Kryptowaluty mają za sobą kilka miesięcy gigantycznych wzrostów. Rośnie ich użyteczność i zainteresowanie instytucjami. Rynek zastanawia się jednak, kiedy Bitcoin stanie się stałą częścią rynku finansowego.
Citi Bank (C) uważa, że bitcoin znajduje się w "punkcie zwrotnym" i może pewnego dnia stać się preferowaną walutą w handlu międzynarodowym, szczególnie że takie marki jak Tesla (TSLA) i PayPal (PYPL) będą do tego zachęcać, a banki centralne właśnie rozważają własne wersje walut cyfrowych. Zespół ds. globalnych perspektyw i rozwiązań działający w ramach banku twierdzi jednak, że istnieje wiele zagrożeń i przeszkód, które stoją na drodze postępu tej kryptowaluty. Przyszłość Bitcoina mimo wielkiego potencjału jest zatem nadal niepewna, ale rozwój wydarzeń w najbliższej perspektywie prawdopodobnie okaże się decydujący, ponieważ znajduje się ona obecnie w punkcie krytycznym w dyskursie publicznym, pomiędzy akceptacją przez mainstream i instytucje, oraz narzędziem spekulacyjnym i - biorąc pod uwagę niedawne wzrosty - bańką spekulacyjną.
Rozpoczęcie tej dyskusji może oznaczać zmianę tonu przez główne instytucje finansowe co do Bitcoina. Wiele banków od lat unikało tego zasobu cyfrowego, argumentując, że nie ma on żadnej wartości wewnętrznej, a szum wokół niego przypomina trochę manię związaną z tulipanami z XVII wieku. Jednak gwałtowny wzrost bitcoina w ciągu ostatnich kilku miesięcy zmusił wielkich graczy z Wall Street do ponownej oceny kryptowaluty. Przedstawiciele BNY Mellon (BK), najstarszego banku w USA, stwierdzili w zeszłym miesiącu, że będzie on oferował usługi powiernicze dla bitcoinów i innych walut cyfrowych. W międzyczasie JPMorgan (JPM) również zabrał głos i uwiarygodnił nim rynek kryptowalut. Bitcoin i inne kryptowaluty często podlegają gwałtownym wahaniom. Nieco ponad tydzień po osiągnięciu rekordowego poziomu ponad 58 000 USD, cena bitcoina spadła o ponad 10 000 USD. Wciąż oznacza to zysk na poziomie 460% w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Kryptowalutowi inwestorzy twierdzą, że ostatnia hossa bitcoina różni się od poprzednich cykli - w tym od tej w 2017 roku, kiedy kryptowaluta ta wzrosła do prawie 20000 USD, by potem spaść o 80% w następnym roku - ponieważ jest ona napędzana zwiększonym udziałem inwestorów instytucjonalnych.
Początkowo stworzony jako cyfrowy system płatności w celu ominięcia banków i innych pośredników finansowych Bitcoin zyskał popularność wśród inwestorów głównego nurtu jako rodzaj "cyfrowego złota", które może działać jako zabezpieczenie przed rosnącą inflacją. Według Citi, istnieje kilka przeszkód, które Bitcoin musiałby pokonać, zanim zostanie przyjęty do głównego nurtu. W przypadku inwestorów instytucjonalnych są to obawy związane z efektywnością kapitału, ubezpieczeniem i powiernictwem, kwestiami bezpieczeństwa oraz ESG związanymi z wydobyciem Bitcoinów. Wydobywanie tej kryptowaluty - proces, który wprowadza do obiegu nowe monety - wymaga znacznej ilości energii. Tak zwani górnicy ze specjalnie zbudowanymi komputerami rywalizują o rozwiązywanie złożonych zadań matematycznych w celu weryfikacji transakcji. Według Digiconomist sieć Bitcoina ma ślad węglowy na równi z siecią Nowej Zelandii. To może niepokoić działaczy na rzecz środowiska. W zeszłym miesiącu analitycy JPMorgan stwierdzili, że bitcoin zrobił ekonomiczne show, ale jednocześnie wskazali, że aktywa kryptograficzne uznano za "najgorsze zabezpieczenie" przed znacznymi spadkami cen akcji. Rozwój finansów cyfrowych i popyt na alternatywy dla technologii fintech to jednak prawdziwa historia transformacji obecnie trwającej ery, w której społeczeństwa zmagają się z COVID-19.