Główni akcjonariusze DiDi Global (NYSE: DIDI) zagłosowali w poniedziałek za dobrowolnym wycofaniem akcji spółki z giełdy nowojorskiej (NYSE).
W komunikacie prasowym informującym o wynikach nadzwyczajnego zgromadzenia zwołanego w celu przeprowadzenia głosowania, akcjonariusze reprezentujący ponad połowę (około 66%) pozostających w obrocie akcji zwykłych spółki głosowali nad decyzją o wycofaniu akcji z obrotu giełdowego na zasadzie "jeden głos na akcję". Wśród akcjonariuszy znaleźli się tak znaczący inwestorzy jak SoftBank Group (OTC: SFTBY) i Tencent Holdings (OTC: TCEHY). Spośród ponad 800 000 000 oddanych głosów, przytłaczająca większość (96%) opowiedziała się za wycofaniem spółki z giełdy, co skutecznie zakończyło krótki i chaotyczny okres notowań DiDi w USA.
Decyzja akcjonariuszy DiDi była najprawdopodobniej podyktowana presją związaną z trwającym dochodzeniem chińskich regulatorów w sprawie cyberbezpieczeństwa, którzy w grudniu zażądali od firmy technologicznej wycofania z obrotu jej amerykańskich kwitów depozytowych (ADR), a także nakazali zawieszenie rejestracji nowych użytkowników. Posunięcie to może być próbą udobruchania chińskich organów regulacyjnych, które były niezadowolone z "wycieku" danych DiDi na rynku amerykańskim. Nawet jeśli chińskie organy regulacyjne by ustąpiły, firma DiDi wciąż musiałaby stawić czoła naciskom ze strony amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) w związku z obowiązkiem przestrzegania przepisów dotyczących ujawniania informacji lub zmierzyć się z karą wykluczenia z rynku.
Firma zaznaczyła w formularzu 20-F złożonym na początku tego miesiąca, że "wycofanie się z notowań na NYSE utrudniłoby [jej] pozyskiwanie kapitału, czyniąc [jej] akcje mniej atrakcyjnymi dla potencjalnych inwestorów, co mogłoby zmusić [ich] do korzystania z mniej korzystnych sposobów pozyskiwania kapitału niż te, które są normalnie dostępne dla spółek notowanych na giełdzie". Chociaż kierownictwo DiDi zaproponowało wprowadzenie akcji na giełdę w Hongkongu, aby pozostać otwartym na zagranicznych inwestorów, jest mało prawdopodobne, aby chińskie organy regulacyjne ds. papierów wartościowych wyraziły zgodę na takie wkroczenie na giełdę do czasu zakończenia dochodzenia przez urzędników ds. bezpieczeństwa cybernetycznego. Przynajmniej na krótką metę, wycofanie DiDi z giełdy sprawi, że znajdzie się ona w dużej mierze poza zasięgiem zachodnich inwestorów.
Nie wiadomo jeszcze, czy amerykańscy inwestorzy odzyskają jakiekolwiek straty poniesione w wyniku katastrofalnego IPO spółki, ponieważ przejście DiDi na rynek prywatny wydaje się jedynym sposobem na całkowite odzyskanie strat przez akcjonariuszy poprzez wypłatę środków po pierwotnej cenie. Opuszczenie giełdy prawdopodobnie spowoduje wypłatę środków zbliżonych do obecnej ceny akcji spółki lub niższych, znacznie poniżej ceny IPO wynoszącej 14 USD. Notowania DiDi pozostały w większości bez zmian na początku tygodnia, osuwając się o 0,65% z poniedziałkowej ceny otwarcia we wtorek po południu i osiągając poziom 1,53 USD o godzinie 14:00 czasu dla Nowego Jorku.