Rozpoczęte 30 września rosyjskie naloty na Syrię nie tylko zaskoczyły wielu polityków, ale także pogłębiły rosnące potępienie związane z prawdopodobieństwem, że Rosja wzięła sobie na cel przeciwników Bashara al-Assada niż grupę ekstremistów znaną pod nazwą Państwa Islamskiego. Oprócz nalotów z minionego tygodnia trwająca w Syrii wojna przyczyniła się do dalszego chaosu, który opanował wiele europejskich krajów borykających się obecnie z kryzysem uchodźców uciekających z Syrii pod rządami Bashar al-Assada. Każde z tych wydarzeń wywołało obawy o ich wpływ na międzynarodową gospodarkę, począwszy od niestabilnej natury cen ropy po stabilność i rozwój gospodarczy Unii Europejskiej.Trzy dni od rozpoczęcia przez Rosję kontrowersyjnej kampanii nalotów na Syrię ceny Brenta, globalnego benchmarka ropy, w piątek na zamknięciu zanotowały 0,9%, być może sygnalizując w ten sposób nowe ryzyko związane z ceną ropy. Rosyjscy dyplomaci przewidują, że naloty potrwają od trzech do czterech miesięcy, przewodniczący Olivier Jacob, konsultant Petrmatriksu powiedział: "Musimy zacząć nakładać pewne ryzyko na ceny ropy. Wiele krajów zaangażowanych jest w Syrii i niejasne jest jak każdy z nich zareaguje na eskalację otwartych działań wojskowych Rosji w tym kraju."
Rosnące ceny ropy spójne są ze spekulacjami, że Rosja i Arabia Saudyjska zaangażują się w rosnącą konkurencję o ropę, ponieważ to źródło stanowi znaczącą część eksportów obu tych krajów. Z powodu niskich cen ropy oba kraje obserwują spowolnienie gospodarki, a Arabia Saudyjska była zmuszona wycofać 73 miliardy dolarów z zagranicznych udziałów, by załatać dziurę w gospodarce. Kraj ten zarazem używa swoich udziałów w walce ze wspieranymi przez Iran rebeliantami aktywnymi na jego granicy z Jemenem.
Z powodu niestabilności w Arabii Saudyjskiej i niepewnych akcji Rosji w Syrii ceny ropy będą w najbliższy miesiącach stawać się coraz bardziej niestabilne. Rosja produkuje prawie 20 procent światowego zapotrzebowania tego surowca oraz gazu naturalnego, a ponieważ kraj ten wywiera nacisk na bogaty w ropę Bliski Wschód, cała ropa świata spoczywa w rękach paru wyjątkowo niestabilnych krajów. Wedle prognoz Światowego Banku gospodarka Rosji skurczy się w 2015 o 3,8 procent, dlatego też Rosja może coraz bardziej desperacko szukać inny możliwości podniesienia cen ropy, by zasilić przypływ pieniędzy do kraju.
Ponieważ Arabia Saudyjska i Rosja są tak bardzo zależne od eksportu ropy, z czego pierwszy z tych dwóch krajów charakteryzuje się znacząco tańszą produkcją ropy, ich interesy są sprzeczne - zwłaszcza biorąc pod uwagę dalszy kontekst konfliktu w Syrii. Arabia Saudyjska, wraz ze Stanami Zjednoczonymi, wyszkoliła i wsparła finansowo opozycyjne grupy, niektóre z nich stały się celem ostatnich rosyjskich nalotów. Chociaż Moskwa zdecydowanie wypiera się celowości swoich ataków, mogą one być odbierane jako uderzające w starania opozycji.
Jeśli Arabia Saudyjska będzie chciała odegrać się na Rosji bez interwencji wojsk, nie można nie brać pod uwagę jej możliwości do krótkoterminowego obniżenia cen ropy. Tymczasowe obniżenie ceny ropy za baryłkę może jeszcze bardziej zdestabilizować rosyjską gospodarkę, a tym samym doprowadzić do nasilenia się konfliktu pomiędzy dwoma krajami, który w obliczu ostatnich ataków w Syrii staje się coraz bardziej widoczny.