Amazon ogłosił plany budowy centralnego hubu lotniczego na lotnisku w Cincinatti. Warta 1,5 miliarda dolarów inwestycja ma sprostać potrzebom związanym z dynamicznie rozwijającym się e-handlem, który zmienia krajobraz na rynku lotniczego cargo.
Miejscowość Hebron, w której mieści się Port Lotniczy Cincinatti/Northern Kentucky (CVG), będzie niebawem świadkiem jednej z największych inwestycji w północnej części Kentucky. Firma Amazon (NASDAQ: AMZN) zawarła porozumienie z władzami stanu Kentucky i lotniska dotyczące budowy nowego hubu lotniczego, który będzie wykorzystywany przez flotę 40 samolotów latających pod logo Prime Air na rzecz koncernu Jeffa Bezosa.Amazon otrzyma w 50-letnią dzierżawę 900 akrów ziemi, na których postawi budynek o powierzchni ok. 280 000 m2. Na płycie przed budynkiem znajdzie się ponad 100 stanowisk postojowych dla samolotów, które będą transportowały ładunki z i do terminala. Pracę w hubie ma znaleźć ok. 2000 osób. Będą to pracownicy sortowni, jak również piloci, obsługa naziemna, mechanicy oraz management. Jak wspomniano we wstępie, cała inwestycja ma kosztować 1,49 miliarda dolarów. Aby przyciągnąć do siebie tak dużą inwestycję, władze stanowe i hrabstwa Boone, przygotowały zachętę w postaci zwolnienia z podatku od wynagrodzeń w wysokości 40 milionów dolarów.
Wybór lokalizacji nie jest przypadkowy. W pobliżu Cincinatti Amazon posiada łącznie 11 magazynów, w których pracuje ok. 10 000 osób. Ze względu na dość centralne położenie na mapie Stanów Zjednoczonych, Kentucky jest ważnym węzłem w transporcie lotniczym. Swoje megahuby posiadają tu wszyscy główni przewoźnicy lotniczy. Centrum lotnicze i drogowe UPS (NYSE: UPS) znajduje się w Louisville, a jeden z trzech globalnych węzłów DHL znajduje się na lotnisku Cincinatti (po drugiej stronie planowanego obiektu Amazon). FedEx swój pierwszy hub, który uważa się za pierwowzór popularnego dzisiaj systemu hub-and-spoke, zlokalizował w Memphis w sąsiednim Tennessee.
Z nowego hubu korzystać będzie flota samolotów Prime Air - wirtualnego przewoźnika lotniczego stworzonego przez Amazon. Wiosną ubiegłego roku firma z Seattle zawarła porozumienie z Atlas Air (NASDAQ: AAWW) i Air Transport Services Group (NASDAQ: ATSG) o operowaniu przez tych przewoźników floty samolotów transportowych, które będą wozić towary Amazona.
Zgodnie z tymi porozumieniami każdy z tych przewoźników nabędzie po 20 sztuk samolotów Boeing 767F oraz przez okres do 10 lat będą oni dostarczać załogi do tych maszyn. Amazon otrzymał także gwarancję objęcia pakietu 20% akcji Atlas Air po cenie 37,5 dolara za akcje, z opcją na kolejne 10%. Podobną gwarancje otrzymał on dla 20% akcji ATSG. Da to Amazonowi prawo powołania jednego członka zarządu tych linii, dzięki czemu będzie on posiadał wpływ na zarządzanie tymi spółkami.
Jak wskazuje nazwa tej quasi-linii jest ona związana z usługą Amazon Prime. Uczestnicy programu Prime wnoszą roczną opłatę w wysokości 99 dolarów. W zamian, gdy robią oni zakupy w Amazonie, dostawa do domu trwa maksymalnie dwa dni. Liczba użytkowników Amazon Prime w USA wynosi 35-50 milionów osób.
Rosnący popyt na szybkie dostawy wpłynęły na wzrost popularności przesyłek ekspresowych oraz ożywiły przeżywający stagnację rynek lotniczych przewozów cargo. Jak powiedział Spencer Schwartz, CFO Atlas Air, tradycyjny rynek przewozów dużych ładunków wzrósł w 2015 r. o 2,4% a przesyłek ekspresowych o 4,9%. Z kolei usługi cargo lotniczego dla e-commerce wzrosły w tym okresie o 20,4%. Jak wynika z najnowszych danych IATA, popyt na transport towarów drogą powietrzną zwiększył się w 2016 r. o 3,8% rok do roku. Jest to niemal dwa razy więcej niż dwa procent, czyli tyle, ile wynosi średni wzrost za ostatnie 5 lat.
Amazon podjął decyzję o stworzeniu własnego przewoźnika lotniczego w celu ograniczenia zależności od UPS i FedEx, jak również zmniejszenia kosztów. Ze względu na szybki przyrost wolumenu przewozów na chwilę obecną Prime Air stanowi uzupełnienie usług świadczonych przez UPS i FedEx na rzecz Amazona, np. w okresie świąt kiedy to paczki transportowane przez tych przewoźników miały spore opóźnienia. Obecnie z logo Prime Air lata 16 samolotów, a cała flota 40 Boeingów 767F (12 w wersji -200, 28 w wersji -300) ma być dostępna pod koniec tego roku. W 2015 r. koszty transportu w Amazonie wyniosły 5 miliardów dolarów. Uniezależnienie się od zewnętrznych przewoźników powinno pozwolić na ich ograniczenie, albo chociaż utrzymanie na stałym poziomie. Wynika to z faktu, iż przewoźnicy lotniczy dość mocno podnieśli opłaty pobierane za przewóz ładunków. Wcześniej opłaty ustalano w oparciu o wagę. Ale ładunki e-commerce są dość lekkie, więc przychody linii z tego tytułu były dość niewielkie. Jednocześnie zajmują one sporo miejsca (jak np. papier toaletowy albo pieluchy), przez co linie miały ograniczoną możliwość zabrania dodatkowych ładunków, co ograniczało ich możliwości dodatkowego zarobku. W konsekwencji teraz opłaty pobiera się od objętości, a nie wagi towaru, co mocno uderzyło w Amazona. Jak policzyli analitycy Reuters samoloty Amazona latają z obciążeniem wynoszącym 37-52% maksymalnej ładowności tych maszyn mierzonej w kilogramach. Dla FedEx i UPS wartości te wynosiły odpowiednio 53% i 56%.
Uruchomienie hubu w Cincinatti zmieni siatkę połączeń samolotów Prime Air. Dotychczas wykonywały one połączenia point-to-point, co pozwalało zaoszczędzić czas. W przypadku lotów z Zachodniego Wybrzeża na Wschodnie samoloty Amazona startowały o godzinie drugiej w nocy, podczas gdy samoloty FedEx i UPS około godziny 21:00 dnia poprzedniego (czas pacyficzny). Było to niezwykle korzystne rozwiązanie z punktu widzenia platformy e-commerce, ponieważ klienci dokonują zakupów zazwyczaj wieczorem po powrocie do domu. Późny wylot pozwalał na szybkie skompletowanie przesyłki i dostarczenie jej na lotnisko przed nocnym odlotem samolotu. Samoloty FedEx i UPS wylatują wcześniej, ponieważ po przylocie do hubu, paczki są przeładowywane do samolotów lecących do końcowej destynacji, co zajmuje trochę czasu, jak również lot nie odbywa się po najkrótszej trasie.
Samoloty przylatujące do hubu Amazon na lotnisku w Cincinatti mają wykonywać ok. 200 startów i lądowań dziennie. Prezes portu lotniczego Cincinatti/Northern Kentucky, Candace McGraw powiedziała, że inwestycja pozytywnie wpłynie także na pasażerów korzystających z tego portu. "Sposób, według którego naliczamy opłaty za lądowanie opiera się wadze samolotów. Amazon obniży zasadnicze stawki dla wszystkich przewoźników. Będzie to efektywniejsze kosztowo dla wszystkich przewoźników." Wzrost pasażerów jest bardzo mocno wyczekiwany na tym lotnisku, które w latach 90. było drugim po Atlancie hubem w siatce Delta Air Lines (NYSE: DAL). W ubiegłym roku port obsłużył 6,8 miliona pasażerów, a w czasach świetności było to ponad 22 miliony (2000 r.).
Działania Amazona zmierzające do samodzielnego zarządzania łańcuchem dostaw są niezwykle ambitne. Mają one również spore znaczenie dla przyszłości przewoźników lotniczych. Dwóch z nich, a mianowicie Atlas Air i Air Transport Services Group już zmodyfikowało swoje modele biznesowe. Oddział Amazona w Pekinie zaczyna prowadzić działalność spedycyjną dla kupców z Amazona, co można odbierać jako próbę przejęcia kontroli także nad dostawami z Chin do USA. Podobne kroki mogą podjąć także inni liderzy handlu w Internecie jak Alibaba czy Walmart (NYSE: WMT). Nie można także zapominać, że Amazon jest firmą technologiczną. Silne zorientowanie na najnowsze technologie może prowadzić do wprowadzenia innowacji, które poprawiłyby wydajność operacji. Jedną z nich jest opatentowane rozwiązanie nazwane: predictive shopping. System stara się przewidzieć zakupy, przez co przygotowuje przesyłkę i ją wysyła zanim kupujący faktycznie złoży zamówienie.