Gdy w ubiegłym miesiącu Whole Foods ogłosiło przetasowania w zarządzie, nikt nie podejrzewał, że to dopiero początek zmian: teraz okazało się bowiem, że pod koniec roku spółka zostanie przejęta przez Amazona za 13,4 mld dolarów.
Amazon potwierdził doniesienia o transakcji w piątek. Gigant internetowy wchodzi tym samym na tradycyjny rynek sprzedaży detalicznej, oparty na sklepach stacjonarnych.
Możliwe, że koncern chciał w ten sposób zyskać bezpośrednią przewagę nad znanymi sieciami supermarketów spożywczych, w tym nad Walmartem, który jako jedna z nielicznych spółek ma odpowiedni zasięg, zaplecze finansowe oraz doświadczenie pozwalające konkurować z liderem e-commerce. Amazon wyszedł na prowadzenie w wyścigu szczurów i silnie zaznaczył swoją pozycję, decydując się na wejście na rynek rywala, nim ten zdążył rozwinąć działalność internetową.
Wiadomość o transakcji wpłynęła negatywnie na notowania Walmarta i innych tradycyjnych detalistów, takich jak Target, Costco czy Kroger - ceny ich akcji poszły w dół nawet o 13%. Główną przyczynę spadków stanowią obawy inwestorów, którzy podejrzewają, że dostęp Whole Foods do taniej wiedzy specjalistycznej oraz technologii oferowanej przez Amazona spowoduje nasilenie presji cenowej. Już teraz konkurencja na amerykańskim rynku produktów spożywczych, wartym 611 mld dolarów, jest bardzo duża.
Obie strony transakcji cieszą się z kolei zdecydowanie większym zaufaniem inwestorów: akcje Whole Foods (NASDAQ: WFM) zyskały 30%, zaś Amazona (NASDAQ: AMZN) - 3,7%.
W ostatnim czasie Walmart przejął co prawda internetowy sklep odzieżowy Bonobos za 310 mln dolarów, lecz zakup ten ma o wiele mniejsze znaczenie dla sytuacji w branży.
Sieć supermarketów próbowała również przyciągnąć dotychczasowych subskrybentów Amazon Prime, oferując darmową dostawę zakupów w ciągu dwóch dni bez konieczności wykupywania rocznego członkostwa. W odpowiedzi Amazon wprowadził udogodnienia w kwestii płatności dla osób o niższych dochodach. Koncern umożliwił korzystającym ze wsparcia rządowego zakup subskrypcji Prime w promocyjnej cenie, argumentując, że nie jest to wcale luksus, lecz jedna ze zwyczajnych potrzeb.
Amazon chce teraz przyciągnąć klientów Walmarta, gdyż większość zamożniejszych Amerykanów posiada już subskrypcję. Z Prime korzysta ok. 60% gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych. Grono to mogą powiększyć właściwie już tylko osoby o niższych dochodach. Jeśli zaś chodzi o ofertę produktów spożywczych, Amazon proponuje obecnie dostawy żywności w ramach usługi AmazonFresh, ma jednak w tym zakresie duże problemy logistyczne. Doświadczenie Whole Foods może się więc okazać bardzo cenne.
Inwestycje Amazona w sklepy fizyczne nie ograniczają się do branży spożywczej. Koncern otwiera również księgarnie, które stanowią jednocześnie wystawy gadżetów oraz ułatwiają badanie zachowań konsumentów. Inny eksperyment giganta e-commerce, który mógłby umocnić jego pozycję w branży spożywczej, stanowi Amazon Go - sklep całkowicie pozbawiony kas.
Nic dziwnego, że Whole Foods tak chętnie zgodziło się na przejęcie: może dzięki temu uniknąć presji ze strony inwestorów oczekujących zysków w krótkim czasie, a jeszcze zanim transakcja zostanie sfinalizowana, kurs akcji spółki pójdzie w górę.