Na początku sierpnia Boeing (NYSE: BA) poinformował o utworzeniu nowego działu, który zajmie się produkcją oraz dystrybucją układów sterowania lotem i innych urządzeń elektronicznych. Do tej pory istniejący od 101 lat koncern wykorzystywał do budowy maszyn awionikę od zewnętrznych dostawców, m.in. Rockwell Collins (NYSE: COL), Honeywell (NYSE: HON) i United Technologies (NYSE: UTX). Uruchomienie nowego działu pozwoli obniżyć koszty.
Boeing to międzynarodowy koncern specjalizujący się w produkcji samolotów, założony w 1916 r. przez Williama Boeinga. Spółka projektuje i buduje także rakiety oraz satelity. Obecnie siedziba Boeinga znajduje się w Chicago, a prezesem jest Dennis Muilenburg. W 2016 r. obroty koncernu wyniosły aż 94,6 mld dolarów, dzięki czemu trafił on na listę Fortune 500. Kilkanaście lat temu spółka postawiła na eksport, co przyniosło jej sukces. Szybko stała się największym eksporterem w Stanach Zjednoczonych.
Boeing utworzył dział awioniki, by obniżyć koszty i podwyższyć wartość produktów we wszystkich fazach ich cyklu życia. To mądre posunięcie, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę historię modelu 787 Dreamliner. Zależność od podwykonawców sprawiła, że budowa maszyn opóźniła się o trzy lata, a budżet został przekroczony o kilka miliardów dolarów. Dzięki produkcji awioniki we własnym zakresie Boeing nie tylko zaoszczędzi, ale i prawdopodobnie zarobi dodatkowo na jej sprzedaży. Koncern ma dostarczać między innymi innowacyjne urządzenia nawigacyjne, układy sterowania lotem i systemy informacyjne, które wzmocnią pozycję marki na rynku światowym. Ponadto w 2020 r. Boeing zamierza rozpocząć produkcję systemów wykorzystywanych w maszynach wojskowych i statkach kosmicznych.
W nowym dziale pracuje obecnie 120 osób, zaś do 2019 r. zatrudnienie ma wzrosnąć do 600 pracowników. Realizacja tego planu może jednak okazać się niełatwa: jak dotąd w ramach programu cięcia kosztów firma musiała zlikwidować w sumie 15 tysięcy etatów.
Po ogłoszeniu nowej strategii przez Boeinga ucierpiały akcje dotychczasowych dostawców awioniki dla koncernu. Walory Rockwell Collins potaniały aż o 6%, zaś Honeywell i United Technologies, spółki o większym stopniu dywersyfikacji, straciły po około 0,5%. Choć już następnego dnia ceny wróciły do poprzedniego poziomu, spadku nie należy ignorować, gdyż może on sygnalizować potencjalny wpływ Boeinga na rynek w przyszłości.