Amazon (NASDAQ: AMZN) wydał w 2020 roku kwotę 11 mld dolarów na usługi strumieniowania wideo i muzyki - wynika z rocznego raportu przedsiębiorstwa opublikowanego przez CNBC. Okazuje się, że zeszłoroczne wydatki są o 41% większe niż w 2019 roku, ale wydaje się to całkiem zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że Amazon oferuje najpopularniejsze na rynku serwisy streamingowe.
Gigant konkuruje o uwagę konsumenta z innymi platformami zajmującymi się strumieniowaniem, takimi jak Netflix (NASDAQ: NFLX), Disney+ (NYSE: DIS), Apple TV+ (NASDAQ: AAPL) czy Spotify (NYSE: SPOT). Poza nimi na horyzoncie co rusz pojawia się jakiś nowy rywal.
Usługę Amazon Prime subskrybuje ponad 150 mln użytkowników (stan na styczeń 2020 roku). Dla porównania Netflix ma około 204 mln subskrybentów na całym świecie, a Disney+ - powyżej 100 mln.
Pandemia koronawirusa i wynikające z niej obostrzenia zmusiły wielu ludzi do zamknięcia się w domach i korzystania z rozrywek dostępnych w czterech ścianach, między innymi oglądania filmów i seriali. W odpowiedzi na ten trend Amazon zdecydował się na kupno praw do kilku droższych produkcji, takich jakich serial "Wspaniała Pani Maisel" czy kontynuacja losów Borata, które możemy znaleźć na Amazon Prime.
Poza tym firma chce zainwestować w dodatkowe treści filmowe i muzyczne, aby zwiększyć liczbę subskrybentów konta Prime. W 2020 roku osób korzystających z usługi Netfliksa było 203,66 mln - o 31,4% więcej niż w roku poprzednim. Pod koniec roku obrotowego 2020 Disney+ zyskał ponad 70 mln użytkowników, prawie 60 mln więcej niż miał w listopadzie 2019 roku.
Nie wiadomo jeszcze, czy dobra passa Amazona przedłuży się na następne okresy, ale pewne jest, że konkurencyjne serwisy nie dadzą tak łatwo za wygraną. Statystyki dotyczące liczby subskrybentów pokazują, jak duża jest rywalizacja w branży strumieniowania oraz jak niewiele brakuje, by któryś z serwisów zdobył przewagę nad pozostałymi. Koniec końców, nie popularność powinna być głównym celem spółek streamingowych, ale jakość prezentowanych treści.