wielkiej Brytanii.
Region Yorkshire, gdzie zlokalizowana będzie nowa fabryka Boeinga, historycznie znany był jako jeden z głównych ośrodków wydobycia węgla i hutnictwa w Wielkiej Brytanii. Obecnie jednak jest on znany jako centrum zaawansowanego przemysłu w kraju. W dużym stopniu jest to zasługa powstałego 16 lat temu Centrum Badań Nad Zaawansowanym Przemysłem (ang. Advanced Manufacturing Research Centre, AMRC). Ośrodek ten został założony z inicjatywy profesora Keith Ridgeway z Uniwersytetu w Sheffield, który zaprosił do współpracy Boeinga. Uczelnia współpracuje z Boeingiem nad udoskonaleniem jakości i efektywności procesów przemysłowych. Partnerzy branżowi dostarczają naukowcom najwyższej klasy maszyny i urządzenia, dzięki czemu ich badania stoją na najwyższym światowym poziomie. Zakres prac centrum zmienia się wraz z potrzebami rynku. Kiedy Boeing rozpoczął prace nad Boeingiem 787 Dreamliner, AMRC rozszerzyło swoją specjalizację o obróbkę materiałów kompozytowych. Z małego centrum badawczego, podmiot ten wyrósł na ośrodek zatrudniający 500 inżynierów wspieranych przez drugie tyle uczących się pod ich okiem praktykantów. Wykształcony w ten sposób klimat dla zaawansowanej produkcji, zachęcił także inne firmy jak Rolls Royce, który produkuje tu łopatki do silników Trent czy McLaren, który przeniesie tu fabrykę podwozi do swoich supersamochodów. Teraz w pobliżu kampusu AMRC swoją fabrykę zlokalizuje Boeing.
Decyzja o wyborze Wielkiej Brytanii ma również spore znaczenie dla gospodarki tego kraju w obliczu jego wyjścia z Unii Europejskiej. Planowanie inwestycji w tym kraju symbolizuje przekonanie decydentów Boeinga, że Wielka Brytania nawet pomimo Brexitu będzie atrakcyjnym miejscem do inwestowania. W tym przypadku nie występują duże ryzyka wiążące się z wyjściem z UE. Ponieważ zasady Międzynarodowej Organizacji Handlu zwalniają części do samolotów z cła, wyjście z unii celnej nie stanowi żadnego problemu. Jedyne ryzyka, to ewentualne dokładniejsze kontrole na granicy oraz możliwy odpływ wykształconej kadry z Wielkiej Brytanii.
W porównaniu do głównego konkurenta - europejskiego Airbusa, amerykański koncern lotniczy jest bardzo konserwatywny, jeśli chodzi o otwieranie fabryk zagranicą. Airbus oprócz zakładów rozrzuconych po europejskich krajach, które rozpoczęły ten projekt czyli Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii, posiada także zakłady końcowego montażu w Tianjin w Chinach i Mobile w stanie Alabama. Amerykańska fabryka dostarcza samoloty europejskiego producenta do linii lotniczych w obu Amerykach m.in. JetBlue (NYSE: JBLU). Z kolei otwarte w 2008 r. zakłady w Tianjin dostarczyły już ponad 300 egzemplarzy modelu A320. W tym roku planowane jest oddanie do użytku drugiej części fabryki, w której końcowy montaż będą przechodzić szerokokadłubowe maszyny A330. Złożone samoloty będą leciały z Tuluzy we Francji do Tianjin, gdzie odbywać się będzie montaż kabiny pasażerskiej, malowanie, loty testowe i dostawa do klienta. W przyszłości także A330neo ma być montowane w Chinach. Dzięki temu, Tianjin będzie trzecim miastem na świecie, obok Tuluzy i Seattle, gdzie montowane będą zarówno samoloty wąsko- i szerokokadłubowe. Może to mieć ogromne znaczenie w walce o zamówienia chińskich przewoźników, którzy są dalej mocno kontrolowani przez Państwo. W ubiegłym roku Airbus dostarczył do Chin 147 samolotów, a Boeing - 165. Za kilka lat Państwo Środka ma stać się największym rynkiem lotniczym na świecie, prześcigając USA. Boeing nie chcąc stracić swojej przewagi na korzyść Airbusa, podjął decyzję o budowie swojej pierwszej montowni poza USA. Chiński zakład ma powstać we współpracy z chińskim producentem - firmą Comac. Ponad rok trwał wybór lokalizacji fabryki, która powstanie w Zhoushan. Poza tym jednak brak jest szczegółów inwestycji oraz planowanej daty otwarcia.