Apple Inc. (NASDAQ: AAPL) jest obecnie największą firmą na świecie, a jej kapitał rynkowy wynosi $537 miliardów. Jednak cena akcji spółki w piątek po zamknięciu wynosiła $97,05. Od początku nowego roku cena akcji Apple gwałtownie spadła o około 8%, teraz zaś jest o ponad 27% niżej od swojego rekordowo wysokiego wyniku $134,54 zanotowanego w 2015. W skrócie można powiedzieć, że jest to problem z popytem. Powodem spadku było jednak połączenie niepewności związanej z rozwojem Chin oraz sprzedażą iPhone'ów. Mimo to fundamentalna analiza Apple wyraźnie pokazuje, że spółka jest niedoceniania i ma przed sobą świetlaną przyszłość. Opinie Wall Street i aktywistów inwestorów na temat akcji spółki znacznie różnią się od siebie.
Ostatnie wyprzedawanie i przestoje na Shanghai Composite sprawiły, że notowania akcji spadały na wszystkich giełdach świata. W Stanach Zjednoczonych Apple oberwał znacznie mocniej niż S&P 500 w 2016. Trwające spowolnienie chińskiej gospodarki sprawiło, że inwestorzy są wobec Apple ostrożni. Chiny odegrały kluczową rolę w rozwoju spółki w ciągu ostatnich kilku lat, ponieważ wśród mieszkańców Kraju Środka wzrosło zainteresowanie usługami internetowymi i luksusowym sprzętem elektronicznym. Recesja w Chinach oznacza, że tamtejsi klienci będą nabywać produkty Apple w wolniejszym tempie. Na dodatek nowe obawy dotyczące iPhone'a, którego sprzedaż stanowi ponad 60% przychodów spółki, jeszcze mocniej podkreśla problem spadającego popytu. Raporty Morgana Stanleya (NYSE: MS) przewidują obcięcie zamówień na produkcję iPhone'a w następnym kwartale o 20%-30%. Jak podaje Statista, Apple sprzedał ponad 811 milionów iPhone'ów. Niektórzy analitycy martwią się, że spółce ciężko będzie kontynuować to tempo sprzedaży i rozwoju, nawet pomimo rocznych upgrade'ów i urokowi rynków rozwijających się.
Mimo to finanse Apple są w dobry stanie. Jak podaje Morningstar, współczynnik ceny końcowej spółki względem jej zarobków wynosi 9, jest niezwykle niski wynik w porównaniu do innych spółek figurujących na NASDAQ. Apple ma również przyzwoity współczynnik długu do kapitału 0,4 i obecną stopę zwrotu 2,09%. Spółka chwali się również średnią z trzech rozwoju przychodów w wysokości 14,3%, marginesem operacyjnym 30,5% i marginesem net TTM 22,9%, a także zwrotem z aktywów i kapitału TTM, odpowiednio, 20,5% i 46,3%.
Jedyny problem polega na tym, że średnia wzrostu dochodów netto z trzech lat wynosi 8,6% i jest niższa od średniej sektora. Oczywiście, Apple posiada również około $206 miliardów w gotówce i ekwiwalentach i notuje prawie $70 miliardów rocznego przepływu gotówki. Zasadniczo sytuacja Apple jest w porządku, inwestorzy nalegają jednak na jej poprawę. Niektóre scenariusze doprowadzą do poczucia bessy. Jeden z nich mówi, że jeśli raporty finansowe Apple z pierwszego kwartału 2016 będą lepsze niż się oczekuje, pokażą, że downgrade'y z grudnia i obawy związane z Chinami nie zaszkodziły spółce. Apple może również pobić mało optymistyczne prognozy z czwartego kwartału, ponieważ sprzedaż w Chinach z roku na rok rośnie, co oznacza, że jeszcze może zaskoczyć. Inny scenariusz zakłada, że inwestorzy wykupią akcje poniżej $100 z uwagi na atrakcyjną dywidendę i wyjątkowo niską wartość. W połączeniu z oczekiwanym odkupowaniem o wartości $36 miliardów ze strony Apple, akcje znów mogą zmierzać w stronę powyżej $125.
Chociaż Wall Street nie ma zbyt pozytywnej opinii na temat sytuacji Apple, niektórzy ważni inwestorzy mają zupełnie odmienne zdanie. W 2015 miliarder-inwestor Carl Icahn, który posiada ponad 52 miliony akcji Apple, wyznaczył cenę docelową w wysokości $240. Ocena leży w przyszłości Apple, a jest ona zapewne niedoceniania.
Autor posiada długoterminową pozycję w AAPL.