Yahoo! (NASDAQ: YHOO), znana międzynarodowa wyszukiwarka i spółka technologiczna, przeszła długą drogę zanim ostatecznie trafiła na aukcję. Wielu analityków uważa, że o konieczności przeprowadzenia sprzedaży Yahoo, do której ma dojść jeszcze w tym roku, zadecydowała kulminacja porażek, nie zaś pojedynczy błąd spółki. Wśród największych pomyłek, które doprowadziły do znacznych strat, warto wymienić przejęcie wyszukiwarki ofert prac HotJobs za 436 mln USD w 2002 roku (firma została następnie sprzedana za 225 mln USD), zakup strony do porównywania cen produktów o nazwie Kelkoo za niemal 600 mln USD w 2004 roku (firma została później sprzedana za zaledwie 150 mln USD), a także odrzucenie oferty przejęcia spółki za 44 mld USD przez Redmond w 2008 roku. Dzisiaj, choć Yahoo nadal ma znaczną liczbę użytkowników, wartość jego głównej działalności jest wyceniana negatywnie. Niewłaściwe decyzje inwestycyjne Yahoo doprowadzały inwestorów do rozpaczy, martwił ich również fakt, że spółka nie potrafiła dotrzymać kroku gigantom takim jak Google (NASDAQ: GOOG), Amazon (NASDAQ: AMZN) oraz Facebook (NASDAQ: FB), którzy notowali niesamowicie wysokie przychody ze sprzedaży reklam internetowych, głównie ze względu na rozwój nowych trendów takich jak korzystanie z urządzeń mobilnych oraz aplikacji powiązanych z portalami społecznościowymi. Podczas gdy wymienione spółki notowały przychody ze sprzedaży reklam mobilnych na poziomie miliardów dolarów w każdym kwartale, Yahoo udało się jedynie zarobić 250 mln USD w ostatnim kwartale.
Dyrektor generalna spółki Marissa Mayer próbowała rozszerzyć ofertę spółki dotyczącą reklamy mobilnej oraz w formacie wideo, a także zwiększyć inwestycje w produkty mobilne, jednak przychody w ostatnim roku i tak spadły o 11%. Zapowiedziała ona również strategiczne redukcje, wśród których warto wymienić zwolnienie 15% pracowników, a także sprzedaż aktywów w formie nieruchomości, patentów, a także magazynów cyfrowych, które należą aktualnie do Yahoo. W odpowiedzi na zwiększające się zainteresowanie sieciami społecznościowymi, Mayer postanowiła przed trzema laty przejąć serwis mikroblogowy TumbIr za 3 mld USD. Inwestycja wydawała się atrakcyjna pod względem możliwości zwiększania grupy użytkowników, przyniosła jednak tylko nieznaczne przychody netto. Media często obwiniają Mayer za porażki Yahoo, niektórzy jednak okazują współczucie dla spółki w związku z tym, że była prowadzona "złą ręką". Niestety w ostatnich miesiącach pojawiło się wiele zagrożeń dla bezpieczeństwa Mayer, a Yahoo ujawniło, że na zapewnienie bezpieczeństwa tylko dyrektor generalnej musiało wydać 544 061,00 USD.
Pierwsza runda składania ofert w ramach aukcji Yahoo odbyła się 6 czerwca. Najbardziej atrakcyjnymi aktywami dla potencjalnych inwestorów okazały się jego udział w akcjach chińskiej spółki Alibaba (NYSE: BAB) oraz należące do niego narzędzia reklamy internetowej. Chociaż początkowo, wkrótce po wystawieniu Yahoo na sprzedaż na początku tego roku, zainteresowanie jego przejęciem wykazało około 40 oferentów, wielu analityków przypuszcza, że ostatecznie najpoważniejszą ofertę przedstawi Verizon Communications (NYSE: VZ). Jak podały media Verizon pracuje nad atrakcyjną ofertą wspólnie z Bank of America (NYSE: BAC) - Bank of America pełnił wcześniej funkcję doradcy Yahoo, dlatego też posiada szeroką wiedzę na temat tego, w jakich dziedzinach spółka może zapewnić sobie przewagę konkurencyjną. Swoje oferty zgłosiły również prywatne spółki kapitałowe takie jak Bain Capital, TPG Capital, Vista Equity Partners, a także konsorcjum wspierane przez znane osobowości takie jak Warren Buffet czy Dan Gilbert. Do wojny licytacyjnej dołączył ostatnio również AT&T (NYSE: T), który może się okazać największym konkurentem Verizon. Teoretycznie wysoka konkurencja może podwyższyć cenę przejęcia Yahoo, co będzie działało na korzyść spółki, obecne prognozy mówią jednak o cenie z przedziału od 2 mld USD do 8 mld USD. Wkrótce dowiemy się, jaki los czeka Yahoo - niegdyś imponującą wyszukiwarkę internetową, która skryła się ostatnio w cieniu swoich konkurentów.