Nike (NYSE: NKE) rozwinęło swoją działalność w dwóch różnych kierunkach tak, że może się wydawać, jakby było dwoma przedsiębiorstwami połączonymi w jedno. Po pierwsze sprzedaż detaliczna. Zdecydowana większość konsumentów zapewne przynajmniej raz w życiu kupiła buty czy odzież sportową w stacjonarnym sklepie Nike czy też u innych sprzedawców. Po drugie sprzedaż internetowa zorientowana bezpośrednio na konsumenta. To właśnie ten ostatni segment działalności ma być głównym bodźcem przyszłego wzrostu marki.
W trzecim kwartale Nike odnotowało, że sprzedaż online poszła w górę o 82% i oczekuje się, że w czwartym kwartale oraz dalej w 2021 roku będzie wciąż rosła, przewyższając prognozy analityków. W związku z tym firma może spodziewać się wzrostu przychodów o wysoką jednocyfrową lub niską dwucyfrową wartość. Wyniki sprzedaży w Internecie były szczególnie mocne w krajach azjatyckich.
Zysk na akcję za trzeci kwartał wyniósł 95 centów (8 centów więcej niż oczekiwano). Przychód osiągnął poziom 10,6 mld dolarów i był o 1,4 mld dolarów wyższy niż spodziewało się Wall Street. W porównaniu z zeszłym rokiem zysk na akcję był tylko o 10% wyższy, natomiast przychód nieco zmalał. Mimo wszystko rezultaty finansowe Nike są naprawdę imponujące, biorąc pod uwagę, że głównym kanałem dystrybucji spółki jest wciąż handel detaliczny, będący jedną z gałęzi amerykańskiej gospodarki, które ucierpiały w wyniku pandemii koronawirusa.
Sprzedaż w Chinach poszła w górę o 6%, a w Ameryce Północnej - o 2% w dół. Liczba klientów odwiedzających sklepy stacjonarne Nike spadła, ale wynikało to ze zmiany nawyków konsumenckich. Przychód na klienta zwiększył się.
COVID-19 wpłynął pozytywnie na rozwój działalności internetowej Nike. Zarząd firmy poinformował, że cele w zakresie wzrostu przewidziane na 2023 rok mogą zostać zrealizowane już w 2020 roku.
Sprzedaż internetowa stanowi obecnie 30% łącznej sprzedaży producenta odzieży sportowej. Prawdopodobnie to jest powodem wzrostu ceny akcji Nike. Inwestycja w e-commerce zaczyna przynosić pozytywne rezultaty i zyskiwać uznanie Wall Street.
Inwestorzy nie tylko nie ukarali Nike za spadek przychodów w ciągu kilku ostatnich kwartałów, ale przyczynili się do wzrostu ceny akcji do rekordowych poziomów.