Biały Dom wspiera badania nad schładzaniem Ziemi poprzez odbijanie światła słonecznego

Zmiana klimatu jest jedną z najbardziej palących i pilnych kwestii, przed którymi stoi ludzkość. Obecne rozwiązania przynoszą efekty, ale niekoniecznie na wystarczająco dużą skalę, aby zmienić zasadniczą tendencję. Ponadto główny nacisk kładzie się na zwiększenie elektryfikacji, co z pewnością zmniejsza emisje, ale ma pewne wady, takie jak konieczność pozyskiwania metali i okresy, w których trzeba stosować paliwa kopalne.

Innym pomysłem jest geoinżynieria słoneczna, która jest zasadniczo planem zmniejszenia ilości światła słonecznego, które dociera do Ziemi, aby spowolnić lub zatrzymać globalne ocieplenie. Biały Dom koordynuje 5-letni plan badań nad tym procesem, który obejmuje takie pomysły, jak rozpylanie aerozoli w celu odbicia światła słonecznego z powrotem w przestrzeń.

Część badań będzie polegała na zbadaniu ryzyka i korzyści płynących z takich działań, które pomogą zapobiec katastrofalnemu wzrostowi temperatury na Ziemi. W ostatnich latach koncepcja odbicia światła słonecznego zyskała na sile dzięki wsparciu Environmental Defense Fund, NRDC i Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Oczekuje się, że wysiłki te będą uzupełnieniem redukcji emisji, ale mogą ewentualnie stanowić alternatywną ścieżkę. Jednakże, podobnie jak emisja dwutlenku węgla zakłóca równowagę ekosystemu, możliwe jest, że te interwencje mogą mieć niszczące negatywne skutki.

Szacuje się, że umieszczenie w powietrzu nad oceanem cząsteczek, które odbijałyby światło słoneczne, kosztowałoby około 10 mld USD rocznie. W sumie obniżyłoby to temperaturę o 1℃. Jest to znacznie bardziej opłacalne niż obecne środki zaradcze.

W 1991 roku doszło do erupcji wulkanu Pinatubo, w wyniku której uwolnione zostały tony dwutlenku siarki. Naukowcy szacują, że zmniejszyło to globalnie temperaturę o około 1℉. Podobnie w fabrykach, w których dwutlenek siarki jest produktem ubocznym, stanowi on pewną izolację przed słońcem.

Inne pomysły obejmują rozpylanie kryształów soli morskiej w powietrzu wokół oceanu oraz przerzedzanie chmur cirrus. Polega to na zmniejszeniu gęstości niektórych chmur, co pozwoliłoby na uniesienie się większej ilości ciepła.

Ogólnie rzecz biorąc, wysiłek ten wydaje się interesującą ścieżką badawczą, biorąc pod uwagę potencjalne korzyści przy bardzo rozsądnych kosztach. Możliwe jest również, że kraje borykające się z ekstremalnymi warunkami pogodowymi mogłyby prowadzić taką politykę z własnej inicjatywy, co również rodzi pytania o etykę i suwerenność, nad którymi należy pochylić się teraz, zanim będzie za późno.