Bankructwo California Resources. Fala upadłości w branży naftowej dopiero nadchodzi

Tegoroczne załamanie na rynku ropy naftowej z powodu pandemii COVID-19, wywołało falę wniosków o upadłość. Wysoce zadłużone niezależne podmioty, zajmujące się poszukiwaniem i wydobyciem ropy naftowej czy gazu ziemnego, z uwagi na niskie ceny surowca, nie są w stanie normalnie funkcjonować.

California Resources (NYSE:CRC), wiodący producent ropy i gazu z z Santa Clara w Kalifornii, jest kolejną ofiarą katastrofy w branży naftowej. Spółka, zgodnie z oczekiwaniami, złożyła wniosek do sądu o upadłość zgodnie z procedurą rozdziału 11, która da jej ochronę przed wierzycielami i pozwoli spółce na szeroką restrukturyzację, w tym wyeliminowanie wysokiego na 5 miliardów USD zadłużenia, które częściowo spółka odziedziczyła jeszcze z procesu wydzielenia z Occidental Petroleum (NYSE:OXY) w 2014 roku. California Resources już od dłuższego czasu balansowała na krawędzi, negocjując z wierzycielami restrukturyzację zadłużenia, ponieważ nie była w stanie obsługiwać odsetek od długu na czas. Nie dalej jak w maju spółka sugerowała, że szuka finansowania na kwotę 0,5-0,6 miliarda USD, aby uniknąć (lub odsunąć w czasie) ogłoszenie bankructwa.

Tym samym firma dołączyła do listy ponad 200 podmiotów z branży naftowej, które od 2015 roku złożyło do sądu wnioski o ochronę przed wierzycielami. Jak podkreśliła California Resources, na podjęcie ostatecznych kroków, złożyły się 'bezprecedensowe warunki rynkowe, w tym nadpodaż i zmniejszony popyt z powodu COVID-19'. Tylko w tym roku poległy McDermott International, Whiting Petroleum (NYSE:WLL) i Diamond Offshore Drilling (NYSE:DO), a ostatni duży podmiot jaki się wykoleił pod ciężarem własnego długu to Chesapeake Energy.

- $this->copyright_for_current_language

W ubiegłym miesiącu Międzynarodowa Agencja Energii stwierdziła, że po największym załamaniu w historii rynku ropy, globalny popyt na surowiec prawdopodobnie nie powróci do poziomu sprzed pandemii, przez co najmniej kolejne dwa lata. Innymi słowy, pomimo pewnego odbicia cen ropy, fala dopiero nadchodzi i kolejne bankructwa są nieuniknione, ponieważ spółki wydobywcze borykają się z poważnymi kłopotami finansowymi. Według szacunków audytora Deloitte, 1/3 amerykańskich producentów ropy naftowej jest 'technicznie niewypłacalnych', podczas gdy kolejne 20% ma 'problemy finansowe'. Z tego też powodu istnieje duża pula potencjalnych kandydatów do bankructwa w kolejnych tygodniach i miesiącach. Wśród faworytów komentatorzy wymieniają m.in. Denbury Resources (NYSE:DNR) z długiem 2,2 miliarda USD na koniec marca czy firma wiertnicza Valaris (NYSE:ESV) z ciężarem 6,8 miliarda długu. Obie firmy trzymają 'trupy w szafie', zgłaszając niedawno problemy z obsługą zadłużenia i nie uregulowały odsetek na czas.

Innymi słowy, cały sektor jest pod wysoką presją, a inwestorzy powinni trzymać się z daleka od akcji spółek wydobywczych, ponieważ niektóre z nich wkrótce prawdopodobnie staną się bezwartościowe.