Blue Apron (NYSE: APRN), firma oferująca zestawy do samodzielnego gotowania, której debiut giełdowy był jednym z najbardziej wyczekiwanych w tym roku, ponosi coraz większe straty. Początkowo akcje spółki można było nabyć w cenie 10 dolarów. Obecnie są one tańsze o niemal 50% - na otwarciu 18 sierpnia kosztowały zaledwie 5,30 dolara. Zakup jednej akcji Blue Apron to zatem znacznie mniejszy wydatek niż zamówienie jednego posiłku. W drugim kwartale spółka poniosła stratę w wysokości 31,6 mln dolarów. Niektórzy analitycy są zdania, że przyczynę kłopotów firmy stanowi konkurencja ze strony Amazona (NASDAQ: AMZN), który niedawno przejął sieć supermarketów Whole Foods (NASDAQ: WFM) i testuje własne zestawy do samodzielnego gotowania. Inni zwracają natomiast uwagę na problemy związane z nowym magazynem, które spowodowały spadek zadowolenia wśród konsumentów, a w konsekwencji - utratę części przychodów.
Blue Apron zamierza przenieść centrum dystrybucji z New Jersey do nowego budynku w Linden w październiku tego roku. Trwająca przeprowadzka przyczyniła się rzekomo do obniżenia jakości usług. Dodatkowo Matthew Wadiak, jeden z założycieli firmy, zrezygnował ze stanowiska dyrektora ds. operacyjnych. W efekcie cały proces opóźnił się. Firma poinformowała o "nieoczekiwanych komplikacjach", związanych między innymi z kosztami szkolenia ponad 5000 pracowników w zakresie obsługi nowych systemów magazynowych. Podczas konferencji dla analityków prezes Matt Salzberg wyjaśnił: "Koszty powstają, gdyż niektóre osoby będące w trakcie szkolenia nie są jeszcze aktywnymi pracownikami, zaś inne pracują już normalnie, lecz mają niewielkie doświadczenie".
W wyniku problemów z funkcjonowaniem magazynu obniżeniu uległ wskaźnik OTIF, który określa procentowo punktualność dostawy i kompletność zamówienia. Powoduje to, że firmie coraz trudniej jest utrzymać klientów, co może zwiastować poważne kłopoty finansowe. Raport Barclays, który ukazał się jeszcze przed publikacją wyników Blue Apron za drugi kwartał, zwraca uwagę na możliwe konsekwencje: analitycy przewidują, że obecne i przyszłe inwestycje mające na celu pozyskanie klientów nie przełożą się na zrównoważony rozwój ani wzrost skali działalności, a gdy wyczerpią się fundusze, spółka stanie w miejscu.
Nowy dyrektor ds. operacyjnych Brad Dickerson przyznał, że Blue Apron zamierza ograniczyć wydatki na reklamę w drugiej połowie roku, aby uzyskać jak najlepszy wynik finansowy.
Cięcia kosztów reklamy wiążą się jednak z niższymi wpływami ze sprzedaży. Spółka prognozuje, że do końca roku przychody wyniosą 380-400 milionów dolarów, podczas gdy w drugiej połowie 2016 r. było to 421 milionów. W obliczu ograniczonych możliwości marketingowych i zmian w zarządzie Blue Apron musi liczyć na zaufanie inwestorów.